– Każde życie człowieka wierzącego jest wędrówką do Domu Ojca, do kraju, który nam przyobiecał Bóg, do miasta, które On sam dla nas wybudował. Ta wędrówka skończyła się dla śp. ks. Piotra. Pełni smutku i żalu gromadzimy się wokół ołtarza. Licząc po ludzku, jego życie trwało bardzo krótko, ale światło wiary mówi nam, że Bóg bierze nas do Siebie w tym momencie, który jest dla nas najlepszy dla naszego życia wiecznego – tymi słowami abp Stanisław Budzik rozpoczął 18 listopada w archikatedrze lubelskiej Mszę św. pogrzebową w intencji śp. ks. Piotra Sikory, w której Zmarły przez ostatnie 9 lat był wikariuszem. W koncelebrze był bp Ryszard Karpiński oraz licznie przybyli kapłani. Wśród zgromadzonych była rodzina, przyjaciele, siostry życia konsekrowanego, współpracownicy z parafii i Zespołu Szkół nr 1 w Lublinie, przedstawiciele lubelskiego środowiska prawników oraz poczty sztandarowe.
Metropolita mówił w homilii o modlitwie, która towarzyszyła ostatnim dniom choroby ks. Piotra i wielkim smutku, z jakim została przyjęta wiadomość o jego śmierci. – Nie musimy się wstydzić naszego smutku i żalu. Przecież sam Pan Jezus wzruszył się i zapłakał nad grobem swego przyjaciela Łazarza – powiedział. Wspomniał, że Jezus trzykrotnie użył swojej Boskiej mocy dla wskrzeszenia – Łazarza, córki Jaira i młodzieńca z Nain – ale przywracanie do życia nie było głównym celem tych cudów, gdyż wymienione postaci ostatecznie musiały się pożegnać ze swoim ziemskim życiem. Metropolita podkreślił, że choć ziemia nadal pozostała doliną łez, w której żywi opłakują swoich zmarłych, to przez łzy widać blask zmartwychwstania, który jest w stanie uciszyć ból. Przywołał słowa Jezusa do Marty, siostry Łazarza, które należą do najważniejszych słów naszej wiary i przywracają sens naszemu istnieniu: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem, kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki”. – Modlimy się […], aby te słowa spełniły się w odniesieniu do śp. ks. Piotra i były umocnieniem wiary i nadziei dla jego mamy, dla sióstr, dla rodziny, dla krewnych i przyjaciół – powiedział Arcypasterz. – Chcemy was zapewnić, że choć straciliście syna, brata, przyjaciela, kolegę na ziemi, zyskaliście go jako orędownika w niebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pod koniec Mszy św. ks. Marek Sawicki w imieniu księży z rocznika święceń podziękował Bogu za życie ks. Piotra, za rodzinę z której wyszedł, za lata wspólnej formacji i za pracę w kapłaństwie.
Beata Błotnik, sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie, w imieniu lubelskich prawników wspominała ze wzruszeniem ks. Piotra. Podkreślała sympatię i autorytet, jakim się cieszył, dobroć i szlachetność. – Nikogo nie nawracał. Po prostu zapraszał na spotkanie z Panem Bogiem i z ludźmi […]. Miał wyjątkowy dar zjednywania ludzi, zachęcania ich do działania razem, bez względu na przeszkody i dzielące nas różnice. […] Z każdym rozmawiał, dla każdego znajdował czas, każdemu pomagał. Był kapłanem na dobre i na złe czasy. […] Wysłuchiwał naszych trosk i zwierzeń, doradzał, przeżywał, z nami płakał i z nami się bawił. Chciał wiedzieć, jak żyjemy, jakie mamy problemy, aby móc lepiej wykonywać posługę kapłańską. Był bardzo dobrym i ciepłym człowiekiem. Zawsze taktowny, wrażliwy, szlachetny i skromny. Dbał o to, aby nikogo nie urazić, nie dotknąć, nie umniejszyć. Zapamiętamy jego słowa i jego uśmiech, jego otwarte dłonie w geście powitania, pojednania i błogosławieństwa, jego dobry humor, którym zarażał nas wszystkich, dziecięcy wprost zachwyt nad światem – powiedziała Beata Błotnik, podkreślając, że kochał ludzi, a oni odwzajemniali tę miłość.
Elżbieta Sękowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Lublinie, wspominała ks. Piotra jako wspaniałego pedagoga, uwielbianego przez młodzież, cudownego kolegę i przede wszystkim jako mądrego i dobrego człowieka. – Ks. Piotr był z nami i w dzień powszedni, i w dzień odświętny, w chwilach radosnych ale i bardzo trudnych. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy, duchowego wsparcia i modlitwy – mówiła. Dodała, że dla wielu był opoką, szczególnie w chorobie i w obliczu śmierci bliskich. - Doświadczyłam tego osobiście, kiedy umierał mój mąż, a on przyjechał do niego w środku nocy. Kochał Boga i ludzi miłością bezwarunkową i wielką, ale i my jego kochaliśmy – podkreśliła.
Reklama
Monika Mroczek w imieniu rodziny dziękowała za miłość, jaką nazywany przez bliskich Piotruś, im okazywał. – Byłeś dla nas światłem, które nawet podczas krótkich spotkań rozjaśniało nasze serca. Zawsze mogliśmy liczyć na twoją bezinteresowną pomoc i mądre słowa, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci.
– Dziękuję ci za to, co wniosłeś do wspólnoty kapłańskiej, za twój uśmiech i radość tak często tu przywoływaną. Piotrze, dobrze nam było z tobą – powiedział ks. prałat Adam Lewandowski, proboszcz parafii archikatedralnej, żegnając Zmarłego kapłana.
Ks. Piotr Sikora został pochowany na cmentarzu parafialnym w Nieledwi koło Hrubieszowa.
Piotr Kazimierz Sikora urodził się 6 lutego 1976 r. w Lublinie, jednak dzieciństwo spędził w Nieledwi, a do liceum uczęszczał w niedalekim Hrubieszowie. Po maturze wstąpił do Seminarium Duchownego w Lublinie. Święcenia kapłańskie otrzymał 2 czerwca 2001 r. z rąk arcybiskupa Józefa Życińskiego i rozpoczął pracę w parafii pw. Świętego Ducha w Chełmie. Trzy lata później rozpoczął studia w Instytucie Prawa Kanonicznego w Wenecji. Po uzyskaniu licencjatu z prawa kanonicznego powrócił do Lublina i został wikariuszem w parafii pw. Nawrócenia św. Pawła. Został też archidiecezjalnym duszpasterzem prawników. W latach 2008-2017 był obrońcą węzła małżeńskiego w lubelskim Sądzie Metropolitalnym. W 2009 r. został wikariuszem w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lublinie, a w 2011 r. w parafii katedralnej pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty. Od 2017 r. był członkiem Rady Kapłańskiej, a w 2018 r. - wizytatorem dekanalnym nauki religii. Zmarł 15 listopada 2020 r. w szpitalu w Lublinie.