Reklama

Pielgrzymowanie na Jasną Górę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod hasłem „Maryja świadkiem miłości”, 4 sierpnia sprzed kościoła farnego w Rzeszowie wyruszyła na Jasną Górę 33. Rzeszowska Piesza Pielgrzymka. Pątnicy na czele z bp. Edwardem Białogłowskim wędrowali w 13 grupach. Większość pielgrzymów stanowiła młodzież. Każdego dnia pokonywali około 30 kilometrów. Uczestniczyli we Mszach św., słuchali konferencji, modlili się i śpiewali. Po 10 dniach wędrówki i przejściu 300 kilometrów 2 tys. pielgrzymów stanęło przez obrazem Czarnej Madonny.

Wyruszamy…

„Najważniejsze to dobrze zapakować plecak. Tak, by o niczym nie zapomnieć, ale by nie był za ciężki”- mówią w przededniu rozpoczęcia pielgrzymki pątnicy. Na placu przy kościele Chrystusa Króla w Rzeszowie grupki młodszych i starszych. Wszyscy przynieśli swoje bagaże. Są ci, którzy na Jasną Górę wybierają się po raz kolejny i dobrze się znają, ale nie brakuje debiutantów, nieśmiało rozglądających się po placu. W oczach mają ciekawość, radość, ale i niepewność. „Dlaczego idziemy”? - „Bo kiedy zbliża się sierpień, to nogi same wyrywają się do marszu”- żartują pielgrzymkowi weterani. A tak poważnie. „Pielgrzymka to najlepsze rekolekcje i najwspanialszy wypoczynek. To czas pokuty, nawrócenia, naładowania duchowych akumulatorów, to czas na refleksję, modlitwę. I wreszcie - każdy niesie z sobą intencje” - wyliczają jednym tchem. „Czym jest dla nas pielgrzymka”? - nowicjusze pielgrzymkowi chwilę się zastanawiają. To głównie ludzie młodzi, choć w tym gronie nie brakuje „nieco wcześniej urodzonych” - jak sami o sobie mówią. „To dla nas czas sprawdzenia siebie, swoich możliwości kondycyjnych, to czas przygody” - podkreślają tegoroczni maturzyści, którzy się skrzyknęli i ruszają do Częstochowy. „Chcemy podziękować za dobrze zdaną maturę. Mamy do pogadania z Bogiem, a słyszeliśmy, że pielgrzymka to najlepsze miejsce na takie rozmowy. Bywa, że ludzie, którzy na nią wyruszają, wracają bardzo odmienieni. Chcemy przeżyć rekolekcje w drodze i oczywiście stanąć na Jasnej Górze” - dodają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rodzinne wędrowanie

Jeden z wielu postojów na pielgrzymim szlaku. Chwila odpoczynku przed dalszą wędrówką. Niespełna 4-letni Patryk i 16-miesięczny Dominik gramolą się ze swoich wózków. „Chcemy pochodzić i posiedzieć na trawie” - mówią malcy, sadowiąc się na karimacie obok mamy i taty. Rodzice z dwójką tak małych dzieci na pątniczym szlaku to niecodzienny widok. Elżbieta i Sławomir wiedzą, czym jest pielgrzymka. Kilkakrotnie w niej uczestniczyli. „Z dziećmi chcecie teraz iść”?! - pytali z niedowierzaniem, ale i podziwem znajomi. „Decyzja nie była łatwa, ale nie zastanawialiśmy się długo”- przyznają. Jeśli człowiek ma intencję, a my takową mamy, to żadne przeszkody nie są straszne” - dodają. Chłopcy dobrze znoszą wędrówkę, a właściwie to jazdę w wózkach, nie specjalnych, ale kupionych z okazji pielgrzymki. W drodze często zasypiają, za to na postojach nadrabiają brak ruchu. „Przygotowań było co nie miara, bo dzieci muszą mieć wystarczającą ilość ubrań, jedzenie dla nich przeznaczone. Martwiliśmy się o noclegi, o mycie itp. Ale dajemy radę ze wszystkim. Rodzinne wejście na Jasną Górę to będzie wielkie duchowe przeżycie” - zapewniają.

Z USA na rzeszowską pielgrzymkę

Synthia. Na stałe mieszka w Stanach Zjednoczonych. Należy do nielicznego grona „obcokrajowców”, którzy wędrują z rzeszowską pielgrzymką. „Jak się tutaj znalazłam? - dowiedziałam się,że jest pielgrzymka i przyleciałam do Polski”- uśmiecha się sympatyczna blondynka. Dobrze mówi po polsku i chętnie opowiada swoją historię. „Moi rodzice są Polakami, sami kiedyś chodzili na pielgrzymki, często o nich opowiadali, tym samym zachęcając do wybrania się. To ciekawiło. Dlaczego te pielgrzymki były dla nich tak ważne? Co im dały? Mam w Polsce rodzinę, kiedy dowiedziałam się, że idą moje kuzynki, nie zastanawiałam się długo. Moi amerykańscy znajomi nie mają pojęcia, co to takiego ta «pielgrzymka». Wielu rodaków zazdrościło mi, że mogłam pojechać do Polski i powędrować. Cieszę się, że tutaj jestem. Poznałam wspaniałych ludzi, dobrze znoszę trud pielgrzymowania, modlę się, śpiewam i już zaczynam rozumieć, dlaczego rodzice polubili te rekolekcje w drodze” - kończy Synthia.

Reklama

Pielgrzymkowy mecz

Wygra Kinga! Staszki gola! - skandują kibice, na co dzień pątnicy poszczególnych grup. „Skąd pomysł na pielgrzymkowy mecz? Najstarsi pielgrzymi nie pamiętają”- śmieją się przewodnicy grup. „Taki mecz się odbywa co roku w siódmym dniu wędrówki. Mimo obolałych nóg i zmęczenia wychodzimy na boisko, gramy, a przede wszystkim dobrze się bawimy”- zapewniają kapłani i dają przykład. Na boisko wychodzą… w sutannach. Po kilkunastu minutach, w prawdziwych piłkarskich strojach wybiegają drużyny pielgrzymów. Prawdziwe piłkarskie, pielgrzymkowe widowisko trwa. „Wynik”? - z tym bywa różnie. W tym roku to „remis” 6:5 dla jednej z drużyn. Dla której? Zdania są podzielone. „Najważniejsza jest dobra zabawa i tworzenie wspólnoty. A to mamy zapewnione” - mówią kibice.

Porządkowy też się modli

Pomarańczowa kamizelka, w dłoni lizak, a na nadgarstku zawieszony… różaniec. „Dołączamy! Do przodu! Droga wolna!” - krzyczą porządkowi, wymachując lizakami i gwiżdżąc, co sił w płucach. Cierpliwi, opanowani, przewidujący, co może zdarzyć się na drodze. Dbają, by pielgrzymi bezpiecznie dotarli na Jasną Górę. Bez nich pielgrzymka nie szłaby do przodu. „Jesteśmy normalnymi pielgrzymami, z dodatkowymi zadaniami do wykonania” - mówią o sobie. By móc pełnić funkcję, musieli ukończyć specjalne szkolenie. „Czy mamy czas na modlitwę”? Rankiem, kiedy idziemy mało ruchliwymi drogami, kiedy jeszcze nie jeżdżą samochody, czasami sięgamy po różaniec, włączamy się w śpiew godzinek, staramy się słyszeć konferencje. Nasza służba też jest pewnego rodzaju modlitwą” - mówią bracia porządkowi. „Nie jest ciężko”- zapewniają. „Pielgrzymi są zdyscyplinowani, rozumieją naszą pracę, no i dziewczyny się do nas uśmiechają, a na postoju częstują kanapkami, słodyczami, chcą mieć zdjęcie w naszej służbowej «kamizelce»” - dodają z uśmiechem.

Reklama

Przeprośka

Janów. To właśnie tutaj odbywa się nabożeństwo przebłagalne. „W przygotowanej modlitwie prosimy Miłosiernego Boga o przebaczenie nam naszych grzechów i przepraszamy siebie nawzajem”- mówią pątnicy. „Czy jest za co przepraszać”?! Ależ, oczywiście! Owszem, to rekolekcje, ale w pielgrzymce nie idą święci” - dodają. „To takie nasze pierwsze pożegnanie i znak, że coś powoli się kończy. «Przeprośka» - bo tak popularnie nazywane jest to nabożeństwo wzbudza skrajne emocje. Jest pokuta, żal za grzechy, pojednanie z bliźnimi. Jest też podziękowanie za wspólną wędrówkę, smutek, że to już 9. dzień wędrówki, ale i radość, że już jutro staniemy przed obliczem Czarnej Madonny”- wyliczają bracia i siostry pielgrzymkowi.

Jasna Góra wita

To najbardziej poruszający moment pielgrzymki. „Po policzkach leją się łzy, wzruszenie odbiera mowę. Kto tego nie przeżył, nie zrozumie” - mówią ci, którzy dochodzą na Jasną Górę. „Stajemy przed wałami jasnogórskimi, za chwilę spotkamy się z Matką, do której szliśmy. Zatyka dech z wrażenia, do oczu cisną się łzy radości i wzruszenia. Natłok myśli, modlitwy, dziękczynienia i próśb, z którymi przyszliśmy” - mówią zarówno weterani, jak i pielgrzymkowi debiutanci. „Co się czuje”? „Wdzięczność, że udało się dojść, że nie zabrakło sił - tych fizycznych i tych duchowych, dziękczynienie za rekolekcje w drodze. W czasie trwania pielgrzymki niekiedy można było usłyszeć słowa narzekań na odciski, ból nóg, upał, komary, noclegi w stodołach, przydługawą konferencję, ale tak naprawdę to jest nic w porównaniu z radością, którą przeżywa się w chwili «zdobycia» Jasnej Góry. Moment, kiedy patrzymy w oczy Matki Jasnogórskiej wieńczy dziesięciodniową wędrówkę. Za rok chcemy tu powrócić” - mówią rzeszowscy pątnicy.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Co z postem w Wielką Sobotę?

Niedziela łowicka 15/2004

[ TEMATY ]

post

Wielka Sobota

monticellllo/pl.fotolia.com

Coraz częściej spotykam się z pytaniem, co z postem w Wielką Sobotę? Obowiązuje czy też nie? O poście znajdujemy liczne wypowiedzi na kartach Pisma Świętego. Chcąc zrozumieć jego znaczenie wypada powołać się na dwie, które padają z ust Pana Jezusa i przytoczone są w Ewangeliach.

Pierwszą przytacza św. Marek (Mk 9,14-29). Po cudownym przemienieniu na Górze Tabor, Jezus zstępuje z niej wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, i spotyka pozostałych Apostołów oraz - pośród tłumów - ojca z synem opętanym przez szatana. Apostołowie są zmartwieni, bo chcieli uwolnić chłopca od szatana, ale ten ich nie usłuchał. Gdy już zostają sami, pytają Chrystusa, dlaczego nie mogli uwolnić chłopca od szatana? Usłyszeli wówczas znamienną odpowiedź: „Ten rodzaj zwycięża się tylko przez modlitwę i post”.
Drugi tekst zawarty jest w Ewangelii św. Łukasza (5,33-35). Opisuje rozmowę Pana Jezusa z faryzeuszami oraz z uczonymi w Piśmie na uczcie u Lewiego. Owi nauczyciele dziwią się, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. Odpowiada im wówczas Pan Jezus „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, wtedy, w owe dni, będą pościć”

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas dla PAP: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję