Reklama

Kościół

Odkryć radość miłości – rozmowa o celach Roku Rodziny i powstającej strategii duszpasterstwa rodzin w Polsce

Zacznijmy w sposób pozytywny głosić naukę o małżeństwie i rodzinie, pomagając ludziom odkrywać radość miłości – zachęca w rozmowie z KAI ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin. Jego zdaniem to główny cel trwającego Roku Rodziny „Amoris laetitia”, ważniejszy niż konferencje czy celebracje. Z kolei Beata Choroszewska, krajowa doradczyni życia rodzinnego podkreśla: „Chcielibyśmy, aby to małżeństwa posługiwały w parafiach innym małżonkom i narzeczonym”.

[ TEMATY ]

rodzina

Rok Rodziny

Św. Rodzina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

B.Ch. - Obecnie opracowujemy pionierską, pierwszą w historii Kościoła w Polsce długofalową strategię duszpasterstwa rodzin. Myślimy o perspektywie 5-10 lat do przodu, z określonymi zadaniami i celami na każdy rok. Chcielibyśmy, aby to małżeństwa posługiwały w parafiach innym małżonkom i narzeczonym. Jak mówił Paweł VI: “Równi służą równym”. Chodzi o zmobilizowanie do takiej pracy tych, którzy są już przy parafii ale też o zaangażowanie ponad 3 tys. naszych doradców życia rodzinnego. To są osoby, które mają dobrze przemyślaną teologię życia i rodziny, bo oprócz “swoich” studiów wyższych ukończyli też podyplomowe studia z zakresu problematyki rodzinnej a ponadto mają własne doświadczenie życia rodzinnego. Niestety, pracują oni jako wolontariusze, ale mamy nadzieję, że to się zmieni, tzn. znajdą się pieniądze na sfinansowanie ich pracy.

Chcemy także wesprzeć wychowanie do życia w rodzinie, wychowanie seksualne dzieci. Weszliśmy we współpracę z Fundacją św. Józefa, która mocno zwraca uwagę na fakt, że do wykorzystywania seksualnego dzieci dochodzi przede wszystkim w rodzinach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KAI: Wychowanie seksualne to zapalnik wielu dyskusji, w których w roli oskarżonego występuje Kościół jako, rzekomo, jej zdecydowany przeciwnik. Co podpowiada “Amoris laetitia”?

Ks. P.D: Warto przypomnieć, że w ogóle w nauczaniu Kościoła mówiło się, że pierwszym miejscem, w którym odkrywamy naszą seksualność i uczymy się jej jest małżeństwo i rodzina. I to rodzice są pierwszymi “edukatorami” seksualnymi swoich dzieci: poprzez rozmowy, tłumaczenie, przykład życia mają wyjaśniać dzieciom złożoność i piękno seksualności. Ale “Amoris laetitia” dodaje, że rodzice mają prawo do tego, by pozwolić osobom którym ufają, bo reprezentują ich poglądy na życie, małżeństwo, rodzinę - do wyjaśnienia tych zagadnień ich dzieciom. Oczywiście, to pozwolenie, “licencja” dla innych nie zwalnia rodziców od tłumaczenia dzieciom tych najważniejszych spraw.

Reklama

Mówienie o tym, że w Polsce nie ma edukacji seksualnej jest czymś bez sensu. Jak wykazuje Szymon Grzelak w swoich badaniach na ten temat realizowania tego zadania podczas lekcji wychowania do życia w rodzinie, przedmiot ten (wbrew dość powszechnym wyobrażeniom) jest oceniany bardzo pozytywnie. Trzeba to pokazywać i uświadamiać, że dzieci nie są zainteresowane jakąś perwersją, lecz chcą odkrywać kim są, jakie są ich reakcje seksualne, z kim powinny się spotykać, jakich zachowań unikać i dlaczego, itd.

KAI: Wspomniał Ksiądz, że jeden rozdział, dokładnie ósmy (a może nawet jeden przypis - dotyczący Komunii św. dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych) - zdominował, przynajmniej w Polsce, recepcję całej adhortacji “Amoris laetitia”. Ale trzeba w tym kontekście zapytać, jak wygląda u nas duszpasterstwo takich osób?

Ks. P.D: Myślę, że w Polsce sytuacja jest wyjątkowa, bo wiele osób żyjących w związkach niesakramentalnych, które starały się o stwierdzenie nieważności swojego małżeństwa, w odniesieniu do kwestii Komunii św. mówi tak: trudne prawo, ale prawo, nie chcemy go naginać. Żyjemy, cierpimy i wychowujemy dzieci ale nie chcemy, aby Kościół dał nam prawo, które jest jakąś “furtką”. I to jest bardzo ciekawe.

Jako KODR dwukrotnie zrobiliśmy ogólnopolskie spotkanie wszystkich duszpasterzy osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Księża cytowali tam właśnie takie głosy: cierpimy, ale chcemy szanować prawo Kościoła. Jeżeli Kościół dopuści nas na jakichś warunkach, to musi to być bardzo przezroczyste.

Trzeba też powiedzieć wprost, że te wspólnoty są niewielkie.

KAI: Dlatego, że ci ludzie nie są zapraszani przez księży czy też nie czują potrzeby bycia w takim duszpasterstwie?

Ks. P.D.: To dość skomplikowane. Czasami jest to zaproszenie duszpasterza, ale te osoby nie chcą, bo boją się, że będą wytykane palcami. Zwłaszcza, gdy jest to mała miejscowość. Kiedy indziej znowu myślą: po co mielibyśmy tam iść, skoro Kościół i tak nie przekroczy pewnej granicy i nie da nam Komunii? Czasami daje o sobie znać obojętność wobec tematyki religijnej. Natomiast ci, którzy przychodzą i spotykają się, często przechodzą bardzo głębokie nawrócenie. I często, wskutek gruntownych przemyśleń, decydują się na tak zwane białe małżeństwo, żeby tylko móc przyjmować Komunię św. Ta wartość jest bowiem dla nich tak wielka i ważna. Dodam, że wcale nie są to w tych wspólnotach aż tak rzadkie przypadki. Oczywiście, to jest fenomen Polski i ogólnopolski, bo pod tym względem Szczecin wcale aż tak bardzo nie różni się od Tarnowa. Natomiast poza naszym krajem czegoś takiego nie ma.

Reklama

Jednocześnie trzeba samokrytycznie przyznać, że nas, księży nikt nie nauczył pracy z osobami ze związków niesakramentalnych.

KAI: Również w konfesjonale?

Ks. P.D.: Tak, również tam. Nie jesteśmy po to, aby ich oceniać czy potępiać, lecz żeby im towarzyszyć - niezależnie od tego, jakie podejmą decyzje: czy będą trwali w związku nieformalnym, czy będą ubiegać się o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Tym bardziej, że najczęściej są bardzo, bardzo pokaleczeni. Ale niestety, nikt nas tego towarzyszenia nie nauczył. Cieszymy się więc, że udało się nam wprowadzić do seminariów obowiązkowy przedmiot “duszpasterstwo rodzin”, który nikogo nie potępia, lecz akcentuje potrzebę towarzyszenia i wskazuje jak to robić. To ważne tym bardziej, że w Polsce wciąż daje się odczuć negatywną postawę wobec osób po rozwodzie: “O rozwodnik. Z nim to raczej na dystans, bo nie wiadomo”. Jest postrzegany jako mniej wiarygodny.

KAI: Tak więc czy w okolicznościach radosnych czy trudnych, zarówno co do narzeczonych jak i małżeństw “Amoris laetitia” wskazuje duszpasterzom: patrzcie na ludzi pojedynczo, poznawajcie indywidualne historie, ważna jest osoba, nie masa. Czy tak?

Reklama

Ks. P.D.: Tak Franciszek mówi: przestańmy wreszcie zajmować się wszystkimi, zacznijmy docierać do pojedynczego człowieka, do konkretnego małżeństwa. Tłumaczy też: każdy kapłan ważnie wyświęcony, z mocy samego sakramentu kapłaństwa staje się duszpasterzem rodzin. Nikt tego wcześniej nie powiedział, nawet “nasz” Jan Paweł II.

Myślę, że Polsce pewnych słów używamy za mało - i to też jest moje odkrycie dotyczące Franciszka. Chodzi o powtarzane przez niego często słowa: czułość i bliskość. To jest kapitalne, bo przecież nie możesz towarzyszyć komuś będąc chłodnym i na dystans. Musisz wykazać pewne zaangażowanie i - właśnie - bliskość, czułość.

KAI: Musisz wyjść poza swoją “funkcję” księdza.

Ks. P.D.: Tak, dokładnie, przełamać schemat. Ale - mówię to z pełnym przekonaniem - do tego w Polsce nie jesteśmy nieprzygotowani, ciągle tego nie rozumiemy. Dlatego naszym największym zadaniem jest uzdrowienie kwestii spotkania i to na różnych poziomach. Po pierwsze chodzi o spotkania księdza z konkretnym małżeństwem i rodziną. Po drugie: na poziomie małżonków, bo nasze doświadczenia pokazują, że oni ze sobą nie rozmawiają, nie mają dla siebie czasu i co najwyżej “komunikują”: jedź, załatw, umów, odbierz. Po trzecie relacja nas, małżonków, którzy stanowią jedność do osób, które są poza nami: naszych dzieci, teściów, środowiska, w którym jesteśmy. Gdyby to wszystko udało się z okazji Roku z “Amoris laetitia” przepracować to byłoby wspaniale. Przy czym, jak sądzę, papieski dokument jest zaproszeniem skierowanym także do rodzin niekatolickich. Papież zachęca wszystkich: odkryjcie radość miłości, ona jest w waszym sercu, trzeba tylko do niej dotrzeć, zobaczyć i po prostu - cieszyć się nią.

Reklama

KAI: Jakie światło rzuca “Amoris” na dzieci i młodzież? W polskich realiach - choć na pewno nie tylko - ich sytuacja wydaje się coraz trudniejsza. Od jakiegoś czasu zwraca się uwagę na pogarszającą się sytuację psychiczną dzieci i brak specjalistycznej opieki w tej dziedzinie.

B.Ch.: Rzeczywiście, stan psychiczny dzieci i młodzieży jest teraz coraz gorszy, co jest spowodowane także pandemią. Młodzi korzystają ze smartfonów chcąc się skomunikować, ale brak bezpośrednich kontaktów z rówieśnikami wpływa na nich źle.

Adhortacja daje tu “odpowiedź”, bo te kluczowe słowa Franciszka: bliskość i czułość, można i trzeba odnieść także do młodego pokolenia w ogóle, a tym bardziej w obecnych, pandemicznych realiach. Chodzi o tę bliskość przede wszystkim ze strony rodziców, bo to oni są “ekspertami” od własnych dzieci. To oni, widząc, że coś się z dzieckiem dzieje, mogą od razu zareagować. Ale nie na zasadzie krytyki i wymagań, ale najpierw i przede wszystkim bycia przy, posłuchania, wykazania zrozumienia a potem właściwego zareagowania. Ważnie jest oczywiście wspólne spędzanie czasu i wykonywanie różnych prostych zajęć, jak gotowanie czy sprzątanie.

Kiedy jednak rodzic dostrzega, że jest jakaś trudność, dziecko przeżywa bezsilność, obniża się nastrój, pojawia się bezsenność, to oczywiście powinien zwrócić się o pomocy do specjalisty. W duszpasterstwie rodzin mamy poradnie specjalistyczne i ludzi dobrze do tego przygotowanych.

Ks. P.D.: Jako duszpasterz rodzin spotykam i takich rodziców, którzy mówią: nareszcie mamy święty spokój, bo nasze dziecko spędza 12-13 godzin przed komputerem. Bywa, że dziecko nie chce spotkać się ze swoimi kolegami i koleżankami, bo robi to wszystko wirtualnie. Marzę o tym, by jednym z owoców Roku Rodziny było wprowadzenie nowych zasad: w jeden dzień, najlepiej w niedzielę, wszyscy zamykamy komputery, telefony i inne komunikatory i spotykamy się ze sobą przy stole, rozmawiamy, spędzamy wspólnie czas na spacerze, grając w coś itp. Na początku to będzie “masakra”, będzie lała się krew, zwłaszcza w przypadku nastolatków, które nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyły. Ale to jest właśnie ta “pułapka” papieża: jeśli się spotkacie, porozmawiacie, będziecie ze sobą - na końcu tej drogi na pewno zobaczycie miłość, którą jest Jezus Chrystus.

Reklama

Papież zdaje się mówić: nie interesuje mnie to, co dzieje się w katedrach czy na pielgrzymkach i innych eventach: interesuje mnie to, co dzieje się w waszych rodzinach. To jest w ogóle pierwsze tego rodzaju zaproszenie w dziejach Kościoła. Bo nawet adhortacja “Familiaris consortio” Jana Pawła II czy inne dokumenty, może były mniej praktyczne, skomplikowane teologicznie. A tu, chyba po raz pierwszy jest aż tak wyraźny apel: weź to do siebie, zacznij tym żyć w twojej rodzinie.

Powiedziałbym, że Franciszek zdaje się mówić nawet więcej: nie obchodzi mnie, czy jesteś w Kościele, zacznij celebrować miłość w twojej rodzinie, twoim małżeństwie.

Myślę, że w Polsce wciąż nie jesteśmy gotowi tego przyjąć. My lubimy wyzwania typu organizacyjnego: zróbmy jakieś wydarzenie. A Franciszek mówi: nie, nie, niczego nie róbmy tylko zacznijmy od naszych własnych rodzin, od uzdrawiania naszych relacji, zacznijmy rozmawiać a odkryjemy miłość.

KAI: Może się uda?

Ks. P.D.: Myślę, że już się udało. Słyszę o różnych sytuacjach w których zaganiani rodzice, w rozjazdach, delegacjach, nie mieli czasu dla dzieci. I nagle: stop, pandemia, praca zdalna. Teraz słyszę nieraz: proszę księdza, odkryłem, że mam dzieci, cieszę się nimi, zacząłem czytać im bajki na dobranoc itd. Nigdy o tym nie pomyślałem ani nigdy nie doświadczyłem. Teraz czuję się szczęśliwy.

Reklama

KAI: Paradoksalne dobrodziejstwo pandemii.

Ks. P.D.: Tak. To są cuda tego czasu. Przeżywana w takim czasie “Amoris laetitia (może papież “przeczuł” pandemię?) stanowi dla rodzin wielką szansę.

Podziwiam Jana Pawła II, który ukazał Kościołowi i światu mistykę i duchowość życia małżeńskiego; podziwiam Benedykta XVI z jego wspaniałą teologią, ale odkrywam też radość Franciszka, który mówi: po tym wszystkim zacznijmy troszczyć się o zwykłe, codzienne sprawy, bo tam jest Pan Bóg. Papież przypomina o trzech najważniejszych słowach: proszę, dziękuję, przepraszam. Ktoś powie: teologii wielkiej to w tym nie ma. No, nie ma, ale jeżeli dobrze to zrozumiesz i zaczniesz praktykować, to na końcu spotkasz Jezusa Chrystusa.

***

Ks. Przemysław Drąg - kapłan diecezji rzeszowskiej. Studiował prawo na uniwersytecie w Pampelunie, gdzie obronił doktorat. Jest absolwentem Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II w Rzymie. W latach 2011-2012 pełnił funkcję Diecezjalnego Duszpasterza Rodzin Diecezji Rzeszowskiej. Wykładał prawo kanoniczne w Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie w latach 2007-2013, a od 2015 również duszpasterstwo rodzin. Prowadzi rekolekcje, dni skupienia oraz kierownictwo duchowe małżonków i rodzin. Kieruje pracami KODR od 2011 roku.

Beata Choroszewska - ukończyła studia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na kierunkach: nauki o rodzinie, psychologia (specjalność psychologia kliniczna i osobowości) oraz pedagogika osób z niepełnosprawnością intelektualną i tyflopedagogika – studia podyplomowe. Posiada doświadczenie pracy z małżeństwami starającymi się o adopcję, dziećmi z niepełnosprawnością sprzężoną oraz rodzinami osób chorych terminalnie. Prowadzi wykłady na studiach podyplomowych z zakresu psychologii klinicznej dziecka i rodziny oraz kursy kwalifikacyjne dla nauczycieli. W KODR pracje od 2018 roku.

2021-03-31 12:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odpust u Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

parafia

Legnica

odpust parafialny

Św. Rodzina

ks. Piotr Nowosielski

Uroczystości przewodniczył Biskup legnicki

Uroczystości przewodniczył Biskup legnicki

Legnicka parafia przeżywała w niedzielę Św. Rodziny swój dzień odpustowy. Uroczystości przewodniczył biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.

Przybyłego księdza Biskupa, koncelebransów parafian i gości, powitał proboszcz parafii ks. Bronisław Kryłowski. Poinformował przy tym, o kolejnych pracach które dokonały się w ostatnim czasie we wnętrzu świątyni. Należą do nich: dokończenie malatury prezbiterium z adoracją Świętej Rodziny przez pasterzy i Mędrców, oraz uzupełnienie stacji Drogi Krzyżowej. Prace te zostały pobłogosławione na zakończenie

CZYTAJ DALEJ

23 kwietnia świętujemy Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich

2024-04-23 07:38

[ TEMATY ]

książki

Fotolia.com

23 kwietnia obchodzony jest ustanowiony przez UNESCO Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W całym kraju w bibliotekach i księgarniach odbywać się będą spotkania z autorami, seanse głośnego czytania, wystawy i odczyty. W tym roku święto odbywa się pod hasłem "Czytaj po swojemu”.

Święto organizowane jest przez UNESCO od 1995 roku, jednak jego geneza sięga 1926 roku. Pomysł zrodził się w Katalonii, a inicjatorem tego wydarzenia był wydawca Vicente Clavel Andres. Kilka lat później w 1930 roku święto zaczęto oficjalnie obchodzić w Hiszpanii, a od 1964 roku także w pozostałych krajach hiszpańskojęzycznych. Data 23 kwietnia jest symboliczna dla literatury światowej, gdyż w ten dzień zmarli wybitni poeci Miguel de Cervantes, William Szekspir oraz Inca Garcilaso de la Vega. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii, kobiety obdarowywano w ten dzień czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami w postaci książek.

CZYTAJ DALEJ

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję