Drugiego dnia po wybuchu Powstania Warszawskiego niemieccy żołnierze wtargnęli do Domu Pisarzy przy ul. Rakowieckiej, gdzie mieścił się klasztor jezuitów i zapędzili prawie 50 osób - jezuitów oraz osoby świeckie, które schroniły się w klasztorze - do niewielkiego pomieszczenia w suterenie.
Po kilku minutach, które zgromadzeni wykorzystali na modlitwę, hitlerowcy wrzucili do środka granaty, które zabiły wiele osób, raniąc pozostałych. Następnie w ciągu kilku godzin hitlerowcy wyszukiwali tych, co przeżyli wybuch i dobijali ich strzałami z pistoletu. Mimo tego, szesnastu osobom, w większości rannym, udało się uciec i przez trzy doby ukrywali się w podziemiach. Ciała zamordowanych zostały spalone.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziś w miejscu kaźni znajduje się specjalna krypta, którą można zwiedzać.
Wśród ocalałych znaleźli się także jezuici, którzy po wojnie opisali całe wydarzenie w pamiętnikach. Na podstawie ich relacji, zwłaszcza o. Kisiela, opracowano książkę pod redakcją jezuity, ks. Felicjana Paluszkiewicza "Masakra w klasztorze". Stała się ona podstawą dla scenariusza filmu dokumentalnego o tym samym tytule. W 2004 r. znany reżyser Krzysztof Żurowski nakręcił film o tym samym tytule.