Rozważania Drogi Krzyżowej, które drukujemy, powstały w wyniku trudnych doświadczeń życiowych konkretnego człowieka. W młodości Tadeusz uzależnił się od alkoholu. Ta straszna choroba, przyczyna nieszczęść wielu polskich rodzin, wniosła w jego życie wiele zła. Jednak udało mu się wyrwać z nałogu i ponad pięć lat żyje w abstynencji. Modlitwa i zadośćuczynienie pomagają mu wytrwać na trudnej drodze. Tadeusz dzieli się swoim doświadczeniem, by przekonać nas, że to, o co prosimy, jeżeli jest zgodne z wolą Bożą, będzie nam dane.
STACJA I. Piłat wydaje niesprawiedliwy wyrok śmierci na Pana Jezusa
Jezu, zostałeś przyprowadzony przed Piłatowy sąd, żeby być
osądzonym, a przecież byłeś niewinny - przyjąłeś wolę Ojca. Zostałeś
skazany na śmierć przez ukrzyżowanie, chociaż nie dopatrzono się
winy. Nie uwierzono Tobie, gdy powiedziałeś: "Królestwo moje nie
jest z tego świata" (J 18, 36). Przyjąłeś ten wyrok z pokorą i miłością.
Jezu, kiedy sięgnąłem pierwszy raz po alkohol, nie wiedziałem,
co to jest uzależnienie, nie wiedziałem, co to jest choroba alkoholowa.
Pamiętam, że po wypiciu alkoholu byłem wesoły, otwarty, odważny,
chciałem być duszą towarzystwa. A stało się inaczej.
Jezu, w tej Drodze Krzyżowej chcę Ci o tym opowiedzieć.
Dziękuję Ci, że przyjąłeś ten wyrok, że przyjąłeś wolę Ojca. Dzięki
temu ja dzisiaj nie piję.
Proszę Cię, pomóż mi, abym na drodze trzeźwego życia
uczył się szanować ludzi takimi, jakimi są, żebym o żadnym człowieku
nie myślał źle, bo nie znam całej prawdy o nim. Prawdę znasz tylko
Ty, dlatego nam wybaczasz.
STACJA II. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona
Jezu, wraz z tym ciężkim krzyżem bierzesz ciężar ludzkiego
grzechu. Bierzesz na swe ramiona wszystko to, co powoduje, że człowiek
traci wiarę, swoją wartość, godność, przestaje być dzieckiem Boga.
Jezu, trudno zrozumieć, że ten ciężki krzyż bierzesz z miłości do
ludzi, do człowieka.
Coraz mocniejsze uzależnienie od alkoholu powodowało,
że oddalałem się od Boga, zatracałem swoją wartość, nie miałem szacunku
dla samego siebie. Upijanie się rodziło pokusy oraz zło. Rodzinie
zadawałem ból i cierpienie.
Jezu, pomóż mi, abym w trzeźwym życiu umiał odróżnić
dobro od zła i to, co złe, zmieniał; abym stawał się lepszy wobec
Boga, rodziny i otoczenia.
Proszę Cię o moc Ducha Świętego, kiedy przytłaczają mnie
pokusy - są one powodem zła. Jezu, pomóż mi, abym przez całe trzeźwe
życie ten krzyż, który wziąłeś na Swe ramiona, darzył miłością, a
umierając - trzymał go w dłoniach.
W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
STACJA III. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
Jezu, jaki ciężki musiał być ten krzyż, skoro nie mogłeś go
udźwignąć? Jaki jest ciężar zła wyrządzanego we współczesnym świecie
z powodu różnych uzależnień? Ile razy musi upaść człowiek, aby mógł
zrozumieć, czym jest to zło?
Jezu, na mojej drodze uzależnienia alkoholowego podjąłem
pierwszą próbę niepicia. Ta próba nie powiodła się. Brak było pokory,
pracy nad sobą, szczerej modlitwy.
Jezu, w moim trzeźwym życiu proszę Cię, pomóż mi, aby
przez szczerą modlitwę wzmacniała się moja wiara w Boga i abym przez
pracę nad sobą pokonywał siłę uzależnienia. Proszę Cię o dar Ducha
Świętego, abym kształtował swoją wartość.
Jezu, dziękuję Ci za te osoby, które pomagają mi w zrozumieniu
siebie i w oderwaniu się od alkoholu. Dzisiaj modlę się za nie.
STACJA IV. Pan Jezus spotyka Matkę swoją
Jezu, na Drodze Krzyżowej spotykasz Matkę swoją, a dzisiaj
naszą. Jej serce przeszywa miecz boleści. Obdarzyła Cię spojrzeniem
pełnym cierpienia i miłości.
Jezu, na mojej drodze choroby alkoholowej pierwszymi
osobami, które uświadamiały mi, że za dużo piję, byli moi rodzice.
Pamiętam, jak mama mówiła, że wstydzi się za moje postępowanie, że
sprawiam jej ból i cierpienie. Zawsze dodawała, że modli się za mnie
do Boga. Odpowiedziałem jej kiedyś: "Mamo, co Ty chcesz, przecież
wszyscy piją. Co to za mężczyzna, który nie wypije?". Pamiętam, jak
mama opuściła wtedy głowę i nic nie powiedziała.
Jezu, w trzeźwym życiu szukam Matki Twojej i naszej,
szukam Jej spojrzenia. Proszę Ją, aby pomogła mi wynagrodzić krzywdy
wyrządzone rodzicom, rodzinie i bliskim, abym swoją wiarą i Twoją
mocą czynił dobro, okazywał życzliwość tym, których spotykam.
"Synu, tak trzeba" - Twoje słowa, Matko, przyjmuję z
wiarą i otuchą.
Reklama
STACJA V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi
Jezu, na Drodze Krzyżowej spotykasz kolejną osobę - spotykasz
Szymona Cyrenejczyka. Ten dobry człowiek pomaga Ci nieść krzyż.
Jezu, na mojej drodze choroby alkoholowej uzależnienie
stawało się coraz mocniejsze. Piłem coraz więcej i coraz częściej.
Coraz więcej cierpiała moja rodzina. Przeżywając lęki i obawy, wstydziła
się za moje postępowanie. Wyrządziłem rodzinie dużo krzywd. Rodzina
zamykała się w swoim cierpieniu.
Jezu, na mojej drodze trzeźwego życia spojrzyj na mnie
z taką miłością, jak spojrzałeś na Szymona Cyrenejczyka, i pomóż
mi, abym nauczył się cierpliwie, bez alkoholu znosić wszelkie przykre
doświadczenia życiowe, abym umiał godzić się z tym, czego nie mogę
zmienić.
Jezu, pomóż mi, abym umiał nieść pomoc bliźnim, szczególnie
tym, którzy tej pomocy potrzebują i chcą.
STACJA VI. Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Jezu, na Drodze Krzyżowej spotykasz św. Weronikę, która, przeciskając
się przez tłum, ociera Twoją skrwawioną twarz. Odważna to kobieta.
Na jej chuście pozostawiłeś wierne odbicie swojego Świętego Oblicza.
W ten sposób wynagrodziłeś jej odwagę.
Jezu, w mojej coraz bardziej rozwijającej się chorobie
alkoholowej brakowało mi właśnie tej odwagi, żeby powiedzieć: "Nie
piję, dziękuję". Ta odwaga była tłumiona fałszywym wstydem. W ten
sposób powstawało fałszywe "ja" oraz zniekształcony obraz samego
siebie.
Jezu, w moim trzeźwym życiu pomóż mi, abym odważnie,
tak jak św. Weronika, stawał u Twego boku. Abym odważnie mówił: "
nie", gdy czuję zagrożenie dla trzeźwego życia oraz wiary w Boga.
Jezu, pomóż mi, abym czynił jak najwięcej dobra, a przez
to nosił w swojej duszy Twe Święte Oblicze. Wzmocnij też moją nadzieję,
że potrafię żyć bez alkoholu. Wiem, że Twoje Boskie oczy patrzą na
mnie i wszystko widzą. Chcę o tym pamiętać.
STACJA VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Jezu, jak bardzo ciężki musiał być ten krzyż! Jak bardzo byłeś
osłabiony, kiedy upadłeś po raz drugi. Jak wielki jest ciężar zła,
jak bolą i ranią wyrządzone krzywdy. Jak bardzo cierpi człowiek oszukiwany,
wykorzystywany i niewinny!
Dzisiaj jest tyle cierpień, bólu i niesprawiedliwości.
Jak długo zło będzie się przedstawiało jako dobro? Jak długo to wszystko
będzie trwało - ile jeszcze potrzeba upadków?
Jezu, na mojej drodze choroby alkoholowej podjąłem drugą
próbę niepicia - nie udało się. Tych prób było więcej. Znowu siła
uzależnienia była większa od chęci niepicia. Koncentracja moich myśli
wokół alkoholu była bardzo mocna. Życie moje i mojej rodziny stawało
się coraz bardziej podporządkowane alkoholowi.
Jezu, na drodze trzeźwego życia proszę Cię nieustannie
o siłę i wolę do pracy nad sobą, abym stawał się dobrym człowiekiem.
Abym umiał oddzielić dobro od zła i zło nazywał po imieniu, a dobrem
dzielił się z każdym, kogo spotkam.
Jezu, proszę Cię, abym nie osłabł w umacnianiu ducha
mego w sakramencie pokuty, a w sakramencie Komunii Świętej poznawał
wolę Ojca wobec mnie, i proszę Cię o siłę do jej spełnienia. Niech
się dzieje Twoja wola, a nie moja.
Reklama
STACJA VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Jezu, na Drodze Krzyżowej spotykasz płaczące niewiasty. Chociaż
ból i cierpienie odbierają Ci siły, Ty je pocieszasz. Mówisz do nich
z dobrocią: "Nie płaczcie nade Mną, córki jerozolimskie, ale nad
sobą i synami swoimi" (por. Łk 23, 28). Dla mnie i dla nas wszystkich
jest to nauka, że powinniśmy szczerze żałować za nasze grzechy.
W moim pijanym życiu było dużo wylanych łez. Płakała
moja mama. Płakała moja żona, płakały dzieci. Płakałem też ja, gdy
osiągnąłem swoje dno alkoholowe. Ich pocieszeniem była gorąca modlitwa,
moim - jeszcze alkohol.
Jezu, na drodze trzeźwego życia proszę Cię o pomoc, abym
swoim postępowaniem nie ranił nikogo i aby nikt z mojego powodu nie
płakał. Proszę Cię o pomoc w wychowaniu moich dzieci, aby umiały
służyć Tobie i drugiemu człowiekowi.
Jezu, pomóż mi, abym umiał żałować za swoje złe postępowanie
oraz innym wypraszał miłosierdzie przez modlitwę i sakramenty święte.
Szczególnie tym, którzy tkwią jeszcze w uzależnieniach - nie tylko
alkoholowych.
Reklama
STACJA IX. Pan Jezus upada po raz trzeci pod krzyżem
Jezu, upadasz pod krzyżem po raz trzeci. Sił jest coraz mniej
- bólu i cierpienia coraz więcej. Krzyż staje się coraz cięższy.
Twój trzeci upadek spowodowały nasze grzechy. Ile ich dzisiaj jest:
uzależnienie od alkoholu, od narkotyków, gier hazardowych, seksu,
reklam, kłamstwa... A mówi się, że to nie grzech, tylko domena współczesnego
świata.
Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Gdzie jego godność,
wartość i prawdziwa wolność?
Na mojej drodze choroby alkoholowej działo się coraz
gorzej. Rodzina nie chciała być ze mną. W pracy same kłopoty, a niektóre
osoby z mojego otoczenia odwróciły się ode mnie. Zatracałem swoją
wartość, godność i stawałem się złym człowiekiem.
Jezu, proszę Cię o silną i nieugiętą wolę, abym w trzeźwym
życiu nie poddawał się pokusom, które prowadzą do różnych uzależnień.
Proszę Cię o dary rozumu i mądrości, aby one kierowały moją wolą.
Wola nie kierowana rozumem i mądrością staje się samowolą.
Jezu, pomóż mi, abym przez modlitwę i pracę nad sobą
odzyskiwał swoją wartość. Przecież jestem dzieckiem Boga, a Bóg kocha
swoje dzieci...
STACJA X. Pan Jezus z szat obnażony
Jezu, stoisz na szczycie Golgoty. Odebrano Ci godność. Obnażono
Cię z szat, o które później rzucano losy. A Ty stoisz spokojnie.
Przyjmujesz to wszystko z pokorą.
Jezu, działo się ze mną coraz gorzej, zło narastało.
Wolałem o tym nie słyszeć. Broniłem się przed tym. Zapijałem to.
W ten sposób powstał fałszywy wstyd. Alkohol pozbawiał mnie zdrowego
wstydu, który jest człowiekowi potrzebny. Wstyd określa granice mojego
człowieczeństwa i uczy mnie pokory. Pokora jest fundamentem mojego
rozwoju duchowego.
Jezu, Twoje ciało, a także bliźnich i moje - jest świątynią
Boga, którego nie należy znieważać brakiem wstydliwości.
Pomóż mi, Jezu, wyzbyć się fałszywego wstydu, który jest
udręką trzeźwego życia. Jezu, ufam Tobie.
Reklama
STACJA XI. Pan Jezus do krzyża przybijany
Jezu, słychać już uderzenia młotów, którymi przybijano Twoje
święte ręce i nogi. A przecież tymi rękami karmiłeś głodnych, uzdrawiałeś
chorych, błogosławiłeś dzieci. Tymi nogami przeszedłeś nie tylko
Drogę Krzyżową.
Jezu, kiedy powiedziałeś, wisząc na krzyżu: "Pragnę"
- podano Ci ocet i żółć.
Myślę, że wymawiając to słowo, pragnąłeś też pojednać
ludzi i świat z Ojcem swoim i naszym, bo taka była Jego wola.
W mojej chorobie alkoholowej uderzenia młotów to ilości
niepotrzebnie wypitych kieliszków wódki, które prowadziły do uzależnienia.
Ocet i żółć to symbole alkoholowych libacji.
Jezu, proszę Cię, pomóż mi w trzeźwym życiu, abym nigdy
nie sięgnął po alkohol, abym nie zszedł z tej drogi, na której się
znajduję. Pomóż mi, abym nie bał się trudnych rzeczy, bo pokonując
te trudności, poznaję wartość trzeźwego życia.
Pomóż mi, aby moje ręce i nogi były zawsze chętne do
niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują i chcą. Jezu, jestem
z Tobą, pragnę Twojej miłości.
STACJA XII. Pan Jezus na krzyżu umiera
Jezu, już nadeszła godzina pojednania świata z Bogiem. Zanim
umarłeś, jeszcze szydzono z Ciebie. Wola Boga wypełnia się w bólu
i cierpieniu. Zasłona przybytku rozdarła się na dwoje. Mrok ogarnął
całą ziemię. Dopiero teraz setnik, który stał obok, uwierzył, że
byłeś Synem Bożym i zaświadczył o Twojej niewinności.
Jezu, na mojej drodze uzależnienia osiągnąłem swoje dno
alkoholowe. Rodzina odsunęła się ode mnie. Mój stan psychiczny i
duchowy stał się nie do zniesienia. Poczucie wyrządzonych krzywd,
uczucie bólu i cierpienia przytłoczyły mnie. Było mi bardzo ciężko.
Modliłem się i płakałem. Natomiast myślenie alkoholowe podpowiadało
mi: "nie przejmuj się, dasz sobie radę, przecież jeszcze pracujesz".
Jezu, pomóż mi, aby w moim trzeźwym życiu Ofiara Krzyża,
która codziennie jest wznawiana w ofierze bezkrwawej, przyciągała
mnie nieustannie do Ciebie.
Jezu, dziękuję za tę Ofiarę. Wiem, że bez Twojej pomocy
nie jestem w stanie nic uczynić.
Reklama
STACJA XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża i na rękach Matki złożony
Jezu, Twoje Święte Ciało zostaje zdjęte z krzyża i złożone
w rękach Matki. Pobożne niewiasty obmywają zaschnięte rany. Matko,
trzymasz w swych świętych rękach Syna swego i obmywasz łzami rany,
które powstały na skutek złego postępowania. Matko, jest w Tobie
dużo żalu, bólu i cierpienia. Serce Twoje przeszywa miecz boleści.
Przepowiednia Symeona sprawdza się.
Na mojej drodze choroby alkoholowej pojawił się okres
Wielkiego Postu. Jest to czas na zastanowienie się nad sensem i celem
własnego życia. Postanowiłem nie pić, chociaż nie wiedziałem, czy
potrafię. Dużo się modliłem. Szukałem pomocy u osób, które rozumieją,
co to jest choroba alkoholowa, oraz u osób, które już nie piją. Jezu,
był to pierwszy od 25 lat okres Wielkiego Postu przeżyty bez alkoholu.
Udało mi się wytrwać. Można nie pić! Modlitwy Kościoła, rodziców
i rodziny zostały wysłuchane. Dzisiaj zaczynam rozumieć sens Twojej
śmierci.
Jezu, pomóż mi w moim trzeźwym życiu, abym wynagrodził
przez modlitwę i czyny wszelkie wyrządzone krzywdy spowodowane pijaństwem.
Matko, chcę służyć Tobie i tym, którzy tego potrzebują.
W modlitwach wypraszać dar trzeźwego życia dla innych.
Matko, pod Twoją opieką chcę być wiernym synem Kościoła
świętego na zawsze.
STACJA XIV. Pan Jezus w grobie złożony
Jezu, nie czujesz już bólu i cierpienia. Jest cicho i spokojnie.
Jest grób, tak bardzo bliski nam wszystkim. Twoje Święte Ciało zostało
w nim złożone. W trzecim dniu powstaniesz z martwych, żeby pokazać,
że śmierć jest przejściem do życia wiecznego. W dzisiejszym świecie
nie jest łatwo zasłużyć sobie na życie wieczne. Jest życie, które
prowadzi do śmierci, i jest śmierć, która prowadzi do życia.
Dzisiaj w moim życiu nie ma alkoholu. Dużo i często modlę
się. Systematycznie pracuję nad sobą. Uczę się być człowiekiem sumiennym.
Moja sfera duchowa ożywia się. Rozpoznaję swoje uczucia. Wierzę w
Boga. Rozpoznaję piękno, które mnie otacza.
Jezu, dążę do tego, aby przywrócić rodzinie te wartości,
które zostały zaburzone przez alkohol. Uczę się być dla rodziny oparciem.
Staramy się, aby w naszej rodzinie było dużo otwartości i prawdy,
abyśmy czuli się bezpiecznie i mieli do siebie zaufanie.
Jezu, dziękuję, że spotykam w trzeźwym życiu kapłanów,
psychologów, terapeutów oraz przyjaciół. Oni wszyscy pomagają mi
w pracy nad sobą.
W tej Drodze Krzyżowej wstawiam się za tymi, którzy tej
pomocy potrzebują. Gorąco modlę się za rodziny dotknięte chorobą
alkoholową.
Zbawicielu mój, kończę to opowiadanie o upadającym człowieku
i o Bogu, który pomaga powstać z upadku, wierszem Małgorzaty K.
W krysztale iluzji i szczęścia
Wegetując, zaprzeczam chorobie.
Dotykając dna kieliszka,
Chcę łyknąć kawałek prawdy,
Podejmując ciągle na nowo
Abstynencję od Miłości.
Parafia św. Franciszka i św. Klary - Tychy