W liturgii centralnym najważniejszym momentem była adoracja krzyża, która wyglądała inaczej niż zwykle, ponieważ nie będzie przez ucałowanie Krzyża, był wystawiony w prezbiterium i adorowany przez zgromadzonych wiernych. Z racji obostrzeń po adoracji Krzyża rozpoczął się obrzęd komunii świętej a następnie procesja do Grobu.
W słowie skierowanym do zgromadzonej młodzieży o. Tomasz Rakowski, duszpasterz wspólnoty wyjaśnił wydarzenia, w których uczestniczymy i to, w jakim momencie się znajdujemy, towarzysząc Jezusowi w Jego męce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Kontynuujemy naszą liturgiczną medytację wydarzenia śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. W liturgii dominuje ogołocenie i cisza. Chrystus umiera. Jest ogołocony, opuścili Go ci, którzy z nim byli. Został skazany przez władzę religijno-polityczną. Jego ziemskie życie się rozwala, rozsypuje. Dzisiejsza liturgia ma taki klimat, w którym towarzyszymy Chrystusowi. Wczoraj towarzyszyliśmy Jezusowi w ostatniej wieczerzy, towarzyszyliśmy uczniom w ogrodzie Getsemani, towarzyszyliśmy im w tym doświadczeniu też pojmania Jezusa i straty – rozpoczął jezuita.
W dalszych rozważaniach kapłan zwrócił uwagę na krzyż, symbol śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, usadawiając słuchaczy w bardzo konkretnym momencie drogi Jezusa na śmierć.
- Dzisiaj sąd i wydanie wyroku i ogołocenie. Wydaje się, że Chrystus po ludzku traci wszystko ale opis Świętego Jana jest bardzo specyficzny, ponieważ opisuje Chrystusa tak, jakby go ustanowiono królem. Od początku kościół widział w Jezusie tego, który patrzy na krzyż, w perspektywie zmartwychwstania, że to nie jest śmierć. I z jednej strony ci, którzy nie wierzyli, nie widzieli zabitego człowieka, no i cóż co za dziwactwa, że przychodzą ludzie i patrzą na zabitego człowieka, ale ci, którzy uwierzyli dla nich był to znak zupełnie inny. Był to znak wielkiej miłości Jezusa i zmartwychwstania. Na początku ten krzyż był zawsze przedstawiany już w perspektywie zmartwychwstania. Jezus, który króluje na tronie Krzyża, który jest już zmartwychwstały, który jest nawet uśmiechnięty, dlatego zasłaniają ten krzyż, żeby ten Jezus nie patrzył uśmiechnięty – dodał duszpasterz.
Reklama
Po zakończonej nauce, jezuita zaprosił zgromadzonych do krótkiej Adoracji Krzyża, która z uwagi na obostrzenia odbyła się bez ucałowania Drzewa krzyża Jezusowego.
- W krótkiej chwili dzisiaj znów zachęcam was do medytacji, do takiego zatrzymania się i towarzyszenia Jezusowi i popatrzenia na Jezusa, który nas z miłości dla nas, oddał swoje życie i tak to bądźmy chwilę z Chrystusem, z Chrystusem, który umiera i który jutro po swojej śmierci w Wielką Sobotę wstępuje do otchłani. To jest dzień, w którym nie ma niczego, nie ma liturgii. Wszystko, jakby się kończy i zacznie się dopiero od początku, od Zmartwychwstania na nowo – podsumował o. Tomasz Rakowski.