Reklama

Powołanie to tajemnica Bożego wybrania

O powołaniu można mówić na wiele sposobów. Wyróżniamy powołanie do małżeństwa, samotności, sprawowania pewnych posług, wykonywania zawodów. Przykłady można mnożyć. Niedziela Dobrego Pasterza skłania nas jednak do refleksji nad jednym z jego rodzajów: powołaniem kapłańskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dar i tajemnica

Jan Paweł II, wydając w pięćdziesiątą rocznicę swych święceń kapłańskich autobiograficzną książkę, nazwał ją „Dar i tajemnica”. - Te dwa słowa streszczają cały problem powołania - uważa ks. Aleksander Radecki, ojciec duchowny wrocławskiego Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego. - Powołanie to tajemnica, w którą wpisany jest człowiek. Z inicjatywą wychodzi Pan Bóg, ale to człowiek musi odpowiedzieć. Tajemnicą jest też to, co on z tym zaproszeniem zrobi.
A w swej wolności człowiek może powiedzieć: nie. Zastanawiające jest, co z kimś takim się dzieje. Czy taka decyzja skazuje go na Boży gniew? - Jeżeli człowiek nie przyjmie powołania, to Pan Bóg go nie przekreśla i ludzie też nie mają prawa go osądzać - mówi ks. Radecki. Jednak osoby znajdujące się w takiej sytuacji, przyznają często, że się bardzo męczą. Coś ich niepokoi. Gdzieś w środku, w ich wnętrzu, pozostaje poczucie przegranej.

Pójdź za mną…

Powołanie do kapłaństwa to powołanie do służby Panu Bogu w określonym zakresie zadań: współpracy z biskupem, sprawowania Mszy św., spowiadania, udzielania chrztu św., odpowiedzialności za wspólnotę parafialną. Zdarza się jednak, że ludzie mylą powołanie z chwilowym uniesieniem, dlatego bardzo ważne jest właściwe rozeznanie. Po nim dopiero jest czas na przyjęcie Bożego zaproszenia i jego realizację. Formacja trwa na tyle długo, by człowiek miał przekonanie, że podjął słuszną decyzję. Problem w tym, jak powołanie rozeznać…
- Są znaki, które mogłyby skłaniać samego zainteresowanego i jego otoczenie do stwierdzenia, że prawdopodobnie Pan Bóg włączył się w jego życie ze swoją propozycją - mówi ojciec duchowny. Ale najważniejsze rzeczy dzieją się zawsze w środku człowieka. To on musi rozeznać. Ponieważ istnieje niebezpieczeństwo, że się pomyli, są ludzie, którzy mogą mu w tym pomóc. To przede wszystkim spowiednicy i kierownicy duchowi. Przekonanie o słuszności wyboru weryfikuje z czasem doświadczenie życia seminaryjnego. Co powinien zrobić ktoś, komu brakuje odwagi podjąć decyzję o wstąpieniu?
- Młodemu człowiekowi, który się waha, zaproponowałbym, by - jeśli czuje w sercu pewne przynaglenie - podjął taki styl życia, ku któremu go ten głos kieruje - mówi rektor seminarium ks. Adam Łuźniak. - Na początek niech żyje w swojej społeczności tak, jak mu podpowiada serce. Jeżeli znajdzie w tym radość i zobaczy, że to do niego pasuje, to wtedy niech puka do drzwi seminarium.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co powie mama?

Kiedy młody mężczyzna zdecyduje się na wstąpienie do seminarium, czeka go jeszcze jedno wyzwanie: podzielenie się z rodzicami swoim zamiarem. - Moja decyzja była dla rodziców ogromnym zaskoczeniem - mówi Mateusz Michoń, kleryk trzeciego roku. - Chcieli mieć pewność, że to przemyślana decyzja, dlatego długo o tym rozmawialiśmy. Rodzice wspierali mnie, ale też zadawali dużo pytań. Myślę, że dla nich ta sytuacja była i jest okazją do pogłębienia swojej więzi z Panem Bogiem.
Nie zawsze jednak konfrontacja z rodzicami kończy się w ten sposób. Zdarza się, że zupełnie nie akceptują wyboru syna. - Na szczęście nie są to częste sytuacje, choć bywają spektakularne - mówi ks. Łuźniak. Trudno być arbitrem w takiej sprawie. Można zachęcać kleryków, by rozmawiali ze swoimi rodzicami, by pokazywali pozytywy wyboru, ale to na ich barkach spoczywa budowanie z nimi relacji. Seminarium nie pozostaje jednak obojętne i wychodzi z pewną inicjatywą. Raz w roku organizowane są trzydniowe rekolekcje dla rodziców kleryków. Mieszkają oni w pokojach synów (którzy w tym czasie przebywają w domu) i doświadczają życia seminaryjnego. Jest to pewna szansa przyjrzenia się temu, jak wygląda zwykłe życie ich dziecka. Rodzice widzą seminarium od podszewki i dzięki temu wielu z nich zmienia sposób myślenia o wyborze syna. Takie rekolekcje pomagają też przyjąć ewentualną rezygnację z seminarium. Bo odejścia są wpisane w proces stawania się księdzem. Dopóki nie dojdzie do święceń, kleryk może zrezygnować. - Odejście z seminarium jest tajemnicą, tak jak tajemnicą zostaje odczytanie głosu w sercu przez młodego człowieka - mówi Ksiądz Rektor. - Trudno powiedzieć, czy każdy z odchodzących podjął decyzję w pełni słuszną. Nie nam to oceniać. My możemy tylko przyjąć fakt. Czasem na rozeznanie potrzeba dwóch tygodni, a czasem pięciu lat i ktoś odchodzi tuż przed święceniami diakonatu. Każdy decyduje sam i do tych decyzji musi dorastać. Nie ma uprzywilejowanego momentu na rezygnację. Każdy z kleryków jest w swej decyzji wolny.

Reklama

Czy kleryk śpi w trumnie?

O tym, co robią i jacy są klerycy w seminarium, krążą różne pogłoski. Niektórym ludziom wydaje się wręcz, że przyszli księża są „ulepieni z innej gliny”. Tymczasem to po prostu wizytówka naszego społeczeństwa. - Klerycy wrocławscy, podobnie jak wszyscy klerycy polscy, są dokładnie tacy, jakie jest społeczeństwo. Są oni dziećmi swojej epoki - podkreśla ks. Radecki. Kiedy wstępują do seminarium, reprezentują już pewien poziom duchowy i intelektualny. Mają za sobą wykonaną pracę. Formacja ma za zadanie uzupełnić braki, które dany kleryk przyniósł ze sobą. Jego kondycja duchowa zależy od tego, na ile zechce współpracować z łaską Bożą i wykorzystać warunki, które ma.
Jak wygląda zwykły dzień seminarzysty? Jest skoncentrowany na modlitwie i pracy. Rozpoczyna się o 6 rano, a kończy o 22. Najpierw są modlitwy poranne, potem Msza św. i medytacja. Po śniadaniu przychodzi czas zajęć. Wykłady trwają pięć godzin, a po nich rozpoczynają się modlitwy południowe: szczegółowy rachunek sumienia i skoncentrowanie się na konkretnym postanowieniu z rozważania. Po obiedzie klerycy mają czas na przechadzkę, naukę i czytanie duchowne. Wieczorem, po kolacji jest wspólnotowe nawiedzenie Najświętszego Sakramentu, rekreacja i wieczorne nabożeństwo zakończone apelem jasnogórskim.

Reklama

Dobre wyniki

W Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu kształci się obecnie 108 kleryków i 16 diakonów. Jest to największe seminarium w nasze archidiecezji, choć nie jedyne. Na terenie archidiecezji działają też: seminarium ojców franciszkanów, księży salwatorianów, księży klaretynów i ojców sercanów. - Sytuacja powołaniowa w archidiecezji wrocławskiej jest dobra - uważa Ksiądz Rektor. - Dzisiejszy stan jest porównywalny z tym z poprzednich lat. Bardzo ważna jest zastępowalność pokoleń: księża, którzy odchodzą na emeryturę, mają komfort, że jest ktoś, kto przyjdzie na ich miejsce. Wygląda więc na to, że modlitwy ludzi, którym powołania kapłańskie leżą na sercu, troska Księdza Arcybiskupa i księży pracujących w diecezji przynoszą dobre owoce.

Media informują, że w Polsce dramatycznie spada liczba powołań kapłańskich. Czy tak rzeczywiście jest w archidiecezji wrocławskiej?

Abp Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski:

Tak dramatycznie nie ujmowałbym tego. Trzeba podchodzić ostrożnie do wypowiedzi mediów, umieć czytać prasę, również prasę katolicką. Jakiś sygnał jest. Problem może się zarysowywać. On się między innymi wiąże z tym, że mamy problem dzietności w naszych rodzinach. Jeśli nie będzie wystarczającej liczby dzieci, to może się zaznaczać. W tej chwili nie jest jeszcze tragicznie. Mniej wiązałbym to zagrożenie z procesem laicyzacji i konsumpcjonizmu, który idzie przez Europę - chociaż to zagrożenie też się powoli zjawia - raczej wiązałbym je z niżem demograficznym. Czuwać na pewno trzeba. Będąc na wizytacjach w różnych miejscach archidiecezji, proszę ludzi o modlitwę w intencji dobrych powołań kapłańskich i zakonnych. Trzeba je wypraszać, aby Bóg uzdolniał młodych ludzi, by mieli odwagę powiedzieć „tak” na Boże wezwanie i chcieli zapukać do furty seminaryjnej, żeby spędzić tam młode lata przygotowując się do kapłaństwa.

Reklama

Wypowiedź Arcybiskupa Metropolity z dn. 20 marca br. dla Radia Rodzina

Krzysztof Puchala, kleryk III roku

Po maturze zdecydowałem się na studia na Politechnice Wrocławskiej. Po roku zrezygnowałem. Wcześniej miałem kontakt z ruchem Rodzin Nazaretańskich i dzięki temu odczuwałem bliższy kontakt z Panem Bogiem. Decyzja o pójściu do seminarium przyszła w czasie rekolekcji przez Boże działanie, ale też świadectwo wiary ludzi, których spotkałem. Zobaczyłem, że mają oni żywy kontakt z Panem Bogiem, że podporządkowują Mu swoje życie i są szczęśliwi. Pociągnął mnie też przykład kolegi, który bezpośrednio po maturze zdecydował się na wstąpienie do seminarium. Po tych rekolekcjach w gwałtowny sposób odczułem, że Pan Bóg chce, żebym został księdzem. Na początku było to sprzeczne z moimi życiowymi planami. Trudno było mi to przyjąć. To, że zdecydowałem się odpowiedzieć na propozycję Pana Boga, zawdzięczam uczestnictwu w codziennej Mszy św. i kontaktowi ze stałym spowiednikiem. Te dwa czynniki w dużej mierze pomogły mi rozeznać powołanie i oddać życie Panu Bogu.

Mateusz Michoń, kleryk III roku

Od dziecka w wierze wychowywała mnie babcia, która co wieczór pilnowała, czy zmówiłem pacierz. Będąc małym chłopcem bawiłem się w księdza, rozdawałem plasterki ogórków i kazałem rodzinie przyjmować je jak komunię. W szkole podstawowej byłem ministrantem. Później jednak mój kontakt z Kościołem się rozluźnił. Bywało tak, że zupełnie nie uczestniczyłem w życiu parafii. Po pewnym czasie odezwał się we mnie jakiś głos przynaglenia do powrotu. Wtedy spotkałem wielu kapłanów, którzy swoim życiem dawali świadectwo, że można być dobrym księdzem. To zasiało ziarenko niepewności. Coraz intensywniej odczuwałem pewne zaproszenie do oddania swego życia Panu, aż wreszcie, po maturze, musiałem podjąć jakąś decyzję. Przeżyłem wiele nieprzespanych nocy. Mocowałem się ze sobą i z Panem Bogiem. Kiedy jednak podjąłem decyzję i dostałem się do seminarium, wtedy odetchnąłem.Teraz czuję, że odanajduję się tu i na nowo odkrywam swoje powołanie.

Wysłuchała JWM

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję