Od ponad dziesięciu lat Jan Nowak pełni funkcję nadzwyczajnego szafarza Komunii św. w parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Bydgoszczy. Jest jednym z pierwszych w archidiecezji gnieźnieńskiej, który wyraził gotowość takiej posługi i ma zaszczyt ją pełnić.
JAN MAĆKOWIAK: - Jak to się stało, że został Pan nadzwyczajnym szafarzem?
JAN NOWAK: - Zdecydował o tym przypadek. Pewnego dnia ks. Stanisław Woźniak - proboszcz naszej parafii spytał, czy chciałbym pomagać kapłanom w rozdawaniu Komunii św. Niewiele się zastanawiając, odpowiedziałem, że tak, chociaż do końca nie wiedziałem, z czym wiążą się obowiązki nadzwyczajnego szafarza. Po pewnym czasie Ksiądz Proboszcz zgłosił mnie na formację szkoleniową, która odbywała się w Domu Rekolekcyjnym w Janikowie koło Inowrocławia. Na zakończenie okresu formacyjnego i po zdaniu egzaminów przed komisją liturgiczną bp Bogdan Wojtuś wręczył dekret, podpisany przez Prymasa Polski, upoważniający do wykonywania funkcji nadzwyczajnego szafarza.
- Czy wcześniej służył Pan przy ołtarzu?
- W okresie, gdy byłem jeszcze uczniem, służyłem jako ministrant. Byłem uczestnikiem spotkań biblijnych i pomagałem przy budowie kościoła i domu katechetycznego.
- Kiedy rozpoczęła się Pana posługa i jaka była reakcja parafian?
- Dla rodziny był i jest to powód do dumy, że ktoś z najbliższych pełni tak zaszczytną posługę. Natomiast dla wielu innych była to nowość, jednak przyjęli to przychylnie i ze zrozumieniem. Często zadawali wiele py tań. Trudno słowami wyrazić przeżycia, jakie towarzyszyły mi podczas pierwszych momentów pełnienia tej posługi. Serce biło tak mocno. W Niedzielę Palmową Ksiądz Proboszcz odczytał dekret Księdza Prymasa oraz przedstawił mnie wiernym parafianom.
- Jak ocenia Pan potrzebę służenia innym?
- Uważam, że potrzeba istnienia tej posługi jest ogromna. Mam na to wiele przykładów, szczególnie wśród chorych w domach. Wtedy wielokrotnie doświadczam wielką radość u chorych z możliwości przyjęcia Chrystusa... Dostrzegałem nawet, że dzięki przyjęciu Komunii św. stawali się jakby zdrowsi, weselsi. Lepiej znosili cierpienie. Idąc z Komunią św. do chorych, dzielę się z nimi wiadomościami z parafii, nawiązuję do wygłoszonych ostatnio kazań, zanoszę czasopisma katolickie. Ludzie ci cieszą się, że ktoś ich odwiedza i o nich pamięta. Z różnymi pytaniami zwracają się do mnie także rodziny chorych. Byłem też z posługą w szpitalu.
- Co po latach mówią ci, którym zanosi Pan Komunię św.?
- Doświadczyłem wiele życzliwości ze strony chorych i ich rodzin. Składają życzenia, ofiarują intencje i wspierają mnie modlitwą.
- Kim według Pana jest nadzwyczajny szafarz?
- Realizację mej posługi dostrzegam w dwóch płaszczyznach. Jest to pomoc w duszpasterstwie chorych przez zanoszenie Komunii św., by w ten sposób ludzie chorzy czuli się zjednoczeni z Bogiem i by czuli się wspólnotą parafialną. Po drugie jest to rozdawanie Komunii św. na uroczystych Mszach św., gdy jest duża liczba wiernych.
- W czym jeszcze Pan się udziela?
- Od ponad dziesięciu lat jestem prezesem Parafialnego Koła Towarzystwa św. Wojciecha oraz członkiem Parafialnej Rady Duszpasterskiej. Bardzo zaangażowałem się w konkurs Liga Biblijna, zorganizowany przez redakcję Niedzieli Gnieźnieńskiej. Przemierzyłem również szlak "Śladami św. Wojciecha", za co zostałem wyróżniony złotą odznaką z Wawrzynem przez gnieźnieński oddział PTTK.
- Czy jest Pan dumny z bycia nadzwyczajnym szafarzem?
- Jestem bardzo dumny z pełnienia tej posługi i będę ją wykonywał, dopóki starczy mi sił.
- Jak ocenia Pan możliwości działania świeckich w Kościele, zawarte w III Powojennym Synodzie Archidiecezji Gnieźnieńskiej?
- Możliwości są nieograniczone. Bardziej jednak świeccy powinni włączyć się w realizację swej misji na rzecz Kościoła. Powinny również dojrzeć warunki dotyczące współpracy na płaszczyźnie świeccy-hierarchia Kościoła.
- Dziękuję za rozmowę.
Od Redakcji: Pragniemy przypomnieć, że Jan Nowak jest zwycięzcą " Ligi Biblijnej". Jeszcze raz gratulujemy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu