Reklama

Prosto z Sejmu

Polityczny wybór, czyli o poparciu dla L. Balcerowicza

Niedziela Ogólnopolska 1/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wybór L. Balcerowicza na szefa Narodowego Banku Polskiego wzbudził ogromne emocje nie tylko w Sejmie, ale w całym kraju. Wieloletni minister finansów utożsamiany przez środowiska prawicy ze zniszczeniem narodowego kapitału miałby teraz doprowadzić do upadku Bank Centralny - takie obawy zaprzątnęły umysły wielu Polaków. Nie bez powodów sądzono, że cała energia L. Balcerowicza na nowym stanowisku może skupić się wyłącznie na problemach monetarnych albo że ulegnie on naciskom zagranicznych ośrodków opiniotwórczych, zabójczych dla polskich przedsiębiorców. Obawiano się tego, bo faktycznie trudno byłoby wskazać, który sektor gospodarki w latach rządów L. Balcerowicza był przez niego wspierany. Przeciwnie, jego skrajnie liberalne poglądy ekonomiczne paraliżowały działania każdego rządu, w którym pracował, hamowały czy - jak się fachowo to określa - schładzały narodową gospodarkę, ponieważ liczył się dla niego tylko spadek inflacji. Niska, jednocyfrowa obecnie inflacja jest z całą pewnością zasługą prof. L. Balcerowicza, jaką jednak cenę zapłaciły za to polskie przedsiębiorstwa, jak ogromnie wzrosło bezrobocie! Czy więc takiego menadżera potrzebował Narodowy Bank Polski?
Pisząc o emocjach w samej Akcji Wyborczej Solidarność, trzeba wspomnieć, że posłom dwukrotnie przypominano na piśmie, iż obowiązuje ich absolutna dyscyplina w głosowaniu za Balcerowiczem, a jej naruszenie spowoduje wykluczenie z klubu. Jak wiadomo, dyscyplinę naruszyło kilkunastu posłów "Akcji", w tym trzech zagłosowało przeciwko temu wyborowi. W sumie więc L. Balcerowicz przeszedł zaledwie pięcioma głosami. Za jego powołaniem głosowało 226 posłów AWS i UW, przeciw było 214 posłów SLD i PSL oraz kół prawicowych. Wymagana bezwzględna większość przy 440 obecnych wynosiła 221 głosów. Można jeszcze dodać, że samo głosowanie było przesuwane, trwała bowiem procedura sprawdzająca, czy rezygnacja Hanny Gronkiewicz-Waltz nie ma wady prawnej, została bowiem złożona na ręce Prezydenta, tymczasem organem powołującym Prezesa NBP jest Sejm RP. Ponadto w ostatniej chwili pojawił się również problem certyfikatu kandydata, czyli sprawdzenia przez UOP, czy może on zostać dopuszczony do tajnych informacji. Jednak i tę sprawę rozwiązano, uznając, że należy tego dokonać przed złożeniem przysięgi.
Analizując sytuację, do jakiej doszło, trzeba podkreślić, że historia nie ma litości. To Prezydent w tym przypadku rozdawał karty. Prezesa Narodowego Banku Polskiego powołuje Sejm na wniosek Prezydenta. Tak mówi ustawa. Jak wiadomo, prezydent Kwaśniewski przedstawił najpierw opinii publicznej pięciu kandydatów, a przed podjęciem ostatecznej decyzji spotkał się z przedstawicielami klubów parlamentarnych i dopiero potem wysunął na to stanowisko L. Bacerowicza. Czy można było negocjować dalej, albo inaczej, czy ktoś mógłby się spodziewać, że Prezydent zaproponuje na to stanowisko kogoś z prawicy? Nie łudźmy się, każdy kolejny kandydat byłby gorszy od pierwszego, a ciągnący się spór o to stanowisko wpłynąłby bardzo niekorzystnie na wizerunek Polski na Zachodzie.
Oczywiście, już i tak źle się stało, że dotychczasowa Prezes zrezygnowała z kierowania Narodowym Bankiem Polskim na rzecz objęcia stanowiska wiceprezesa w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Ktoś nazwie to wyróżnieniem, dla mnie jest to ze strony H. Gronkiewicz-Waltz absolutnie nieodpowiedzialna decyzja. To godne napiętnowania postępowanie, kiedy ktoś tak doskonale znający polski rynek finansowy, osoba wybrana przez Sejm na to zaszczytne stanowisko, przerywa kadencję, by przejść do pracy w obcym, zachodnim banku. Żadne stanowisko zagraniczne nie może być dostatecznie atrakcyjne, aby zrzec się polskiego urzędu w trakcie kadencji.
Skoro tak się stało, rozważmy dalej, dlaczego posłowie AWS-u, wielu z zaciśniętymi zębami, zagłosowało za L. Balcerowiczem. Czy ten wybór ma jakieś pozytywy? Oczywiście, może mieć. L. Balcerowicz zna się lepiej na finansach niż na ekonomii, dlatego można się spodziewać, że jego dotychczasowa polityka, jaką była walka z inflacją, zdominuje jego działanie. Można sądzić, że bez takiego szkodzenia gospodarce jak dotychczas, polityka NBP w odniesieniu do stóp procentowych, kursu walutowego czy rezerw obowiązkowych tworzonych przez banki komercyjne znajdzie w nim odpowiedniego człowieka. AO propos inflacji, to należy oddać sprawiedliwość L. Balcerowiczowi. Jest jego zasługą obecna silna złotówka, ale czy nie stało się to za cenę osłabienia tempa wzrostu gospodarki? Ceną silnej polskiej waluty jest m.in. katastrofalny deficyt płatniczy w bilansie handlowym. Np. od wielu lat marka niemiecka nie przekracza dwóch zł, tymczasem inflacja w tych latach wyniosła ponad 30%. Płacą za to polscy przedsiębiorcy, wszyscy, którzy biorą wysoki kredyt, a muszą sprzedawać w Niemczech od lat po tych samych cenach.
Nasuwa się też pytanie, czy ten czołowy polityk Unii Wolności przemieni się obecnie w apolitycznego fachowca. Śmiem sądzić, że niełatwo przyjdzie mu zrzucić z siebie zbroję orędownika jedynie mądrej partii służącej dobrze Polsce. Nie opuści go też cała plejada młodych, pełnych nonszalancji i zadufanych w sobie ludzi, którzy z Ministerstwa Finansów przeniosą się teraz do siedziby NBP. Czy z ich pomocą zostanie zagwarantowana niezależność banku centralnego od bieżących nacisków i opcji politycznych?
AWS zagłosował za L. Balcerowiczem, widząc pełną mobilizację na lewicy, aby utrącić kandydata Prezydenta na prezesa NBP. Trudno do końca zrozumieć, dlaczego L. Miller nie pozwolił posłom SLD przypodobać się ani prezydentowi Kwaśniewskiemu, ani Unii Wolności. Czyżby już rozpoczęła się próba sił pomiędzy "prozachodnim" Prezydentem a "prowschodnim" Przewodniczącym SLD? Nie ulega bowiem wątpliwości, że wysunięcie przez Prezydenta kandydatury L. Balcerowicza na prezesa NBP to chęć przypodobania się międzynarodowej finansjerze, a także tworzenie sobie własnego zaplecza w sytuacji, gdyby doszło do iskrzenia z " kanclerzem" - jak za kulisami określa się L. Millera. Na pewno Polska na tych postkomunistycznych zagrywkach nic nie zyska.
W obliczu tych oraz innych politycznych problemów, jakie nas czekają, nie ukrywam, że wagą poparcia L. Balcerowicza było dotrwanie do końca obecnej kadencji parlamentu. I nie ma znaczenia, czy w tej sprawie zawarto jakiś kontrakt. Nie chodzi mi też o to, aby tłumaczyć to poparcie jakimiś wydumanymi szlachetnymi intencjami. To był polityczny wybór z kilku powodów: 1) aby nie narazić Polski na poważny kryzys polityczny; 2) aby nie dopuścić lewicy do władzy na wiosnę; 3) aby pozwolić jeszcze zaowocować reformom; 4) aby doprowadzić wiele bardzo ważnych spraw do finału. Nie o wszystkim można pisać wprost. Mam jednak nadzieję, że mądremu dość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarła wybitna socjolog i analityk polityczny prof. Jadwiga Staniszkis

2024-04-15 18:08

pl.wikipedia.org

Zmarła wybitna socjolog i analityk polityczny prof. Jadwiga Staniszkis. W przyszłym tygodniu ukończyłaby 82 lata. Informację o śmierci profesor potwierdziła PAP w poniedziałek po południu córka zmarłej Joanna Staniszkis.

Jak poinformowała rodzina zmarłej pogrzeb prof. Jadwigi Staniszkis odbędzie się w czwartek 25 kwietnia w kościele w Podkowie Leśnej. (PAP)

CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

1690 kleryków w Kościele katolickim w Polsce w 2024 r., 266 mniej niż rok wcześniej

2024-04-16 07:23

[ TEMATY ]

klerycy

powołanie

powołania

Episkopat News

Do przyjęcia sakramentu kapłaństwa w seminariach diecezjalnych i zakonach Kościoła katolickiego w Polsce przygotowuje się 1690 alumnów. Jest ich o 266 mniej niż rok wcześniej. Z 329 do 280 spadła liczba kleryków, którzy w tym roku rozpoczęli formację.

W Kościele katolickim czwarta niedziela wielkanocna, przypadająca w tym roku 21 kwietnia, nazywana niedzielą Dobrego Pasterza. To także 61. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, a w Polsce - początek tygodnia modlitw o powołania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję