Reklama

100. rocznica poświęcenia świątyni w Łubinie Kościelnym

Niedziela podlaska 31/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę 27 czerwca parafia w Łubinie Kościelnym przeżywała uroczyście 100. rocznicę poświęcenia miejscowej świątyni.
Jej powstanie, wpisane w długą, sięgającą XV wieku i naznaczoną tragicznymi wydarzeniami grabieży wojen i zniszczeń, historię parafii, przypomniał ks. prał. dr Zbigniew Rostkowski, wikariusz generalny diecezji drohiczyńskiej. Wspomniał on o ukazie tolerancyjny z 1905 r., który pozwolił na większą swobodę religijną katolikom w zaborze rosyjskim. Ten moment historii, gdy dawni unici, wcieleni siłą do Cerkwi prawosławnej, mogli powrócić na łono Kościoła katolickiego, a parafie mogły czynić starania o budowę świątyń, wykorzystał tamtejszy proboszcz ks. Paweł Dołżyk. W 1906 r. uroczyście poświęcono kamień węgielny pod budowę nowego kościoła. Dawny niewielki, drewniany kościółek, po wielu odbudowach i remontach był już w złym stanie. Plany nowego kościoła nakreślił Adam Piotrowski. Była to kolejna w tym czasie, powstającą na naszych ziemiach neogotycka budowla sakralna. Styl ten bronił swoją odrębnością tożsamości Kościoła łacińskiego. Trudno bowiem byłoby przekształcić go na cerkiew. Był także symbolem wolności wiary wysoko wznoszącej się w niebo niczym strzeliste wieże. Budowa kościoła trwała 3 lata i była finansowana w większości z ofiar parafian. W celu pomniejszenia kosztów wybudowano również własną cegielnię. W nowym kościele znalazło się także kilka cennych obrazów i elementów z rozebranej świątyni.
Uroczystość poświęcenia miała miejsce w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, 29 czerwca 1910 r., a przewodniczył jej dziekan grodzieński ks. kan. Julian Alojzy Ellert. Prelegent wspomniał również o dalszych losach budowniczego łubińskiego kościoła ks. Pawła Dołżyka, który niedługo po poświnieniu odszedł do pracy w Kobryniu, a następnie w Derewnie. Obie te parafie znajdują się obecnie na Białorusi. Ks. Dołżyk, jako proboszcz w Derewnie, został aresztowany przez Niemców 8 sierpnia 1943 r., podczas obławy na partyzantów, a następnie okrutnie zamordowany przez kolaborujących z faszystami ukraińskich „własowców” w lesie pod Jankowiczami. Jego ciało zostało odnalezione i złożone na cmentarzu w Derewnie. Kościół w Łubinie był zniszczony w czasie I wojny światowej. W czasie II wojny światowej Niemcy zrabowali dzwony i wysadzili w powietrze wieże, uszkadzając też fasadę i dach. Po wojnie kolejni proboszczowie dokonywali prac remontowych. Ostatnią gruntowną restaurację kościoła przeprowadził w latach 1992-2001 ks. kan. Tadeusz Kryński. Obecny proboszcz ks. kan. Romuald Kosk także prowadzi prace mające na celu zabezpieczenie dobrego stanu kościoła.
Uroczystej dziękczynnej Eucharystii przewodniczył biskup drohiczyński Antoni Dydycz, który nawiązując do tragicznych losów budowniczego świątyni, mówił, że jest to znak kapłaństwa, a ci którzy idą tą drogą, muszą zawsze liczyć się z trudnościami, a nawet z ofiarą z życia. Wspomniał również, że jesteśmy spadkobiercami dziedzictwa sięgającego czasów apostolskich i tego, które odziedziczyliśmy po poprzednikach na ojczystej ziemi. Zaapelował, aby przekazywać to dziedzictwo oparte na Chrystusie następnym pokoleniom.
„Tylko w Chrystusie człowiek może poznać siebie samego” - to są słowa Jana Pawła II. Poza Chrystusem człowiek nie pozna siebie samego, ponieważ kłamstwo rozpowszechniło się bardzo. Jest ono obecne w różnych ideologiach. Ma ono wyjątkowe powodzenie we współczesnych środkach masowego przekazu. Przynosi ono materialne zyski i dlatego tak wielu, bojąc się uciekać przed kłamstwem, zaczyna w nim pogrążać siebie samych. Jesteśmy świadkami straszliwego powodzenia kłamstwa. Musimy zatem pamiętać, aby być opoką i chrześcijaninem, trzeba głosić Chrystusa i czynić to na Jego pamiątkę. Żeby świadectwo życia było czymś najbardziej istotnym”. Optymistyczne jest zawsze jednak i to - kontynuował - że to nie ci, którzy posługują się kłamstwem mają przyszłość, bo tylko dobro wychodzi na jaw, a „kłamstwa muszą kryć się w zakamarkach historii”.
Na uroczystości przybyli kapłani i siostry zakonne z Polski i Białorusi, duchowni prawosławni, parlamentarzyści i władze samorządowe.
Osoby aktywne w życiu parafialnym zostały szczególnie nagrodzone przez Księdza Biskupa. Diecezjalne medale „Benemerenti” otrzymali: Wincenty Wasilewski, Ludwik Niewiński, Stanisław Niewiński, Ryszard Gawino, Zbigniew Romańczuk, Felicja Wiercińska oraz Jolanta i Witold Pietrzykowscy. Wcześniej odznaczenie to odebrał też długoletni organista Franciszek Tryniszewski.
Bp Antoni Dydycz poświęcił też tablicę upamiętniającą budowniczego kościoła oraz odnowioną figurę Matki Bożej, postawiona na placu przykościelnym również przed stu laty. Uroczystość zakończył piknik parafialny, będący okazją do wspólnej zabawy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję