Reklama

Niedziela Wrocławska

Cztery świeczki na torcie 500+

Minęły cztery lata od wdrożenia Programu Rodzina 500 plus – to realizowany w Polsce od 1 kwietnia 2016 r. program państwowy mający za zadanie pomóc rodzinom w wychowaniu dzieci poprzez comiesięczne świadczenia wychowawcze na każde dziecko w rodzinie w wysokości 500 złotych.

gov.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodziny to miła okazja, aby porozmawiać, powspominać, czy okazać wdzięczność. A;e w przypadku 500 + tak się tylko wydaje... Dlaczego?

Niewątpliwie, to był przełom. Polityczna rewolucja w myśleniu o narodzie i jego demografii, a także w postrzeganiu roli rodziny. To w nich rodzi się i wychowuje nowych obywateli, dlatego warto je wspierać, bez względu na dochody gospodarstwa domowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jednak od razu wybuchło larum: to pomoc, która przyczyni się do rozwoju patologii, lenistwa i zrujnuje państwowy skarbiec.

Smutne to, bo przyznam, że nie znam rodziny, która by osiadła na laurach, skorzystawszy ze świadczenia. Przeciwnie, oto kilka przykładów na to, ile dobra, rozwoju i nadziei wniosło w życie 500+. Tylko kilka – odnoszę wrażenie, że beneficjentom świadczenia niełatwo o nim mówić.

- Może to śmieszne, ale pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy po przystąpieniu do programu 500+, był wyjazd do wrocławskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Od dawna marzyliśmy, żeby dać dach nad głową jakiemuś sympatycznemu czworonogowi. Jednak stałe zatrudnienie miał tylko mąż, ja pracowałam dorywczo i adopcja psa to nie była decyzja na naszą kieszeń. Wystarczało nam jedynie na utrzymanie rodziny – opowiada Sylwia, mama trójki dzieci.

- Pieniądze z 500+ dostaliśmy „na dodatek”, więc przygarnęliśmy Reksia i nie wyobrażamy sobie życia bez niego. W naszej rodzinie z programu korzystają przede wszystkim dzieci. Możemy opłacać im lekcje tańca, języków obcych i konie. Dzięki temu każdy robi to, czym się interesuje. Nie musimy też rezygnować z wycieczek szkolnych – przed czterema laty zdarzało się, że dzieci nie mogły w nich uczestniczyć...

Poprawa standardu życia rodziny (i sympatycznego kundelka) to jedno, ale bywa, że nasz byt przybiera niespodziewany bieg wydarzeń:

- Powiem krótko, choć nie jesteśmy zwolennikami takiego rozdawnictwa, bo uważamy, że bardzo rozleniwia społeczeństwo: świadczenie dosłownie ratowało nam życie, kiedy mąż stracił pracę i popadł w głęboką depresję – przyznaje Joanna.

Reklama

Regularne wpływy i ustalona ich kwota to nie tylko komfort opłaconych rachunków, ale i możliwość planowania i zmian.

Ala i Kuba to rodzice czwórki dzieci. Zdecydowali się na ich edukację w domu.

- Rządowa subwencja dla uczniów w edukacji domowej jest niższa, niż dla dzieci uczących się w placówce i trafia jedynie do szkoły, do której są zapisane. Podejmując pracę wychowawczą nad czwórką dzieci, ucząc je w domu, nie wyobrażam sobie powrotu do zawodu. Traktuję 500+ jako wynagrodzenie za mój trud. Część tych pieniędzy przeznaczamy na realizację programu szkolnego, czyli naukę języków obcych i basen – tłumaczy Ala i dodaje: Edukacja domowa to najtańsze, najbardziej opłacalne dla państwa rozwiązanie.

Zanim świadczenie trafiło do rodziny, Kuba pracował w bardzo lubianym, bezpiecznym miejscu, ale zarabiał niewiele. Co gorsza, nie miał szansy na awans. Aby utrzymać rodzinę, musiał podjąć dodatkowe zajęcie. Dwa etaty nie były dobrym rozwiązaniem. Ciągle w biegu - miał wrażenie, że nie zna własnych dzieci! Stały przychód z programu 500+ pomógł małżeństwu podjąć decyzję o redukcji etatu do jednego. Wybrali zajęcie bardziej rozwojowe i nie żałują. Przez 4 lata Kuba rozwinął swą działalność, nie martwiąc tym, że początki były mało dochodowe.

500+ było solidnym oparciem dla domowego budżetu. Dziś Kuba samodzielnie utrzymuje dom, ma czas dla żony i dzieci, a świadczenie przeznacza na wspomnianą (heroiczną) naukę i rodzinne wycieczki.

Zmiany. Czy tylko na lepsze?

- Kilka lat czekaliśmy na zabieg usunięcia migdała u jednego z siedmiorga naszych dzieci. Kiedy przyszła nasza kolej, syn nie został zakwalifikowany, bo okazało się, że w tym okresie, w jego nosie, utworzył się polip. Powiedziano nam, że to wtórna konsekwencja niewyciętego migdała i że w czasie operacji lekarze powinni usunąć obydwa problemy naraz, jednak nie mogą, bo NFZ nie dotuje likwidacji polipów. Co teraz? Powrót do kolejki? - pytała bezradna Kasia. Na szczęście był to czas, kiedy po raz pierwszy wypłacono świadczenie 500+ i rodzice chłopca zdecydowali się na zabieg w prywatnej klinice. Pieniądze od państwa pokryły koszty leczenia. - Miałem ochotę napisać list z podziękowaniem do premier Szydło. Program 500+ wielokrotnie i znacząco wpłynął na nasze życie. Mimo, że pracujemy obydwoje, niełatwo jest samodzielnie utrzymać tak dużą rodzinę. Do czasu przyznania świadczeń na dzieci z wielu rzeczy musieliśmy rezygnować. Teraz możemy odkładać pieniądze na wyjazd wakacyjny. Niedaleko, u zaprzyjaźnionych gospodarzy, ale razem! - cieszy się Michał.

Reklama

- Koszty życia wciąż rosną, ale dzięki tej pomocy możemy żyć skromnie, normalnie. Nie musimy się martwić, że nie wystarczy nam na opłaty – dodaje Kasia – Ale niestety, nie każdemu podoba się ta prorodzinna polityka. Odkąd program wszedł w życie, spotykamy się z dużym ostracyzmem ludzi. Niejednokrotnie spotkała nas przykra sytuacja, np. stoję z piątką dzieci na przejściu dla pieszych, a ktoś obok nas oblicza głośno ile „pięćsetek” zabieramy z polskiego budżetu miesięcznie. A ja się w duchu śmieję z błędnych obliczeń: Przecież nie ma ze mną wszystkich! – kobieta zawadiacko „puszcza” oko i dodaje poważnie: - O ile ja radzę sobie z takimi (wcale nierzadkimi) epizodami, żal mi dzieci, które w nich uczestniczą...

Ot, i cała tajemnica poliszynela.

Niewątpliwie, nie ma rozwiązań idealnych, 500+ ma swoje wady i zalety. Ogólnie, to dobrowolne świadczenie, na różne sposoby poprawia byt polskich rodzin. Choć zdarza się też, że nie służy dzieciom, ale to już pole do pracy zespołów pomocy społecznej.

Reklama

Dlaczego jednak rodziny niechętnie opowiadają o swoim uczestnictwie w programie? Z powodu linczu, może zazdrosnych, a może zatroskanych obywateli, którzy w innych rozwiązaniach widzą dobro narodu?

*Imiona osób zostały na ich prośbę zmienione.

2020-04-08 12:17

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję