Reklama

Głośmy Chrystusa ukrzyżowanego

W miejscu odnalezienia Krzyża Pańskiego wzniesiono bazylikę Męki Pańskiej, którą poświęcono 14 września 335 r. Od tamtej pory, w rocznicę jej poświęcenia, obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Świętego, w które włączają się lubelscy dominikanie. Przygotowania do odpustu trwały w Lublinie od 7 do 13 września

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

12 września otwarto dla zwiedzających gabinet śp. o. prof. Mieczysława Alberta Krąpca OP, rektora KUL, znawcy narodowej przeszłości i propagatora polskiej kultury. Twórca Lubelskiej Szkoły Filozoficznej zakończył ziemskie życie dwa lata temu w pokoju, w którym pracował i modlił się. Dzięki Fundacji „Deo et Patriae” im. prof. Mieczysława Alberta Krąpca OP i duszpasterstwu akademickiemu, które patronowały tej pierwszej, publicznej odsłonie spuścizny o. Krąpca, można było zobaczyć zbiory książkowe śp. Ojca Profesora i przedmioty, wśród których żył. Wśród dzieł z filozofii, teologii, literatury są zbiory muzyczne, słowniki łacińsko-polskie z 1886 i 1925 r., a pokaźną półkę zajmują dzieła autorstwa właściciela gabinetu. Miejsce pracy lubelskiego uczonego, reprezentanta zakonu o głęboko zakorzenionych w przeszłości korzeniach, odwiedziło wiele osób. To grono zapowiadało dopiero rzesze, jakie przyszły do klasztoru w dniu odpustu, 14 września.
W Lublinie, gdzie ojcowie dominikanie są od lat wpisani w krajobraz miasta, widoczne jest zafascynowane urodą tego jednego z najważniejszych zakonów, rozbudowanych w linię męską i żeńską, o różnych zadaniach i charakterze, który już niemal od 800 lat „bez przerwy działa na naszych ziemiach, a dziś jakże dobitnie wyróżnia się swym dynamizmem i miejscem, zwłaszcza w świecie polskiej inteligencji, w polskim środowisku uniwersyteckim”. Przygotowania do odpustu obejmowały poza spotkaniami modlitewnymi, m.in., uroczyste nadanie imienia św. Dominika szkole przy ul. Kowalskiej. Mieszkańcy Lublina wspólnie z dominikanami, bp. Mieczysławem Cisło, prawosławnym abp. Ablem, a wcześniej z abp. Damianem Zimoniem z Katowic i ewangelicko-metodystycznym bp. Janem Ostrykiem przychodzili do bazyliki, żeby uczcić Święty Krzyż i pomodlić się przy relikwiach niesionych przez miasto w dzień odpustu w procesji. Jednak zanim relikwie niesiono przez Złotą i Grodzką na Plac po Farze, gdzie słowo podczas nabożeństwa ekumenicznego wygłosił abp Abel, wierni przygotowywali się do święta podczas rekolekcji głoszonych przez o. Ludwika Wiśniewskiego OP, uczestniczyli w uroczystych nieszporach i śpiewali z kantorem „Magnificat”.
Tajemnicą uroczystości ku czci Krzyża Świętego jest fakt, że Bóg w Jezusie Chrystusie poniósł ofiarę, by grzeszny człowiek mógł zachować życie. „Wdzięczni za to Bogu głośmy Chrystusa Ukrzyżowanego” - przypomniał abp Damian Zimoń, metropolita katowicki. Ks. Arcybiskup przyjął za hasło biskupie słowa „Głośmy Chrystusa Ukrzyżowanego”. Głosi Go załamanym ludziom na Śląsku, gdy staje wobec katastrof górniczych. Z nim na ustach przyjechał do Lublina i przypomniał, że Chrystus uniżył siebie dla nas przez wcielenie, krzyż i obecność w Eucharystii, chciał być bliżej człowieka, a my, im bliżej będziemy krzyża, tym bliżej siebie nawzajem, również w aspekcie ekumenicznym. Abp Zimoń nawiązał dialog w ramach cyklu „Debata Dwóch Ambon” z ewangelicko-metodystycznym bp. Janem Ostrykiem. Prelegenci podjęli rozważania wokół krzyża, sensu Ofiary Pańskiej i cierpienia wpisanego w życie człowieka oraz ukazali krzyż jako najważniejszy znak wiary, symbol zbawienia i nadziei. „Krzyż jest znakiem zwycięstwa życia nad śmiercią, mocą Bożą ku zbawieniu, ratunkiem człowieka. Niektórzy nie rozumieją krzyża, odrzucają, nie wierzą w jego sens, nie widzą dla znaku Chrystusa miejsca w przestrzeni publicznej - za nich należy się modlić” - podkreślili biskupi.
Podczas Mszy św. odpustowej pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło, o. Tomasz Dostatni OP przypomniał, że krzyż zawiera tajemnicę, niesie cierpienie, ale i moc uzdrowienia. Zaproponował wsłuchanie się we fragmenty Pisma Świętego, w których mowa o krzyżu, m.in. w Księdze Liczb, gdzie wąż wywyższony na pustyni stał się zapowiedzią uzdrawiającej mocy Krzyża Pańskiego. „Potrzeba było wywyższenia Chrystusa na Golgocie, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał wieczne życie. Jest to światło i nadzieja dla naszej codzienności chrześcijańskiej” - mówił bp Mieczysław Cisło. Ks. Biskup, wskazując że krzyż przypomina o miłości Bożej do człowieka, podkreślił, że pamięć o tym wspomaga w cierpieniu.
Krzyż, który w Lublinie przez tydzień był przedmiotem kazań i debat, niesionym na czele procesji ekumenicznej - okazał się znakiem braterstwa, jednania i stał się pomocą w dialogu międzywyznaniowym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję