Reklama

Ekologiczne nieporozumienie

Po ostatniej wizycie Papieża w Loreto wrócił temat Kościół a ekologia. Benedykt XVI nawiązał bowiem do obchodzonego przez Kościół dnia ochrony stworzenia, który w tym roku poświęcony był wodzie. „Zanim będzie za późno, trzeba podjąć śmiałe decyzje, które przywrócą silne przymierze między człowiekiem i ziemią. Potrzebne jest zdecydowane „tak” ochronie stworzenia i poważne zaangażowanie w to, ażeby odwrócić tendencje, mogące doprowadzić do nieodwracalnego zniszczenia” - mówił.

Niedziela warszawska 37/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiesława Lewandowska: - Dlaczego ekologia i wszelka walka o ochronę środowiska stała się prawie wyłączną domeną politycznej lewicy?

Ks. Wojciech Bołoz: - Dzieje się tak chyba dlatego, że współczesna prawica polityczna jest związana z chrześcijańskim antropocentryzmem, zaś ekologia jawi się jako dziedziczka tych zmian światopoglądowych, które zakwestionowały Boga, Kościół i całe chrześcijaństwo. Wielu zwolenników ekologii kwestionuje pierwszeństwo człowieka wśród innych gatunków żyjących na ziemi. Niektórzy z nich żądają nawet, aby zrewidować oświeceniowy pogląd o godności człowieka i przysługujących mu prawach, domagają się oni, aby te prawa przyznać także zwierzętom, ponieważ wszystkie gatunki powinny być traktowane w równy sposób. Marksistowska walka klas została poszerzona o walkę gatunków. Ponadto ekolodzy koncentrują się zwykle wyłącznie na tym, co doczesne, eliminując wszelką myśl o świecie duchowym i nadprzyrodzonym. Ostatecznym celem ekologów jest zrównoważony rozwój, a więc harmonia interesów środowiska przyrodniczego, gospodarki i społeczeństwa. Tymczasem według chrześcijańskiego antropocentryzmu pierwszeństwo w świecie ma człowiek, a celem ostatecznym jest jego szczęśliwa przyszłość w Królestwie Bożym. Mamy więc tu dwie, trudne do pogodzenia wizje świata i człowieka.

- Skoro w obu wypadkach chodzi o dobro człowieka, wydaje się, że - przynajmniej w sprawie największych zagrożeń dla świata - wszyscy powinni mówić jednym głosem. Czy zawsze obrona środowiska naturalnego musi się kłócić z chrześcijaństwem i doktryną Kościoła katolickiego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zdecydowanie nie! Jest konieczność porozumienia się w obronie środowiska i są podejmowane różne próby idące w tym kierunku. Niektóre nawet udane. I co najważniejsze, są też mocne podstawy teoretyczne. Przecież samo życie chrześcijańskie jest w najgłębszym sensie ekologiczne, bo jest życiem oszczędnym, ascetycznym, bez marnotrawstwa. Już Tomasz z Akwinu wzywał, by nie prowadzić wystawnego stylu życia, a nadmiar pieniędzy oddawać ubogim. Dziś powtarzają to radykalni ekolodzy. W Biblii znajdujemy pochwałę zwierząt i roślin, troskę o ich dobro. Jan Paweł II mówił o własnym celu roślin i zwierząt, niezależnym od służby człowiekowi. Podobnie mówią ekolodzy. Są więc punkty styczne, różnice dotyczą innego punktu wyjścia. Chrześcijanie mówią o antropocentryzmie, ekolodzy o biocentryzmie, ale i te różnice się zmniejszają przez sformułowanie: antropocentryzm umiarkowany, a biocentryzm umiarkowany... W chrześcijaństwie i w całej historii Kościoła bardzo ważne jest przeświadczenie o końcu świata, o tym, że ludzkość nieuchronnie dochodzi do jakiegoś punktu omega… W związku z kryzysem ekologicznym zaczęto analizować stan świata, pojawiło się widmo samozagłady, powstał raport o granicach wzrostu... Czyż nie jest to inne sformułowanie informacji o końcu świata? Polityka ekologiczna i cała duchowość ekologiczna domaga się innej, niż obecnie panująca, definicji sukcesu człowieka na ziemi. Domaga się - podobnie jak chrześcijaństwo - tego, by sukcesem było nie „mieć i konsumować”, lecz by ten sukces miał charakter bardziej jakościowy i duchowy. Zaryzykuję zatem stwierdzenie, że w ruchu ekologicznym można dostrzec zjawiska, które mogłyby przyspieszyć ewangelizację!

- A może odwrotnie - to skuteczna ewangelizacja przyniesie efekty ekologiczne? Wydaje się, że tak właśnie stawiał sprawę Jan Paweł II.

- Słowa Jana Pawła II mają prawdziwie profetyczny charakter. W jego encyklice „Centesimus annus” jest mowa o zintegrowanej ekologii, o tym, że nie wolno patrzeć na świat jako całkowicie pozostawiony w rękach człowieka, bo Bóg ma wobec świata własne zamiary… (CA37-38). Ekologia zintegrowana to ekologia uniwersalna, szukająca dobra człowieka i pozostałych gatunków, uwzględniająca biologię i świat ducha, chcąca przywrócić równowagę w środowisku przyrodniczym, ale także we współczesnej kulturze.

Reklama

- Ekologowie zarzucali Janowi Pawłowi II, że rozumiejąc tak dobrze kłopoty współczesnego świata, nie napisał specjalnej ekologicznej encykliki…

- Rzeczywiście, może szkoda, że jej nie ma. Myślę jednak, że wcześniej czy później taka encyklika powstanie. Z całą pewnością czytając dziś uważnie papieskie dokumenty, możemy powiedzieć, że Jan Paweł II znakomicie uchwycił istotę problemu: żeby relacje między człowiekiem a przyrodą były poprawne, to właściwe relacje powinny zapanować przede wszystkim w środowisku ludzkim - duchowym i intelektualnym. Wówczas dopiero będą możliwe istotne zmiany w nastawieniu człowieka do całego środowiska naturalnego.

- Kościół mógłby jakoś wpływać na to nastawienie, dlaczego unika bezpośredniego zaangażowania się w tej mierze?

- Kościół miałby tu rzeczywiście dużo do zrobienia, ale pojawia się wiele wątpliwości i obaw. Jeżeli chcemy być wierni biblijnemu nakazowi zobowiązującemu nas do troski o świat, w którym mieszkamy, to tzw. zrównoważony rozwój jest nakazem chwili, jeżeli chcemy być uczciwi wobec przyszłych pokoleń, to nasza obecna eksploatacja wyczerpujących się naturalnych zasobów nie może być nadmierna, a więc nie sposób ominąć także problemu ograniczenia wzrostu demograficznego…

- I to jest jednym z hamulców wstrzymujących uczestnictwo Kościoła w dyskusjach ekologicznych?

- Tak, lecz nie jedynym. Kościół zajmuje niezłomnie stanowisko, że nie może być mowy o przymusowym ograniczaniu przyrostu naturalnego ludzkości, szczególnie przy pomocy aborcji. To jest poważna trudność w dialogu na tematy ekologiczne. Inną trudnością jest ów antropocentryzm Kościoła, który odmawia całkowicie równorzędnego ze zwierzętami traktowania człowieka, albo nawet gorszego, aby w ten sposób ukarać ludzkość za popełnione winy wobec zwierząt, co proponują radykalni zwolennicy ekologii. Ponadto niepokoją dyktatorskie zapędy radykalnych ekologów zmuszających innych do wegetarianizmu, do rezygnacji z odzieży pochodzenia zwierzęcego... Niektóre metody ekologów zbytnio przypominają te socjotechniki stosowane przez partie marksistowskie w niedalekiej przeszłości... To budzi nieufność. Istnieje jednak wysiłek z obu stron, aby zbliżać stanowiska i efekty są widoczne. Powstają przecież także chrześcijańskie ruchy ekologiczne, np. franciszkańskie.

- Ekologowie uparcie wypominają bezduszność Kościoła wobec spraw ekologii. Niektórzy z polskich ekologów twierdzą, że polskie społeczeństwo ma tak niski poziom świadomości ekologicznej właśnie dlatego, że jest katolickie, że wpływy Kościoła są tak duże.

- Podobne zarzuty słyszę na każdym kroku; a to że Kościół powinien działać na rzecz podniesienia świadomości dawców organów, a to, że powinien bardziej zwracać uwagę na bezpieczeństwo przeciwpożarowe… To świadczy tylko o tym, że Kościół jest znaczącą siłą społeczną, która mogłaby ingerować w wielu ważnych sprawach...

- W przypadku ekologii nie chodzi o jedną z wielu spraw, czy naprawdę uważa Ksiądz Profesor, że zainteresowanie Kościoła jest tutaj dostateczne?

- Moim zdaniem, najzupełniej wystarczy, by gorliwie głosił Ewangelię. Ewangelia sama w sobie jest ogromnie ekologiczna. Śmiem twierdzić, że w postulatach zrównoważonego rozwoju zawarte są wskazania wprost żywcem wyjęte z Ewangelii! Na przykład asceza życia. Żądza posiadania, użycia, niszczenia nie pochodzi z Ewangelii. A tymczasem współczesny świat przecież już wyśmiał wartości ewangeliczne. Na tym polega to ekologiczne nieporozumienie.

- Korzenie tego nieporozumienia są jednak głębokie. Strona ekologiczna nieustannie stawia wobec judeochrześcijaństwa fundamentalny zarzut, że u podstaw dzisiejszych zniszczeń środowiska leży wezwanie biblijne: „czyńcie sobie ziemię poddaną”.

- Ale w Biblii jest też powiedziane, że człowiek ma uprawiać tę ziemię i doglądać jej, opiekować się nią. To nie jest tak, że Pismo Święte proponuje wizję panowania człowieka nad światem! Uważny czytelnik znajdzie w nim wiele „ekologicznych” wypowiedzi w rodzaju: „nie zawiązuj młócącemu wołu pyska”, „zostawiaj na polu kłosy, by dzikie ptactwo mogło się żywić”…
Bóg bierze w obronę całe swoje stworzenie i nakazuje człowiekowi w Księdze Rodzaju, aby go doglądał i opiekował się nim. To prawda, że człowiek w dużej mierze ten świat zniszczył, ale przecież tylko człowiek może go uratować.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

2024-04-18 13:53

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

W związku z wieloma pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi drogi postępowania w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć, wydałem oświadczenie, które rozwiewa te kwestie - mówi postulator procesu beatyfikacyjnego Helelny Kmieć, ks. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję