Alicja Trześniowska: - Diecezja sandomierska przygotowuje się do nawiedzenia Matki Bożej w znaku Obrazu Jasnogórskiego, które rozpocznie się we wrześniu br. W ramy tych przygotowań wpisuje się konferencja pt. „Milenium Chrztu Polski w diecezji sandomierskiej i przemyskiej w 1966 r.”, zorganizowana przez Wydział Nauki i Wychowania Katolickiego Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu, Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie i Katedrę Historii Kościoła XIX i XX w. Wydziału Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II w Lublinie, która odbyła się w Sandomierzu 15 stycznia br. Jakie cele założyli sobie jej organizatorzy?
Ks. dr Jerzy Dąbek: - Konferencja, skierowana do nauczycieli religii i historii, miała na celu przybliżenie wiadomości oraz wartości, dotyczących peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w 1966 r., które wpisują się w historię narodu, w historię polityczną, społeczną, a przede wszystkim religijną. Mamy nadzieję, że przybyli na konferencję nauczyciele będą te wiadomości upowszechniać. Peregrynacja w diecezji sandomierskiej, w ówczesnych jej granicach, zakończyła się w 1973 r. Teraz, po 35 latach, wracamy do tamtych wydarzeń, które przyczyniły się do umocnienia wiary, ducha patriotycznego narodu. Myślę, że peregrynacja, która rozpocznie się we wrześniu, może wnieść wiele dobra w wymiar duchowy młodego pokolenia, dzieci. Konferencja miała również na celu zachęcić do współpracy wszystkie środowiska, żeby wykorzystać wydarzenie, jakim jest peregrynacja, do mobilizacji społeczeństwa, do skonsolidowania wysiłków wychowawczych wobec młodego pokolenia. Matka Boża jest dla nas wzorem na postawę społeczną i postawę wiary. Uczy nas, jak przyjmować wydarzenia, które dokonują się w naszym życiu, jak spełniać funkcje rodzinne, społeczne, jest wzorem życia, zaufania Panu Bogu, jest naszą Matką, która prowadzi nas do Chrystusa, do Boga, jest z nami całym swoim sercem.
Ks. dr hab. Bogdan Stanaszek: - To były uroczystości, które niewątpliwie utwierdzały w wierze, dawały Kościołowi poczucie siły, jednoczyły wiernych wokół duszpasterza. Jesienią zorganizujemy konferencję na temat peregrynacji obrazu Matki Bożej na początku lat siedemdziesiątych do naszej diecezji, więc to będzie kolejny punkt, który będzie nawiązywał do Maryjnych spotkań z obrazem Matki Bożej w diecezji sandomierskiej. Przypominanie tych pięknych wydarzeń może być dzisiaj doskonałą inspiracją do oddziaływania duszpasterskiego w Kościele.
- Uzupełnieniem wykładów konferencyjnych była promocja książki Księdza Doktora, pt. „Kryptonim «Wisła». Służba Bezpieczeństwa wobec obchodów Milenium Chrztu Polski w Sandomierzu”.
Ks. dr hab. Bogdan Stanaszek: - Kiedy znowu oczekujemy kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, ważne jest przypomnienie wydarzeń z 1966 r., treści kazań, które wtedy były głoszone, a które zostały opublikowane w mojej książce. Jest możliwość odtworzenia tamtych wydarzeń, odczytania na nowo, spożytkowania w pracy duszpasterskiej prowadzonej w diecezji. W książce chciałem przedstawić, jak władze naprawdę traktowały uroczystości kościelne. Wiemy, że Kościół był represjonowany, ale dopiero gdy to w szczegółach się pokaże, gdy można przyjrzeć się jednemu wydarzeniu, czy skali tych wszystkich działań komunistycznych władz, to się okazuje, jaki to był absurdalny system. Teoretycznie mówiono o swobodzie wyznania w Polsce, a w praktyce tysiąc funkcjonariuszy sprowadzono do Sandomierza, które liczyło wówczas 16 tys. mieszkańców, by nadzorować udział milenijnych uroczystościach. Kogo chcieli pilnować? To tak, jakby przygotowywali się przeciw terrorystom. Tu przecież przychodzili zwyczajni wierni, żeby się pomodlić przed obrazem Matki Bożej, żeby posłuchać tego, co Prymas mówi, o którym wiedziano, że był represjonowany. Prowadzono nad nim specjalny nadzór. SB właśnie na nim się koncentrowała, dosłownie każdy jego krok w Sandomierzu był odnotowywany w raportach, ale i tak byli bezradni wobec tego, że on wiernych konsolidował wokół siebie, wokół idei religijnych, które reprezentował. Niewątpliwie jego obecność była tu ważnym wydarzeniem, które trzeba bardzo przypominać.
- Choć władze komunistyczne robiły wszystko, by ograniczyć milenijne kościelne uroczystości, zamierzenia ich nie powiodły się.
- Władze nic nie uzyskały, mimo przygotowań zakrojonych na wielką skalę, zwyciężył Kościół. Wierni sami widzieli, ilu esbeków przybyło do Sandomierza. Ludzie jednak mówili, że potrzeba dać świadectwo wierze. Ci, którzy się nie bali, przybywali. O tym, jaka była skala przygotowań antykościelnych, świadczy fakt, że jeden „strażnik” ludowego państwa, jak określam esbeków, milicjantów, członków ORMO, przypadał na piętnastu uczestników uroczystości. To pokazuje skalę absurdu, który w PRL panował. Jak ten system mógł trwać? To było niemożliwe. Mimo tego że spotykano się z tajnymi współpracownikami, gdzieś tam miano dostęp do środowiska kościelnego i zakładano podsłuchy, esbecy nagrywali każdą wypowiedź, kazania, które błyskawicznie przepisywano i przekazywano do Warszawy, nic to nie dało. Dokumentacja, która pozostała, pozwala na badanie tych zabiegów, ale także na odnotowanie wysiłku Kościoła w Polsce przeciw ateizacji społeczeństwa, który był imponujący.
Pomóż w rozwoju naszego portalu