"Panie, nasz Boże, daj nam przez święty post zacząć okres pokuty,
aby nasze wyrzeczenia umocniły nas do walki ze złym duchem. Amen"
- ta kolekta, kierowana do Boga w czasie Mszy św. w Środę Popielcową,
mówi o świętym poście, który jest okresem pokuty i czasem wyrzeczeń.
Po co to wszystko? Aby post, pokuta i wyrzeczenia umocniły nas "do
walki ze złym duchem". Aby one odnowiły w nas wewnętrznego człowieka,
wrażliwego na prawdę, dobro i piękno.
Każdy post jest uświęcający. Jednak post nie został wynaleziony
przez Kościół. Kościół przejął tu i rozwinął judaistyczną praktykę
oraz poglądy świata grecko-rzymskiego. Judaizm znał tylko jeden obwiązujący
wszystkich dzień postny, tak zwany Sądny Dzień. Jednak na znak pobożności
żydzi pościli dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i czwartki.
Kościół pierwotny przyjął praktykę postu również dwa
razy w tygodniu. Świadomie odszedł jednak od judaizmu, wyznaczając
jako dni postne środę i piątek, na pamiątkę pojmania i ukrzyżowania
Chrystusa. Obok mniej surowego postu w ciągu tygodnia, bardzo wcześnie
zaczęto pościć w ramach przygotowania do Wielkanocy. Początkowo poszczono
tylko od jednego do trzech dni, potem przez cały Wielki Tydzień,
a wreszcie - od końca III w. - przez czterdzieści dni. Wymagano całkowitego
powstrzymania się od jedzenia przez dwa ostatnie dni przed Wielkanocą,
a w środy, piątki i w okresach postnych poszczono albo do godziny
piętnastej, albo też - jak zaleca w swej Regule św. Benedykt - do
wieczora.
W tym roku w kontekście wydarzeń z 11 września ub.r.
w USA i prośby Ojca Świętego Jana Pawła II o modlitwę i post wszystkich
w dniu 14 grudnia 2001 r. w intencji pokoju na świecie praktyka postu
w Okresie Wielkopostnym przybiera szczególny charakter. Ów post powinien
mieć wymiar ekspiacji za dziejące się zło na świecie i prośby o pokój
między narodami.
Jak naucza Kościół, w okresie Wielkiego Postu chrześcijanin
powinien skupić się na praktykowaniu trzech rzeczy: modlitwy, postu
i jałmużny. Już dawni mnisi pojmowali modlitwę jako rozmowę z Bogiem
ciałem i duszą. Modlili się do Boga nie tylko umysłem, ale także
całym ciałem. Rozkładali ręce, wznosili je ku Bogu. Mieli bowiem
świadomość, iż gesty podkreślają rolę modlitwy, same często są modlitwą,
nawet bez formowania przy tym słów. Kto stoi przed Bogiem z rozłożonymi
rękami, ten modli się już samym gestem.
Ta jedność ciała i duszy ukazuje się także w związku
modlitwy z postem. Tak jak do modlitwy należy fizyczny gest, tak
też modlitwa wiąże się z postem cielesnym. Post umacnia modlitwę,
szczególnie błagalną. Gdy rzeczywiście zależy komuś na tym, by się
za kogoś uczciwie modlić, to najlepiej przychodzi wyrazić to poprzez
modlitwę połączoną z postem. Błagamy wtedy Boga ciałem i duszą. Postem
wyznajemy, że człowiek sam nic tu nie wskóra, że musi liczyć jedynie
na pomoc Bożą. Dlatego rozumiemy, dlaczego Ojciec Święty prosił cały
świat o modlitwę i post w intencji pokoju w dniu 14 grudnia ub.r.
Połączenie postu z modlitwą znajdujemy już w Starym Testamencie,
gdzie w Księdze Ezdrasza czytamy: "I tam - nad rzeką Ahawą - ogłosiłem
post, byśmy się umartwili przed Bogiem naszym, celem uproszenia od
Niego szczęśliwej drogi dla nas, dla dzieci naszych i dla całego
dobytku naszego (...). Pościliśmy więc i błagaliśmy Boga naszego
o to, i dał się nam uprosić" (8, 21-23). Podobny przypadek opisuje
Druga Księga Kronik: gdy zbliżały się wojska nieprzyjacielskie, Jozafat,
który zamiast ufać w fizyczną moc i należyte uzbrojenie, zaufał Bogu,
dlatego kazał zapowiedzieć post (por. 20, 12).
W Nowym Testamencie Jezus Chrystus poucza, że uleczenie
pewnych chorób możliwe jest jedynie przez post i modlitwę (por. Mk
9, 29). Już Kościół pierwotny przeświadczony był, że post wspiera
i uskutecznia modlitwę. Oto w Didache znajdujemy zachętę chrześcijan,
by pościli w intencji swych prześladowców, co jest wyraźnym dowodem
świadomości ówczesnych chrześcijan, że modlitwa i post stanowią jedność.
To wszystko prowadzi do jednego wniosku: gdy chcemy się modlić całym
sercem, to powinno to wyrazić się także i od strony ciała. Poszcząc,
modlimy się także własnym ciałem. To prowadzi do śmiałego stwierdzenia:
post jest już modlitwą. Można powiedzieć, jest wołaniem ciała ku
Bogu.
W XX w. wybitną postacią, która głosiła ścisłą więź między
postem i modlitwą, był Mahatma Gandhi. Stosował on osobiście post
jako modlitwę wstawienniczą za innych. Dla niego nie było modlitwy
bez postu, o ile traktuje się post w najgłębszym tego słowa znaczeniu. "
Moja religia poucza mnie, że w potrzebie, której nie da się zaradzić,
należy pościć i modlić się" - mówił Gandhi. (Cytuję za: P. R. Regamey,
Wiederentdeckung des Fastens, Wien 1963, s.152). Dalej przypominał,
iż "post kształtuje w nas świadomość tego, że do Boga nie można przybliżyć
się w pysze, o własnych siłach, lecz jedynie z pokorą i w poczuciu
własnej winy" (Tamże, s.162). Gandhi pościł stale, a zwłaszcza wtedy,
gdy czuł, że jego słowa nic nie znaczą, gdy spostrzegał, że rokowania
i próby złagodzenia sytuacji nie dają żadnego efektu. Z perspektywy
czasu należy stwierdzić, iż rzeczywiście przez post często więcej
osiągał niż na drodze zabiegów politycznych. Post był dla niego zabiegiem
politycznym i jednocześnie modlitwą. Jednak ciągle to podkreślał,
że post może mieć jedynie wtedy pozytywny skutek, kiedy wypływa z
wiary i łączy się z modlitwą: "Mój post jest sprawą między Bogiem
a mną" (Tamże, s. 152). Ciągle także przypominał, iż pości nie przeciwko,
ale na rzecz innych. Dlatego przez post chciał okazać swoją solidarność
z ludźmi i przedstawić ich sprawy Bogu. Celem postu Gandhiego nie
było bynajmniej wymuszenie czegoś czy szantaż, ale oczyszczenie atmosfery
i złożenie świadectwa, że są ludzie, którzy poważnie myślą o życiu
w pokoju na świecie. Mamy więc w jego osobie - pomimo, że nie był
chrześcijaninem - piękny wzór głębokiej postawy postu.
Modlitwa postna, według świadectwa Pisma Świętego i ojców
monastycznych, nosi jeszcze jedno znamię: ma charakter pokuty i zadośćuczynienia.
Przez post człowiek wyznaje przed Bogiem swoją grzeszność i pokazuje,
że nie chce się upierać przy swoim grzechu, ale że na nowo pragnie
zwrócić się do Boga. Spotykamy tego wiele przykładów w Starym Testamencie.
Wystarczy przytoczyć chociażby ten najbardziej znany, przypominany
przez Kościół w okresie Wielkiego Postu, jak mieszkańcy Niniwy zareagowali
na przemówienie Jonasza postem i wybłagali w ten sposób Boże miłosierdzie (
por. Jon 3, 5). Stąd post - w ujęciu Starego Testamentu - jest najszlachetniejszą
formą pokuty i nawrócenia.
W okresie Wielkiego Postu wstrzemięźliwość od pokarmów
mięsnych w piątki i tzw. post ścisły w Popielec i Wielki Piątek nie
wyczerpują idei postu. Świętym postem jest każde umartwienie podjęte
w duchu zadośćuczynienia: za pijaństwo - całkowita wstrzemięźliwość
od alkoholu, za nieład języka - śpiew Gorzkich Żali, za lenistwo
- konkretna posługa domowa (np. mycie naczyń, zakupy), za brak ładu
w oglądaniu filmów czy kaset video - udział w filmie dobrym, wartościowym
i Drodze Krzyżowej. Już św. Hieronim w IV w. pisał, że w poście nie
chodzi o burczenie w naszych brzuchach, ale o intensywne czynienie
dobra. Rezygnacja z dóbr doczesnych ma doprowadzić do ubogacenia
innych. Niejeden z palaczy zrezygnowałby łatwo z połowy swoich papierosów,
gdyby wiedział, że z tej ofiary wyrośnie np. dom dla niepełnosprawnych
lub powstanie w jego mieście szpital. To jest droga, jaką Kościół
od starożytności prowadzi swoich wiernych w okresie Wielkiego Postu.
Zawsze było to wezwanie do ofiary z ukazaniem konkretnego celu. I
tak jest po dzień dzisiejszy. Trzeba tylko umieć to dostrzec i na
tę drogę wejść.
Pomóż w rozwoju naszego portalu