W Breslau pasterzować nie chciał …
Urodzony 14 marca 1859 r. w Hildesheim w wieku 22 lat został księdzem. Najpierw studiował w seminarium w Hildesheim, potem w Würzburgu i w Monachium wreszcie na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Miał wadę wymowy i podjął ciężką pracę, aby się jej pozbyć. W efekcie stał się na tyle dobrym mówcą, że nazwano go później biskupem ludowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapituła katedralna wybrała go na biskupa Hildesheim i 26 kwietnia 1906 r. papież Pius X wybór zatwierdził. Sakrę przyjął we Wrocławiu z rąk kard. Georga von Koppa, którego po śmierci, 8 września 1914 r., zastąpił na biskupiej stolicy. Nie było tajemnicą, że do Wrocławia przyszedł niezbyt chętnie. Z rodzinną diecezją był zżyty i dobrze się tam czuł, ale w posłuszeństwie nominację przyjął i 28 października 1914 r. objął rządy w diecezji. Dwa lata później papież Benedykt XV kreował go kardynałem a 13 sierpnia 1930 r. rządzona przez Bertrama diecezja wrocławska została podniesiona do rangi arcybiskupstwa. On sam został pierwszym arcybiskupem metropolitą. Co ciekawe, ten tytuł przejął po nim dopiero abp Kominek w 1972 r. Niedawno minęło 88 lat od powstania metropolii wrocławskiej.
Kościół ma być „szkołą modlitwy”
Przydomek biskupa ludowego nie był bez pokrycia. Kard. Bertram miał opinię pasterza zatroskanego, wspierał działalność Caritasu i Akcji Katolickiej. Dbał o życie duchowe wiernych stojąc na straży moralnego ładu. W liście pasterskim wydanym na Wielki Post w 1939 r., kilka miesięcy przed wybuchem wojny, pisał: „Czasy obecne są ciemne i bardzo zasmucają każde serce katolickie”. W dalszej części liczącego 26 stron listu wołał: „Wielka siła życia leży w modlitwie! Niejeden już doznał w życiu wielkich sił płynących z pobożnej modlitwy w czasach trosk i nawiedzenia. Kiedy prześladują wiarę i Kościół Św., powinnością Biskupa jest wiernych nawoływać do modlitwy gorącej i wytrwałej. Według woli Chrystusa Pana Kościół św. ma być „szkołą modlitwy”. Modlitwa domowa jest źródłem siły dla rodziców w osobistych troskach i przy wychowaniu. Siłą wielką być musi teraz, gdy kapłani tracą wpływ na serca młode. Słowem poważnym zwracam się dziś do was, rodzice kochani. Uważajcie dobrze: Dla młodzieży modlitwa domowa jest potrzebną. Zachęcajcie ją co dzień do pobożnej modlitwy i nie przestawajcie przyświecać dobrym przykładem” – wołał.
Reklama
Na ile te uwagi okazały się prorocze i diagnozujące potrzebę czasów, miało okazać się już wkrótce, gdy młodzi niemieccy chłopcy założyli mundury z klamrą na pasie „Got mit uns”.
Pasterz dwóch wojen
Po dojściu do władzy Hitlera kard. Bertram wielokrotnie protestował przeciwko naruszaniu praw Kościoła. Interweniował, gdy rekwirowano dobra kościelne i wprowadzano zakaz działalności organizacjom religijnym. Pisał listy i postulaty – powstało ich na tyle dużo, że jego działalność nazwano „polityką podań”.
W liście pasterskim wydanym przez z okazji objęcia urzędu pasterskiego diecezji wrocławskiej 15 października 1914 r. pisał: „Podwójne trudności stawiają na drodze do stolicy biskupiej we Wrocławiu obecne groźne czasy. Od wschodu i zachodu podniosła się i szaleje burza okropnej wojny nad Austryą i Niemcami. Cesarze obu państw, w Europie słusznie czczeni jako obrońcy pokoju, zostali zmuszeni uchwycić za oręż w obronie ojczyzny.”
Dziś ton listu hierarchy wzbudziłby zdumienie i falę krytyki, nikt nie znajduje cienia uzasadnienia dla rozpoczęcia jakiejkolwiek wojny. Jednak w tym samym liście obejmujący biskupstwo Bertram pisał: „Wierność poddaństwa jest nam świętą, ponieważ wszelka prawowita władza tu, na ziemi od Boga pochodzi i dlatego związek, jaki mnie i Was z władcą kraju wiąże, od Boga jest poświęconą. Związek ten jest nam święty z powodu wielorakich styczności pomiędzy władzą kościelną i państwową. Kościół katolicki jest co prawda niezawisły w dziedzinie swojej wewnętrznej. Ale wiele koniecznych urządzeń zewnętrznych Kościoła potrzebuje opieki i wsparcia ze strony tego, któremu utrzymanie zewnętrznego porządku świeckiego jest powierzone. Z drugiej strony zaś liczne urządzenia państwowe wymagają współpracy Kościoła, jeżeli z prawdziwym pożytkiem mają się rozwijać. Dlatego to Kościół, troszcząc się o dobro wieczne i doczesne ludu, ofiaruje zwierzchności świeckiej swoją współpracę i wdzięczny jest owym państwom, które pracę tę Kościoła przyjmują i popierają. Zgodność pomiędzy Kościołem a władzą świecką odpowiada woli Bożej” – konkludował Bertram.
Reklama
Bezsilność, czy roztropność?
Ten sposób myślenia rzuca światło na stanowisko, które zajął w obliczu wybuchu obydwu wojen. O ile przyczyny pierwszej rozumiał, o tyle przyczyny drugiej budziły w nim wielki niepokój. Ale wydaje się, że nie znalazł dość siły, aby stanowczo powiedzieć reżimowi dość, był ostrożny. Być może realnie oceniał nastroje i uznawał, że bezpośrednia konfrontacja nie pomoże Kościołowi. Niektórzy z historyków zdecydowanie krytykują jego zachowawcze wobec Hitlera stanowisko. Wypominają mu kartki urodzinowe, które wysyłał Hitlerowi, najpierw jako przewodniczący, w imieniu Episkopatu Niemiec, później już tylko od siebie. „Po dojściu Hitlera do władzy rozpoczęły się w życiu i pasterskiej działalności kard. Bertrama wyjątkowo trudne lata” – pisał ks. prof. Józef Pater w informacji historycznej pt. „Z dziejów archidiecezji wrocławskiej”. A jednak mimo braku zdecydowanych reakcji przeciwko nacjonalistycznemu reżimowi to kard. Bertram był współautorem tekstu encykliki Piusa XI „Z palącą troską”, która została odczytana w niemieckich kościołach w Niedzielę Palmową 21 marca 1937 r. i jest uważana za najdalej idącą krytykę dyktatury hitlerowskiej na jaką wtedy zdobył się Watykan.
Reklama
Wyjechał, bo mógł
Źle oceniano także jego wyjazd z Breslau w styczniu 1945 r. Ks. Paul Peikert, proboszcz parafii p.w. św. Maurycego, autor bezcennej dziś „Kroniki dni oblężenia. Wrocław 22 I – 6 V 1945” zanotował: „Dziś, w dniu 14 marca 1945 r., nasz najprzewielebniejszy arcybiskup Adolf Bertram kończy 86 rok życia. Skoro więc w ubiegłą niedzielę rezydencja arcybiskupa została już po raz drugi ciężko trafiona bombami, dobrze się stało, że za radą swego lekarza na czas zdążył wyjechać do swej drugiej rezydencji, do zamku Janowa Góra pod Jawornicą. W sędziwym wieku nie wytrzymałby długo ciężkich przeżyć psychicznych wywołanych oblężeniem. Ale nie powinien był odjeżdżać tak jakby przypadkowo. Jak mówią, nawet wikariusz generalny nie byłby się dowiedział o jego odjeździe, gdyby nie spotkał się z nim przypadkiem. W ten sposób przekazał mu ostatnie niezbędne pełnomocnictwa”.
Kard. Bertram opuścił Wrocław 21 stycznia, tego dnia, który nazwano później „czarną niedzielą”. To właśnie w tym dniu kobiety, dzieci i ludzie starzy zostali wygnani ze swoich domów i z miasta – na mróz, bez żadnych środków transportu – nie mogli wyjechać.
Zamieszkał w rezydencji Johannesberg – Jánský Vrch (ówczesna własność arcybiskupstwa) w czeskim Javorniku, gdzie 6 lipca zmarł. Pochowano go w Javorniku, a 9 listopada 1991 r. szczątki przeniesiono do katedry we Wrocławiu.
Materiały, z których korzystałam:
Adolf Bertram, „Chrystusa przepowiadamy, moc Bożą i mądrość Bożą”. List pasterski z okazyi objęcia urzędu pasterskiego dyecezyi wrocławskiej, Wrocław 1914.
Adolf Bertram, „O źródłach sił Kościoła katolickiego”. List pasterski wydany z początkiem Wielkiego Postu w 1939 r., Wrocław 1939.
Reklama
N. Davies, R. Moorhouse, „Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego”, Kraków 2002 r.
Paul Peikert, „Kronika dni oblężenia. Wrocław 22 I – 6 V 1945”, Wrocław 2009 r.
www.archidiecezja.wroc. ks. prof. Józef Pater „Z dziejów archidiecezji wrocławskiej”