Warto pochylić się nad postawą, jaką zaprezentowały „trzy Maryje”, ponieważ mam nieodparte wrażenie, że często nie docenia się ich roli w tej historii. Jeden z chrześcijańskich dowcipów zadaje pytanie dlaczego to właśnie kobietom Bóg powierzył jako pierwszym misję przekazania dobrej nowiny o zmartwychwstaniu? Żeby wieść szybciej się rozniosła. Jest w tym ziarenko prawdy. Co robili apostołowie w tym czasie? Byli ukryci przed Żydami, schowali się przed ówczesną władzą w swoim bunkrze.
To była wielka odwaga tych kobiet. W sytuacji ekstremalnej ruszyły do grobu Chrystusa. Musiały mijać na ulicy tych, którzy kilkanaście godzin wcześniej krzyczeli „ukrzyżuj”! Wiedziały, że przy grobie natrafią na rzymskie straże, które pilnowały wejścia. Żołnierze jako funkcjonariusze publiczni strzegli porządku i mieli prawo zabić każdego, kto nie podda się ich rozkazom. Pomimo niebezpieczeństwa one poszły. Nie kalkulowały kiedy będzie odpowiedni czas, czy wypada, jakie konsekwencje za to grożą. Przypomina to postawę sióstr dominikanek z Krakowa i Białej Niżnej, które ruszyły na pomoc pacjentom DPS-a zarażonym koronawirusem. Wszyscy się bali, a one tam poszły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zadziwiająca jest współpraca przywódców duchowych Izraela z namiestnikiem Piłatem już po śmierci Chrystusa. Zasunięty kamień na grobie Zbawiciela miał być dla jednych i dla drugich gwarantem, że nic się już więcej nie wydarzy. Wejścia pilnowali strażnicy, czyli dodatkowe zabezpieczenie. Taka kropka nad i. W tym czasie apostołowie podporządkowali się zupełnie, bez zająknięcia, władzy rzymskiej. Przestraszeni, zalęknieni i schowani w podziemiach przyjęli narrację narzuconą przez Piłata. Bali się też zemsty swoich ziomków. Jakby zapomnieli, że ich celem nie jest troska o dobre zdrowie i życie doczesne, ale niebo. Jedynie Jan i Piotr zdobyli się na odwagę i za namową kobiet ruszyli do grobu. Potrzeba było dopiero spotkania z żyjącym Chrystusem i wylania Ducha Świętego w wieczerniku, aby to diametralnie zmienić.
Żadna sytuacja w naszym życiu nie może być przeszkodą do spotkania się z żywym Chrystusem. Jaką postawę przyjmiemy, to kwestia naszych wyborów. On przychodzi mimo drzwi zamkniętych, ale nie po to, aby nas utwierdzać w tym zamknięciu. Tak jak odsunął swój głaz do grobu, tak odsuwa różne inne kamienie, które obciążają nasze życie. Jeżeli boisz się Jemu zaufać proś Ducha Świętego o odwagę i zabranie lęku. Jezus prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja!