Reklama

Katecheza - szansa spotkania Boga

Niedziela rzeszowska 37/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dorota Zańko: - Z dniem 26 sierpnia został Ksiądz mianowany przez Ordynariusza Rzeszowskiego katechetą stałym. Jakie ta nominacja ma dla Księdza znaczenie i co oznacza w praktyce?

Ks. Andrzej Sroka: - Było to dla mnie dużym zaskoczeniem, ale nie ukrywam też spełnieniem marzeń. Według synodu, katecheta stały ma pewną ciągłość w środowisku szkolnym. Przewiduje on 5 lat kadencji katechety stałego. Z dyrektorem I LO w Jaśle Zbigniewem Waszkielem, gdzie uczyłem, staraliśmy się o status katechety stałego dla tej właśnie szkoły, jednak wyroki Boże były inne, zostałem skierowany do IV LO w Rzeszowie. Katecheta stały, tak jak inny katecheta, realizuje misję Kościoła i głosi Jezusa Chrystusa. A specyfiką stałego katechety jest to, że dłużej przebywa w określonym środowisku szkolnym, co prowadzi do lepszego poznania młodzieży i lepszej realizacji wspominanej misji. Wprowadza też innych katechetów w to dzieło, jest takim koordynatorem pracy duszpasterskiej na terenie szkoły.

- Co Ksiądz ma w planach jako nowy katecheta stały?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nadal chciałbym kłaść duży nacisk na tzw. muzykoterapię, katechezę śpiewaną, przekazywać treść Bożego Słowa śpiewem. W Jaśle udało mi się stworzyć coś, czego nie było w okolicach tego miasta, chór Soli Deo. Tu w IV LO jest już schola. Będę chciał towarzyszyć temu zespołowi, nadając mu formę przeżycia duchowego, śpiewu dla Jezusa. Zostałem obdarzony talentem muzycznym i staram się nim służyć Kościołowi.

- Dziś coraz częściej pojawiają się pomysły zastąpienia katechezy w szkołach obowiązkowymi lekcjami z etyki. Co Ksiądz o tym sądzi?

- W I LO w Jaśle jest etyka i kilku uczniów uczęszczało na nią, rezygnując z udziału w zajęciach z religii. Ale zdarzało się, że przychodzili czasem na katechezę. Ta możliwość wyboru pomiędzy etyką a religią powinna być, bo to kwestia wolności sumienia, którą szanuje i prawo cywilne i prawo Kościoła. Natomiast propozycja całkowitego zastąpienia religii w szkołach etyką przeraża mnie.

Reklama

- Pojawiają się też głosy, by religia powróciła do sal katechetycznych…

- Są takie głosy, nawet wielu ludzi Kościoła, katechetów. Trzeba zauważyć, że w naszej polskiej rzeczywistości walczyliśmy niejednokrotnie o to, by religia powróciła do szkół. I dziś cieszymy się tym wielkim osiągnięciem. Mając 8-letnie doświadczenie katechizacji w liceach, uważam, że obecność księdza w szkole, wśród młodzieży, nauczycieli, dyrekcji jest zawsze szansą dla ludzi, którzy nie wierzą. Miałem uczniów, którzy chodzili na etykę, a w drugiej klasie przychodzili i prosili o przyjęcie na katechezę. Albo przychodzili na rekolekcje, pod pretekstem „dla kolegi”, ale przychodzili, bo znali mnie ze szkoły, z rozmów na przerwie. Nigdy nie spotkałbym tych młodych, gdybym nie pracował w szkole.

- A co do szkolnego wychowania moralnego wprowadza katecheza?

- Mnóstwo. Katecheza ma za cel wprowadzić w głębokie życie Boże, które najpiękniej objawiło się w Jezusie Chrystusie, który przeszedł przez życie dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich. Dziś widzimy coraz bardziej chore społeczeństwo, rozbijaną rodzinę, ludzi zniewolonych i uzależnionych, znerwicowanych, chorych na depresję. Większość przyczyn to są sprawy zawinione przez konkretnego człowieka lub sytuacje, których człowiek padł ofiarą. To jest zawsze zło, które u swego korzenia ma demona. I jeżeli katechizuję, to ja nie tylko mówię o jakiejś rzeczywistości z księżyca, ale rzeczywistość bożą, duchową, obecność Boga wprowadzam w rzeczywistość świata, rozumianego jako życie człowieka, który jest koroną stworzenia Bożego, wybrany przez Boga i uświęcony. A wprowadzając Boga w serce człowieka, doprowadzam go do wolności. W tych czasach rozbitych rodzin, małżeństw, ja idąc do młodzieży, chcę im pokazać, jak bardzo Jezus jest w życiu ważny, jak piękne jest życie, kiedy człowiek Go odnajdzie i z Nim się zaprzyjaźni.

- Nie bez znaczenia jest też postawa katechety?

- W „Evangelium Nuntiandi” papież Paweł VI napisał, że świat szuka nauczycieli, ale tylko, jeżeli są świadkami i potrzebuje świadków. Nie potrzebuje ludzi, którzy nawracają innych. Ewangelia mówi „nawracajcie się”, „idźcie i głoście”, „ale nawracajcie SIĘ”, tzn. będziemy głosić pięknie, jeżeli tę prawdę będziemy codziennie realizować dla siebie. Sam się łapię często na tym, że kiedy czytam Ewangelię, przygotowuję katechezę, myślę, „co im powiem?”. Ale po chwili się reflektuję, „to nie im mam mówić, to ja mam mówić sobą”. I trzeba mi rzucić się na kolana i przemyśleć tę prawdę, którą mam wygłosić wobec uczniów, wobec ludzi na ambonie. Bo jeżeli ja będę im nakazywał, sam nie realizując tego, to będę tym, o którym powiedział Jezus, „faryzeuszem, który wkłada ciężary wielkie i nie do uniesienia, a sam palcem tknąć nie chce”.

- Pod znakiem zapytania stoi przyszłość krzyża w szkołach. Czy spotkał się Ksiądz z niechęcią wobec krzyża?

- Nigdy nie spotkałem się z taką postawą nauczycieli, czy dyrekcji szkoły, a tym bardziej uczniów. Dyskutowałem z młodzieżą w związku z doniesieniami prasowymi na temat usuwania krzyża ze szkół. Młodzi podkreślali, że raczej dopuszczaliby symbole innych religii w szkole, jeżeli życzyliby sobie tego uczęszczający z nimi uczniowie innego wyznania.

- O czym powinni pamiętać katecheci rozpoczynający nowy rok szkolny?

- Katecheza prowadzi nas do zjednoczenia z Bogiem, to jest podstawowy cel. Życzę wszystkim katechetom, by nie szarpali się tylko i wyłącznie o wiedzę katechetyczną, dogmatyczną, ale przede wszystkim uczyli głębokiej, liturgicznej postawy, pokornej, z pokłonem wobec Bożego Słowa.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję