W redakcyjnej skrytce wśród licznej korespondencji natknąłem się na tekst szczególny. Podpisał go metropolita przemyski abp Józef Michalik wraz z Biskupami pomocniczymi. Jego treść jest już Czytelnikom znana, ale przytoczmy ją dla historycznej dokumentacji: „W święto Ofiarowania Pańskiego w dniu 2 lutego 2008 roku Ksiądz Arcybiskup Senior Ignacy Tokarczuk przewodniczyć będzie uroczystej Mszy św. w Bazylice Archikatedralnej w Przemyślu o godzinie 18. Eucharystia ta będzie okazją do podziękowania Panu Bogu za dar 90 lat życia Księdza Arcybiskupa.
W związku z tym pięknym Jubileuszem Osobę Dostojnego Jubilata polecamy modlitewnej pamięci Duchowieństwa i Wiernych Archidiecezji Przemyskiej”.
Naturalną konsekwencją tej informacji było pragnienie spotkania z Dostojnym Jubilatem i zapytania o choćby kilka zdań komentarza, refleksji. Rzeczywiście udało mi się spotkać z Księdzem Arcybiskupem, jednak nie był chętny do wynurzeń. „To bardzo osobisty dla mnie dzień. Trudno coś mówić w takiej sytuacji”.
Nieco zawiedziony wyszedłem z Jego gabinetu, ale po drodze uświadomiłem sobie, że to rzeczywiście, nie pora na wywiady. Snując się ulicami miasta myślałem o tym Pasterzu Niezłomnym, tym bardziej, że media nagłaśniały kolejną książkę obrażającą bohaterstwo i profanującą krew wielu Polaków, którzy odeszli z tego świata rozstrzelani lub zamęczeni w obozach za to, że ratowali żydowskie dzieci i rodziny. Jeszcze nie było słychać głosów Pasterzy polskiego Kościoła. Zastanawiałem się, co by zrobił, jakby się zachował Ksiądz Arcybiskup Senior? I wtedy przyszła mi na myśl Jego heroiczna walka o nowe świątynie. Jakby się cofnął czas, wróciły czasy pierwocin mojego kapłaństwa i zobaczyłem siebie w kościele pw. św. Floriana w Stalowej Woli. Trwały zmagania o budowę kościoła w nowej dzielnicy szybko rozbudowującego się miasta. Władze mnożyły trudności. Dziś, po latach, wróciły do mnie słowa homilii Pasterza, wypowiedzianej wówczas głosem mocnym, zdecydowanym: „Zarzucają mi, że łamię prawo. Piszą na mnie donosy do Rzymu. A przecież od wielu miesięcy zwracamy się z prośbą o ten kościół, który tu jest bardzo potrzebny. Mnożą trudności, proponują miejsca, które się do tego nie nadają. Czy ja stawiam władzom warunki, gdzie ma powstać przedszkole, szkoła czy inne miejsca potrzebne miastu. Nie, nie stawiam. Ale jako biskup mam prawo zadbać o to, by wierni mieli łatwy przystęp do miejsc, w których mogliby realizować swoje prawo do wiary, do kultu, co zapewnia im Konstytucja. Dlatego oświadczam dziś ostatecznie. Już dłużej nie będziemy żebrać. Jesteśmy równoprawnymi obywatelami tego Państwa. Jutro za zgodą czy bez zgody rozpoczynamy budowę kościoła w miejscu, które zostało wybrane i które nie figuruje w planach przestrzennego planowania miejskich inwestycji”. Po tych słowach w świątyni zapanowała cisza. Już nie pamiętam dalszych słów. Na drugi dzień dowiedziałem się, że późną nocą do parafii Matki Bożej Królowej Polski, gdzie Ksiądz Biskup nocował na plebanii, przyjechali wysocy urzędnicy z Tarnobrzega. Mieli jedną prośbę: Niech Ksiądz Biskup zaczeka. Kilka dni. W tym czasie przygotujemy potrzebną dokumentację i można będzie zacząć budowę świątyni. I tak się stało.
Zapraszamy zatem do tego szczególnego świętowania. Obiecuję, że „Niedziela” też tam będzie i tym, którzy osobiście nie będą mogli uczestniczyć w uroczystościach, przybliżymy na łamach te, jak jestem pewien, wzruszające chwile wielkiego „Te Deum”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu