Co takiego sprawia, że młodzi ludzie decydują się na karierę strażaka? Ze względu na pensję? A może decydującym czynnikiem jest doświadczenie adrenaliny? Odpowiedzi szukałem wśród druhów, którzy poświęcają swój własny czas służąc w Ochotniczej Straży Pożarnej. Wystarczy jedna syrena, aby porzucili natychmiast swoje codzienne obowiązki i w kilka minut wyruszyli, aby ratować ludzkie życie.
Kamila Kozak pracuje w Urzędzie Gminy w Wińsku na stanowisku ds. obronnych i zarządzania kryzysowego. Eleganckie ubranie, pomalowane paznokcie i nienagannie ułożoną fryzurę w mgnieniu oka zamienia na kombinezon, ciężkie buty i hełm. Dlaczego zdecydowała się na służbę w OSP?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Już od małego, gdy wyła syrena, miałam ciarki na ciele i podziwiałam tatę a później brata, którzy nawet w nocy potrafili się zerwać i ruszyć na akcję. Jak byłam małą dziewczynką to chodziłam z tatą do remizy i w wozie bojowym potrafiłam siedzieć godzinami i słuchać „na radiu” o tym, co się dzieje. Proszę sobie wyobrazić taką 7- latkę, która wszystkim w około chwaliła się, że kiedyś będzie ochotnikiem i będzie nieść pomoc innym. Kilkanaście lat później tak się stało – wspomina Kamila.
Czy kobieta strażak ma czas by zadbać o siebie? A może jest skazana na wiecznie umorusane ręce i ślady sadzy na policzkach? - Chodzę w sukienkach, szpilkach, mam makijaż. Ale ja się ciężkiej pracy nie boję. Mimo wizerunku kobiety zadbanej, nie mam problemu żeby się ubrudzić czy zmoknąć. Mówią, że za mundurem panny sznurem, ale to ja chcę włożyć ten mundur i go noszę – śmieje się Kamila.
Służba w OSP to tak samo ciężka praca jak w przypadku zawodowych strażaków. Często nawet ochotnicy są pierwsi na miejscu zdarzenia i muszą podejmować kluczowe dla życia decyzje. Strażacy nie wiedzą, pomimo informacji od dyspozytora, tak do końca co ich czeka na miejscu zdarzenia. - Za każdym razem, gdy wyjeżdżamy z remizy robię znak krzyża. To daje mi siłę do tego, aby nie poddawać się w trakcie akcji i wiem, że mimo wszystko poradzimy sobie, że będzie dobrze – tłumaczy Kamila Kozak.
Reklama
Jak wielkim skarbem są dobrze wyszkoleni strażacy, rozumieją włodarze wielu gmin w Polsce. O skuteczności działania druhów decydują umiejętności, ale także nowoczesny sprzęt. Na Dolnym Śląsku jednym z liderów w inwestycjach związanych z bezpieczeństwem mieszkańców jest Wińsko. Ta niewielka gmina pozyskała niespełna 1 mln złotych na modernizację sprzętu strażackiego. Dzięki temu udało się zebrać pokaźną sumę pieniędzy na nowy wóz bojowy dla OSP Orzeszków.
– Nasz wniosek został zaopiniowany pozytywnie przez Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej w ramach porozumienia Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Środowiska. Z naszego budżetu przeznaczyliśmy na ten cel 200 tyś. zł. – mówi wójt gminy Wińsko Jolanta Krysowata – Zielnica.
Dotacja z Narodowego/Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wyniosła 260 tys. złotych, z Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji również 260 tys. złotych. Z budżetu województwa dolnośląskiego strażacy otrzymali 40 tys. złotych.
– Kwota, którą dysponujemy pozwoli nam na zakup nowoczesnego i w pełni wyposażonego wozu strażackiego dla OSP Orzeszków. Dzięki temu jeszcze bardziej zwiększymy bezpieczeństwo mieszkańców naszej gminy, co jest dla nas działaniem priorytetowym – dodaje Jolanta Krysowata – Zielnica.
To nie jedyne działania gminy w tej sprawie. Druhowie z OSP Orzeszków i OSP Wińsko otrzymali promesy z programu Mały Strażak na zakup dodatkowego sprzętu ratowniczego. Każda jednostka dostała 18 tys. złotych. Na jaki sprzęt strażacy wydadzą pieniądze? Do Orzeszkowa i Wińska trafią nowe motopompy, węże strażackie, kurtyna wodna, kamera termowizyjna i inne urządzenia pomocnicze.
O strażakach pamiętają także w Żórawinie. Ks. Cezary Chwilczyński, proboszcz tamtejszej parafii pw. św. Józefa wywiesił na płocie specjalny baner z podziękowaniem za codzienną pracę i dbanie o bezpieczeństwo. „Jako duszpasterze serdecznie dziękujemy strażakom za ich bezinteresowną pomoc przy różnych okazjach. Naszą wdzięczność wyrażamy w modlitwie i banerze, który zawisł na ogrodzeniu kościoła” – możemy przeczytać w mediach społecznościowych na profilu parafii.