Reklama

Osada nad Nerem

W Polsce jest wiele miejscowości o nazwie Kazimierz. Jedną z nich jest niewielka osada oddalona ok. 25 km od Łodzi - Kazimierz nad Nerem. To miejscowość, która uzyskała prawa miejskie w 1288 r., czyli wcześniej niż Łódź. Tędy wiodły drogi z Łęczycy do Lutomierska oraz z Krakowa do Torunia i z Kalisza na Mazowsze. Kazimierz nad Nerem wyróżnia niezwykła historia, zaś uwagę odwiedzających tę miejscowość przykuwa ogromny neogotycki kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Niedziela łódzka 26/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Legenda o założeniu miasta opowiada, iż polujący w okolicznych lasach król Kazimierz Wielki zgubił się i długo błąkał po dziczy. Zmęczony znalazł schronienie pod wielkim dębem. Rankiem spotkał ludzi, którzy wskazali mu drogę do Lutomierska. W nagrodę król podarował swym wybawcom ziemię, na której polował. Osadzie nadano nazwę od imienia królewskiego, a w herbie umieszczono dąb. Tak naprawdę nazwa miejscowości pochodzi od jej założyciela, księcia łęczyckiego i sieradzkiego Kazimierza Konradowicza - syna Konrada Mazowieckiego.
Kazimierz uzyskał prawa miejskie w 1288 r. Należał wtedy do cystersów z Wąchocka, którzy uzyskali te ziemie od książąt łęczyckich. Po koniec XIII wieku Kazimierz przeszedł we władanie klasztoru w Trzemesznie. Miasto na przełomie XIV i XV stulecia miało status grodu kasztelańskiego, który utraciło w 1438 r., kiedy funkcję tę przejął Inowłódz.
Epidemie, wylewy Neru, zniszczenia wojenne oraz rozwój pobliskiego Lutomierska sprawiły, że Kazimierz pod koniec XVIII wieku podupadł. Po kasacie zakonu przeszedł w ręce rządu carskiego, następnie stał się własnością szlachecką, a w 1870 r. stracił prawa miejskie. Zniszczony został też podczas tzw. „Bitwy o Łódź” w roku 1914. Dziś jest to niewielka miejscowość, która zachowała średniowieczny miejski układ urbanistyczny z rynkiem.
Centralnym miejscem dla mieszkańców Kazimierza - w zdecydowanej większości wyznania katolickiego - jest świątynia. Obecny, neogotycki, murowany kościół pw. św. Jana Chrzciciela wzniesiony został w latach 1902-1914 w miejscu starszej świątyni drewnianej, stojącej w Kazimierzu w latach 1632-1909. Z niej też przeniesiono barokowe wyposażenie.
Tuż po zakończeniu prac kościół został w 1914 r. zniszczony przez Niemców podczas I wojny światowej. Na świątyni, w ścianach południowej i zachodniej znaleźć można jeszcze ślady po pociskach artyleryjskich. Odbudowa trwała w okresie 1916-1918. Konsekracji dokonał w 1930 r. sufragan warszawski bp Antoni Szlagowski w obecności ordynariusza łódzkiego bp. Wincentego Tymienieckiego.
Najcenniejszym elementem neogotyckiego wyposażenia wnętrza jest ołtarz z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem sygnowany datą 1623 r., autorstwa nieznanego artysty włoskiego. Obraz uznawany jest za cudowny w związku z wydarzeniami z okresu epidemii cholery z połowy XIX stulecia. Dzieło na co dzień ukryte jest pod barokowym obrazem Chrztu Pana Jezusa w Jordanie.
Rzymskokatolicka parafia w Kazimierzu jest największą i najstarszą w gminie Lutomiersk. Jej patronem jest św. Jan Chrzciciel, którego uroczyste wspomnienie - odpust parafialny, wspólnota obchodzi w niedzielę przed lub po 24 czerwca. Proboszczem parafii jest ks. mgr Andrzej Chmielecki, pełniący tę funkcję od sierpnia 2007 r. W parafii rozwijają się prężnie różne zespoły duszpasterskie: Liturgiczna Służba Ołtarza, Żywa Róża, schola i zespół muzyczny, chór, asysta liturgiczna, duszpasterstwo OSP, duszpasterstwo pielgrzymkowo-turystyczne. Bardzo wiele do życia parafii wnosi miejscowa wspólnota Sióstr Urszulanek SJK, które prowadzą przedszkole. Dobrze układa się współpraca parafii z władzami, organizacjami i stowarzyszeniami z terenu gminy i powiatu. Ksiądz Proboszcz - gorliwy duszpasterz, jest także inicjatorem i organizatorem wielu wydarzeń społeczno-kulturalnych. Organizuje zimowe rajdy konne, letnie pikniki i parafialne wycieczki rowerowe - także poza granice kraju, koncerty, inscenizacje teatralne, zjazdy fanów starych motocykli, festyny, mecze piłki nożnej.
Dzięki wielkiemu zaangażowaniu parafian i pod okiem zatroskanego proboszcza, w parafii w ciągu ostatnich 3 lat wykonano wiele poważnych prac restauratorskich oraz inwestycji remontowo-budowlanych. Został przeprowadzony remont wieży, malowanie wnętrza świątyni oraz dachu na prezbiterium i zakrystiach, wymiana rynien, remont drzwi. Dokonano renowacji obrazu św. Jana Chrzciciela, wszystkich stacji drogi krzyżowej i żyrandoli. Zainstalowano nowe nagłośnienie, alarmy, kuranty, projektor multimedialny do wyświetlania tekstów pieśni, oświetlenie zewnętrzne kościoła. Najbliższe zamiary Księdza Proboszcza to renowacja organów, instalacja ogrzewania świątyni oraz malowanie prezbiterium.
Wspólnocie parafialnej i Księdzu Proboszczowi życzymy, aby te doniosłe przedsięwzięcia duszpasterskie i społeczne przynosiły jak najlepsze owoce - Bogu na chwałę, a ludziom na pożytek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję