Reklama

Diecezjalne dziękczynienie za beatyfikację

- Będziemy autentycznymi ludźmi i pokoleniem Jana Pawła II jeśli jego słowa znajdą elementarną realizację w naszym codziennym życiu. W przeciwnym wypadku będziemy niegodni jego pontyfikatu - mówił abp Józef Kowalczyk podczas diecezjalnej uroczystości dziękczynnej za beatyfikację Papieża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk przewodniczył uroczystej Eucharystii sprawowanej 21 maja w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bielsku-Białej razem z bielsko-żywieckim ordynariuszem bp. Tadeuszem Rakoczym i prezbiterami z całej diecezji. W uroczystości wzięli także udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, poczty sztandarowe organizacji społecznych, kościelnych ruchów i wspólnot oraz licznie zgromadzeni wierni.
Rozpoczynając Mszę św. bp Rakoczy podkreślił rolę bł. Jana Pawła II w perspektywie ogólnoświatowej. - Dzięki bł. Janowi Pawłowi II wielu ludzi poczuło dumę z tego, że są katolikami. Dzięki niemu ogromnie wzrósł autorytet Biskupa Rzymu, a wyznawcy Chrystusa, niezależnie od różnic zrozumieli, że to właśnie papież jest najlepszym rzecznikiem chrześcijaństwa w świecie. Ojciec Święty z rodu Polaków był wspaniałym ludzkim reprezentantem ogólnoludzkich wartości - mówił bielsko-żywiecki Ordynariusz. Przywołał też liczne i wielowymiarowe związki Karola Wojtyły z Podbeskidziem. - Można powiedzieć, że nasza diecezja należała do najbliższych bł. Janowi Pawłowi II, po Wadowicach i Krakowie. Często ją odwiedzał, zawsze go przyciągała - podkreślił bp Rakoczy.
Z kolei abp Kowalczyk w swojej homilii odwoływał się do licznych sytuacji, w których sam mógł przekonać się o osobistej świętości i wielkości Papieża. - Dziś więc jeszcze bardziej uświadamiamy sobie, a my w sposób szczególny, że pielgrzymowaliśmy po drogach ziemskich do wiecznych przeznaczeń pod przewodnictwem świętego człowieka, kapłana, biskupa - papieża. Mam coraz większą świadomość i pewność, że swoim skromnym posługiwaniem służyłem u boku świętego człowieka, papieża z rodu Polaków. To on, człowiek głębokiej wiary, żyjący z nami i pośród nas, zawrócił bieg historii. Przyczynił się do zmiany postaw i myślenia milionów ludzi, ufając im i ich dobrej woli. Służył ludziom z miłością i oddaniem, budząc w nich świadomość własnej godności, praw i obowiązków. Swoją postawą uczył nas, jak się kocha Kościół i człowieka, jak się go wspomaga, i jak ubogaca duchowo; jak bezinteresownie pomnaża się dobro wspólne - mówił Prymas Polski.
Na zakończenie dziękczynnej Eucharystii gnieźnieński Metropolita uhonorowany został statuetką „Patrimonium Crucis” przyznawaną za propagowanie nauczania papieskiego i podejmowanie inicjatyw mających na celu upamiętnienie pontyfikatu Jana Pawła II. Miniaturę papieskiej rzeźby z kurialnego placu w Bielsku-Białej celebransowi wręczył prezes stowarzyszenia „Evangelium Vitae”, senator Rafał Muchacki.
Po Mszy św. w bielskiej świątyni odbył się okolicznościowy koncert. Przed zgromadzonymi wystąpiła światowej sławy sopranistka Małgorzata Walewska. Solistce towarzyszyły zespoły Bielskiego Centrum Kultury: Bielska Orkiestra Festiwalowa, Bielski Chór Kameralny oraz Chór Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego. Muzyce towarzyszyła multimedialna prezentacja fragmentów homilii Jana Pawła II wygłoszonych podczas pielgrzymek do ojczyzny.
Dziękczynne uroczystości zakończyły się pod papieskim pomnikiem na dziedzińcu Kurii diecezjalnej, gdzie modlono się słowami litanii do bł. Jana Pawła II, złożono kwiaty i zapalono znicze.
Przewodniczący diecezjalnym uroczystościom abp Józef Kowalczyk i bp Tadeusz Rakoczy byli w Watykanie bliskimi współpracownikami Jana Pawła II, pracując w Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu do czasu mianowania na nowe stanowiska. W 1989 r. Papież powierzył ks. Józefowi Kowalczykowi funkcję nuncjusza apostolskiego w Polsce, a w 1992 r. ks. Tadeusz Rakoczy został pierwszym ordynariuszem diecezji bielsko-żywieckiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Licheń: 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich

2024-04-23 19:45

[ TEMATY ]

Licheń

zakonnice

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Świętą w bazylice licheńskiej pod przewodnictwem abp. Antonio Guido Filipazzi, nuncujsza apostolskiego w Polsce, 23 kwietnia rozpoczęło się 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich. W obradach bierze udział ponad 160 sióstr: przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Podczas Eucharystii modlono się w intencjach Ojca Świętego i Kościoła w Polsce. 23 kwietnia to uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję