Niejednokrotnie zapytywaliśmy na łamach Niedzieli, kto w publicznej
telewizji, finansowanej z budżetu i abonamentów telewizyjnych, ponosi
odpowiedzialność za zakup zagranicznych filmów, jakże często najgorszej
tandety, kryptopropagandy amoralności lub fałszu? Kto uczynić chce
w ten sposób z państwowej telewizji narzędzie ogłupiania widowni,
propagandy żydowskiego szowinizmu, moralnego relatywizmu, fałszowania
historii?
Na te pytania ani razu nie odpowiedział nam zarząd TVP,
do tych naszych pytań nie ustosunkował się też obecny przewodniczący
KRRiTV, za którego kadencji zjawiska te w państwowej telewizji nasilają
się.
W poniedziałek 16 października br. telewizja państwowa
wyemitowała film Jan Paweł II. Papież Tysiąclecia, z cyklu filmów
Miej oczy szeroko otwarte.
Film ten był przykładem wyjątkowo nierzetelnej pracy
dokumentalnej, wyjątkowej tandety filmowej, a zarazem ordynarnej
antypapieskiej propagandy. Pod pretekstem zaprezentowania pontyfikatu
Jana Pawła II przedstawiono zarzuty, jakie pod adresem Ojca Świętego
kieruje tradycyjnie masoneria, nacjonalizm żydowski, relatywiści
moralni, zwolennicy zabijania dzieci poczętych i ludzi starszych
czy przebrani w kostiumy teologii wyzwolenia marksistowscy poputczycy.
O ile osobom stawiającym te zarzuty twórcy filmu pozwolili
wypowiadać się do woli - o tyle przeciw tym zarzutom nie przywołano
właściwie argumentów. W każdym razie dysproporcja była tak wielka,
iż odnosiło się nieodparte wrażenie, że jest to film, w którym ww.
antychrześcijańskie środowiska oskarżają Ojca Świętego.
Byliśmy świadkami prawdziwego skandalu. Oto upowszechnia
się w publicznej telewizji obraz Ojca Świętego kreślony wypowiedziami
jego adwersarzy o żenującym poziomie, z przerażająco prymitywnym
komentarzem odautorskim twórców filmu, brak natomiast chrześcijańskiego,
katolickiego ujęcia poruszanych problemów. Za to ewidentne jest usiłowanie
zdyskredytowania Ojca Świętego.
Dlatego zapytamy raz jeszcze: kto w publicznej telewizji
odpowiada za zakupy za nasze pieniądze tego rodzaju filmowych śmieci?
Przecież polscy twórcy - w Polsce - są autorami naprawdę poważnych,
ciekawych filmów o Pontyfikacie Jana Pawła II. Przecież 22. rocznica
jego Pontyfikatu jest okazją do poważnej filmowej prezentacji papieskiego
dzieła na tle problemów i konfliktów epoki. Dlaczego stała się okazją
do telewizyjnego fałszu?
W sprawie skandalicznej emisji tego filmu protestują
różnorodne środowiska. Są to protesty wyrażające tak naprawdę niezadowolenie
wielu obywateli z działalności telewizji państwowej pod obecnym kierownictwem,
a pośrednio - z nadzoru nad telewizją państwową, sprawowanego przez
KRRiTV.
Protesty płyną zarówno od osób świeckich, jak i duchownych.
Nader krytycznie wyrazili się o tym filmie
bp Antoni Dydycz i ks. Wiesław Niewęgłowski, krajowy duszpasterz
środowisk twórczych. W liście skierowanym do prezesa TVP ks. Niewęgłowski
nazwał film prezentacją Papieża "z punktu widzenia środowisk żydowskich
i laickich", i jest to jedno z najłagodniejszych sformułowań... W
oświadczeniu Ruchu Katolicko-Narodowego film ten nazwany został "
skandalicznym i pełnym oszczerstw". Zażądano też zwolnienia z państwowej
telewizji osób odpowiedzialnych za zakup i emisję filmu. W oświadczeniu
czytamy także: "Film zawiera treści zdecydowanie i świadomie szkalujące
nie tylko osobę Papieża, lecz także Polskę i Polaków".
Zdecydowanie krytycznie wypowiedział się o zakupie i
emisji tego rodzaju programów Marek Jurek, członek KRRiTV: "Odczytuję
to jako przejaw złej woli ze strony telewizji publicznej...". Marcin
Libicki, poseł AWS-ZChN, członek Komisji Kultury i Środków Przekazu,
oraz Konrad Szymański, publicysta, przesłali do J. Brauna ostry protest,
zarzucając filmowi m.in. deformację, zakłamanie, oszczerczy sposób
prezentacji faktów, brak jakichkolwiek wartości edukacyjnych. "Ta
prezentacja, kolejny element nieudolnej polityki programowej TVP,
dyskwalifikuje osoby odpowiedzialne w zakresie dalszego pełnienia
swych funkcji" - czytamy w liście.
"Jestem odpowiedzialny za zgodę na emisję filmu o Papieżu
i jestem gotów ponieść konsekwencje płynące z tego faktu" - powiedział
Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. Krzysztof Ołdakowski, redaktor
naczelny Redakcji Programów Katolickich w TVP. Ks. Ołdakowski dodał: "
Prawdopodobnie przydałby się jakiś komentarz do tego filmu - przed
i po nim".
Wyrażając oburzenie z powodu emisji tego filmu, Prymas
Polski - kard. Józef Glemp powiedział: "To bardzo niedobry, nieszczęśliwy
i wrogi film. W telewizji była wola polityczna, aby taki film pokazać.
Ksiądz Prymas powiedział, że nie wini za emisję Redakcji Katolickiej
TVP i pracujących w niej księży jezuitów, którzy widzieli film wcześniej
i zgodzili się na jego pokazanie. "Skoro była wola polityczna, aby
taki film wyemitować, to wszelkie przeszkody, nawet sprzeciw księży
jezuitów, byłyby pokonane" - zauważył.
Gdyby nie było woli pokazania tego filmu - po cóż państwowa
telewizja by go kupowała? Przecież to nie
ks. Ołdakowski podjął decyzję o zakupie tego filmu dla TVP.
Do mediów katolickich napływają dalsze protesty. Te,
które otrzymuje nasza redakcja, będziemy przekazywać do KRRiTV. Na
życzenie Czytelników drukujemy poniżej wzór protestu, który można
kierować pod adresm Niedzieli, a my prześlemy do KRRiTV i do Sejmu.
* * * * * * * * *
My, niżej podpisani, zdecydowanie protestujemy przeciw zakupowi
i emisji przez telewizję państwową filmów godzących w autorytet Kościoła
katolickiego i Ojca Świętego. Protestujemy przeciw zakupom w TVP
za publiczne pieniądze tandetnych zagranicznych filmów, propagujących
amoralność, przemoc, a jakże często fałszujących historię i zakłamujących
teraźniejszość. Żądamy ujawnienia nazwisk osób odpowiedzialnych w
telewizji publicznej za zakup filmów zagranicznych.
Lp. Imię Nazwisko Adres
1. ..........................................................................
2. ..........................................................................
Pomóż w rozwoju naszego portalu