Wszystkich zgromadzonych w świątyni witał kustosz sanktuarium, ks. dziekan Witold Batycki i zachęcał do ufnej modlitwy za wszystkich zmarłych parafian: – Rozpoczynamy tradycyjnie w naszej parafii coroczne uroczystości odpustowe. Dzisiaj nasze myśli biegną ku przeszłości, ku naszym przodkom, ku tym, którzy tutaj żyli i przychodzili na to wzgórze św. Marii Magdaleny w Puszczy Solskiej, aby modlić się i wypraszać potrzebne łaski dla swojego zbawienia. I jeśli czegoś im jeszcze brakuje to my, żyjący chcemy w dniu dzisiejszym prosić Pana Boga o to, aby ich przyjął do siebie. Witam bardzo serdecznie wszystkich kapłanów, siostry zakonne i was, drodzy parafianie i goście, którzy przybyliście, aby swoje modlitwy zanosić do Pana Boga. Niech to dzisiejsze świętowanie będzie też okazją do zadumy nad naszym życiem i przemijaniem, a także do modlitwy, abyśmy w tym trudnym czasie jeszcze bardziej się do Pana Boga zbliżyli – zachęcał.
W homilii ks. biskup Edward Kawa nawiązywał do przypowieści o bogaczu i Łazarzu, a także do misji ewangelizacyjnej św. Marii Magdaleny: – Dzisiejsza ewangelia jest dla nas takim pokarmem duchowym, który nam może dzisiaj pomóc zrobić sobie taki głęboki rachunek sumienia, aby wejść w tę uroczystość odpustową w prawdzie i powiedzieć: „Panie Boże, w wielu sytuacjach mego życia jestem jak ten bogacz. Chcę się bawić, chcę się pięknie ubierać i królować, ale chcę też być piękny przed Tobą. Ale w wielu sytuacjach jestem bezradny, biedny, zraniony jak ten Łazarz i nie widzę wyjścia z sytuacji, nie wiem, gdzie szukać ratunku, nie wiem, do kogo mam wrócić”. To będzie najpiękniejsza modlitwa, w której dzisiaj, bracie i siostro możesz się zwrócić do Boga. Św. Maria Magdalena właśnie taką ewangelizację w swoim życiu przeżyła. Stanęła w prawdzie i to jej pomogło potem być tą głosicielką Jezusa Zmartwychwstałego, tą pierwszą, która objawia, że Jezus żyje, bo doświadczyła w sobie tego uzdrowienia. My wszyscy dzisiaj potrzebujemy uzdrowienia. Nie od jakiejś epidemii i lęków, ale potrzebujemy uzdrowienia od naszych grzechów i różnych słabości, dolegliwości duchowych, które nas ciągle gdzieś tam prześladują i które się ciągle w naszym życiu powtarzają. Dlatego prośmy dzisiaj Boga, abyśmy nie bali się dzisiaj tak jak Łazarz pokazać Bogu tych wszystkich ran, które ropieją i latami są w naszych sercach i duszach schowane. Ale może właśnie ten odpust w tym roku Bóg dał mi, abym go przeżył i doświadczył tego uzdrowienia i uwolnienia. Może właśnie dzisiaj Bóg chce, abym wyrzucił ze swego serca i swego myślenia te wszystkie pragnienia, pożądania, te wszystkie cechy bogacza, który nie ma imienia, który nie ma żadnej wartości, jest nikim. Prośmy dzisiaj Boga, aby właśnie w taki sposób pozwolił nam przeżyć ten odpust, byśmy wyszli dziś ze świątyni inni, bardziej szczęśliwi, bardziej Boży, bo do Niego należymy, od Niego wyszliśmy i do Niego podążamy – tłumaczył biskup.
Po Mszy Świętej wierni przeszli na cmentarz parafialny, gdzie został poświęcony krzyż epidemiologiczny tzw. karawaka i odmówiono również modlitwę św. biskupa Zacharego o oddalenie epidemii. Następnie w procesji przy pięciu stacjach modlono się o życie wieczne dla zmarłych parafian spoczywających na parafialnym cmentarzu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu