Reklama

Prawda i rzeczywistość

Fakty i ich rocznicowe świętowanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Refleksje na temat strajków sierpniowych 1980 r. należy rozpocząć od 16 października 1978 r. Pamiętamy ten wieczór, gdy cały świat dowiedział się, że Polak został wybrany papieżem. Ten dzień był decydujący dla polskiej świadomości. Polacy wyszli na ulice, ciesząc się niepomiernie z tego, że stało się coś wyjątkowego, a potem z tą radością i dumą szli do pracy, do szkół, na uczelnie. Był to wstrząs, jaki przeżywaliśmy wtedy wszyscy. Zapomnieliśmy o tym, że wciąż przecież byliśmy pod pręgierzem tajnej policji i musieliśmy znosić wiele prześladowań ze strony bezpieki. Ale nastąpił w Polsce wielki oddech, poczuliśmy smak wolności.
Pamiętam, ile emocji wzbudził wtedy u nas zwyczajny afisz, mówiący o wyborze Jana Pawła II. Pamiętam też rozmowę z częstochowskim cenzorem, który był dumny, że dał pozwolenie na wydrukowanie takiego afisza...
Zaczęliśmy też wreszcie mówić głośno o Kościele, o sprawach Bożych, co wcześniej było niemożliwe. Wolność zadźwięczała nam naprawdę. Wolne słowo pokazało swoją niezwykłą siłę, która zaczęła wchodzić do zakładów pracy i uświadamiała ludziom: jesteście wolni, powinniście być wolni, starajcie się o wolność.
Ojciec Święty okazał się papieżem imponującym. Miał 58 lat, był więc jeszcze młody i miał ogromne doświadczenie duszpasterskie i wychowawcze. Dlatego bardzo chcieliśmy usłyszeć każdą jego wypowiedź. Trzeba jednak pamiętać, że jedyne informacje można było pozyskać z zagłuszanego jak Radio Wolnej Europy Radia Watykańskiego. Z grupą studentów zastanawialiśmy się, co z tym zrobić. Wówczas powstał zamiar wydawania pisanego na maszynie biuletynu, który nazwaliśmy „Monitorem Kościelnym”. Były to zbierane z całego tygodnia i spisywane audycje Radia Watykańskiego, informacje z życia i działalności Ojca Świętego. Znaleźliśmy ok. 200 osób, które wyraziły chęć otrzymywania „Monitora”. Po dwóch latach wręczałem Papieżowi osobiście oprawiony „Monitor Kościelny” w dwóch tomach.
Tak zaczynał się w Polsce czas wolności, a wraz z nim wolnego słowa. Na bazie wolnych wypowiedzi Jana Pawła II Polacy zaczęli mówić językiem normalnym, przestali się bać.
Funkcjonował w tym czasie Komitet Obrony Robotników (KOR) - ugrupowanie ludzi, którzy także walczyli o wolność. Były wśród nich osoby o poglądach lewicowych, liberalnych, ale także z kręgów katolickich. Wspomnę znaną mi osobiście działaczkę KOR-u aktorkę Halinę Mikołajską. Nałożyły się tu działania ludzi różnych opcji, ale dzięki temu tworzył się nowy, bardzo silny ruch społeczny. Z radością otrzymałem pewnego dnia wiadomość, że będzie nosił nazwę „Solidarność”. Stał się on ruchem związkowym, który rozpoczął walkę o wolność ludzi. Na naszych oczach rodziło się coś nowego i pięknego.
Kontynuując wątek częstochowski, muszę odnotować jesień 1980 r., kiedy to w kościółku akademickim w III Alei Najświętszej Maryi Panny po Mszy św. dowiedziałem się, że w klubie Ikar częstochowskiego MPK trwa strajk, że strajkujący są przygnębieni, bo już jakiś czas protestują, ale władze komunistyczne okazują im obojętność. Proszono, bym przyszedł ze Mszą św., może poprawiłbym tym ich samopoczucie. Poprosiłem o zgodę bp. Stefana Barełę, zaprosiłem do pomocy studentów z duszpasterstwa akademickiego i poszedłem. Moje pojawienie się w Ikarze początkowo nie było przyjęte oklaskami. Kierownictwo strajku zastanawiało się między sobą, były jakieś dyskusje, w końcu zostałem poproszony o odprawienie Mszy św. i wygłoszenie słowa Bożego. Po wyjściu z klubu minąłem się z panem, który przedstawił się jako wiceminister Jabłoński, przybyły z Warszawy. Tak rozpoczynał się strajk w Częstochowie, który był kontynuowany, a ja codziennie odprawiałem Mszę św. dla strajkujących i byłem świadkiem ich bardzo ciekawych wypowiedzi. Równocześnie na placu nadawane były rozmowy z ówczesnymi przedstawicielami władz komunistycznych Częstochowy, które ich kompromitowały.
Po zakończeniu strajku utworzył się zespół, który spotykał się i omawiał sprawy bieżące. Zostałem zaproszony do tego gremium. Razem ze śp. Piotrem Tkaczyńskim, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej, braliśmy udział w zebraniach pierwszej „Solidarności”, która rozpoczynała się w Częstochowie. Pamiętam, że był to czas bardzo serdeczny, przyjazny, koleżeński, poznałem wielu bardzo sympatycznych ludzi, którzy uczyli się życia związkowego.
Dzisiaj, gdy przypominam tamte dni, jednocześnie chciałbym dać świadectwo tamtym czasom. Bo pewnie nie wszyscy wiedzą, że wśród tych, którzy wzmacniali strajkujących i pomagali ludziom w uzyskaniu wolności, był obecny redaktor „Niedzieli”. Nie był to zresztą jedyny strajk, w którym brałem udział. Moi wychowankowie z DA roku 1981 pamiętają jeszcze jeden strajk - na Politechnice Częstochowskiej. Był to strajk studentów tuż przed wybuchem stanu wojennego. Tam także odprawiałem Mszę św. i przez radiowęzeł przemawiałem do studentów PCz i WSP, zapraszany jako duszpasterz akademicki. Byłem z nimi aż do zalecenia Księdza Prymasa, by przerwać strajk - a było to na dwa dni przed 13 grudnia tegoż roku. 11 grudnia 1981 r. odbywało się na Jasnej Górze czuwanie, prowadzone przez nasze duszpasterstwo akademickie. Powiedziałem wówczas do studentów, że w związku z dyspozycją Księdza Prymasa będzie to ostatni dzień naszego udziału w strajku. 12 grudnia zajrzałem jeszcze do strajkujących studentów, żeby dać im trochę żywności, oznajmiłem, że dłużej z nimi być nie mogę. I przyszedł 13 grudnia. Pamiętam zaśnieżoną niedzielę i głuche telefony od rana. Poszedłem na Jasną Górą, gdzie przybył kard. Józef Glemp i w Kaplicy Matki Bożej powiedział, że w nocy został powiadomiony o stanie wojennym. To był straszny dzień. Potem dowiedzieliśmy się, że nasi solidarnościowcy z Częstochowy zostali powyszukiwani, aresztowani i otrzymali bardzo wysokie wyroki. To był czas, kiedy „Solidarność” została przez reżim komunistyczny uderzona w sposób bezwzględny.
Uroczystości 30. rocznicy strajków sierpniowych 1980 r. dały nam wszystkim okazję do bardzo ważnych wspomnień i przypomnień. Odezwali się też świadkowie tamtych dramatycznych dni. Do tych świadków zaliczam się również. W naszych czasach liczy się świadectwo, zwłaszcza gdy ono przypomina prawdę. Również Częstochowa miała wtedy swoje wielkie dni. Trzeba o nich pamiętać. Najważniejsze, żeby prawda była przekazywana i to bez manipulacji. Często, zwłaszcza gdy wchodzą w akcję politycy, prawda może stać się półprawdą. A Pan Jezus powiedział: „prawda nas wyzwoli”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katecheci pielgrzymowali do grobu św. Jadwigi

2024-04-18 16:30

Archiwum prywatne

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Organizatorem pielgrzymki był Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. To nowa inicjatywa w diecezji.

Do Trzebnicy dotarło ok. 30 osób. Pielgrzymowanie rozpoczęło się Eucharystią, której przy Grobie św. Jadwigi w Bazylice w Trzebnicy przewodniczył ks. Paweł Misiołek, wikariusz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Jelczu-Laskowicach, nauczyciel religii w Szkole Podstawowej nr 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Jelczu-Laskowicach, koncelebrował ks. Mariusz Szypa – dyrektor Wydziału Katechetycznego.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Stanisława Leszczyńska to wzór obrony życia

2024-04-18 16:33

[ TEMATY ]

Auschwitz

Stanisława Leszczyńska

Kard. Grzegorz Ryś

domena publiczna

Stanisława Leszczyńska (ok. 1935)

Stanisława Leszczyńska (ok. 1935)

Ona jest potężnym znakiem ratowania każdego życia. Świadczy o tym zdanie, które sama zapisała w swoim raporcie położnej z Auschwitz: «dzieci nie wolno zabijać». Tak o heroicznej postawie Stanisławy Leszczyńskiej opowiada kard. Grzegorz Ryś. Zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej. Wczoraj zebrane dokumenty dostarczono do watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

Portatorowi akt, ks. dr. Łukaszowi Burchardowi, pomogli w tym kard. Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, ks. prał. Krzysztof Nykiel - regens Penitencjarii Apostolskiej, ks. prał. Zbigniew Tracz - kanclerz Kurii Metropolitalnej Łódzkiej.

CZYTAJ DALEJ

"Przysięga Ireny". Prawdziwa historia

2024-04-19 05:55

Paweł Wysoki

W Akademickim Centrum Kultury i Mediów UMCS „Chatka Żaka” w Lublinie miała miejsce polska premiera filmu „Przysięga Ireny”, opowiadającego prawdziwą historię kobiety ratującej Żydów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję