Niełatwo jest ukazać tajemnicę charyzmatu świętości abp. Józefa
Bilczewskiego. Jeden z nurtów jego duchowości obok kultu Eucharystii,
która była również przedmiotem jego pasji naukowej, stanowiła maryjność.
Ona szczególnie ujawniła się w czasie pełnienia przez niego posługi
arcybiskupa metropolity we Lwowie.
Ks. Józef Bilczewski, młody profesor, po uzyskaniu habilitacji
na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1891 r. podjął wykłady z teologii
dogmatycznej na Uniwersytecie Lwowskim. Zapewne udzielała mu się
również atmosfera miasta, kształtowana w znacznym stopniu przez Bractwo
Maryi Królowej Korony Polskiej, założone w 1889 r. Korporacja, rozwijając
działalność społeczną, upowszechniała ideę wprowadzenia w życie Ślubów
Królewskich jako drogi i warunku odrodzenia moralnego narodu, w perspektywie
odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą.
Po objęciu archidiecezji w końcu 1900 r. przez abp. Józefa
Bilczewskiego kult Królowej Polski nabrał jeszcze większej dynamiki
we Lwowie i archidiecezji lwowskiej. Młody Metropolita pragnął jego
pogłębienia wśród wszystkich Polaków.
W 1904 r. zorganizował we Lwowie Kongres Mariański, licząc
na obecność przedstawicieli ze wszystkich zaborów. Skierował prośbę
do przeora jasnogórskiego - o. Euzebiusza Rejmana o nadesłanie materiałów
dotyczących kultu Matki Bożej, przygotowanie referatu, a także zaprosił
do udziału w Kongresie. Krótki czas na opracowanie tekstu i trudności
ze strony władz carskich nie pozwoliły na spełnienie prośby. W liście
pasterskim zapowiadającym zwołanie Kongresu pisał: "Tegoroczny obchód
mariański jest przeglądem stosunku Królowej Polski do Jej narodu.
Stosunku tak w całej naszej historii żywego, to niemniej także nasuwa
on myśl o związku życia wiary i życia nadprzyrodzonego ze społeczeństwem"
.
Wiele miejsca abp Bilczewski poświęcił Maryi jako Królowej
Polski, która oddziałuje na naród przez "izby tronowe, rozstawione
w różnych stronach ojczyzny, w których Bóg najmiłościwiej posłuchanie
daje i na prośbę Maryi szczodrze swoją łaskę rozdziela. Wspomnę tylko
dwa najznamienitsze i szczególnie uprzywilejowane - Jasną Górę i
Ostrą Bramę, które, jak pięknie powiedziano, jakby dwie ręce Najświętszej
Panny objęły w macierzyńskiej miłości dwa narody ślubem z sobą powiązane
i na wieki w jedno pasmo żywota splecione. U stóp Matuchny w Częstochowie
wodzowie dobre odbierali natchnienie, tchórzliwi otuchę, wojsko odwagę,
a cały naród życie".
Abp J. Bilczewski w przemówieniu inauguracyjnym do uczestników
Kongresu stwierdził: "U nas wiele zagadnień społecznych czeka na
rozwiązanie. Trzeba tedy ciągle wyszukiwać i wyrabiać ludzi zdolnych
do ofiarnej i bezinteresownej, a skutecznej prawdy na niwie niezbędnych
reform socjalnych. Otóż Kongres ma ułatwić zszeregowanie się ludzi
dobrej woli i zasilać nowymi ochotnikami kadry pracujących dla dobra
ludu w stowarzyszeniach robotników, terminatorów, sług; ma pomóc
stworzyć nowe organizacje Sodalicji dla męskiej młodzieży małomiejskiej
i włościańskiej".
W dalszych wywodach podjął problematykę ponowienia Ślubów: "
Polacy przyszli odnowić przysięgę poddańczą, bo Jezusa chcą mieć
zawsze swoim Królem, a Matkę Bożą na zawsze Panią i Królową. Ją chcą
prosić, żeby zawsze uważała nas za swoją własność i panowała nad
nami".
Arcybiskup daleki był od dewocyjnego potraktowania tego
aktu, stąd znając współczesną sytuację, zaktualizował tekst Ślubów.
Wprowadził zobowiązanie do objęcia sprawiedliwością społeczną również
robotników wielkoprzemysłowych wraz z modlitwą o pomoc w zachowaniu
jedności narodu antagonizowanego przez zaborców i egoizm klasowy. "
Wielka Boga-Człowieka Rodzico i Panno Najświętsza! My, lud Twój (
z wszystkich ziem Polski) tutaj zebrany, (...) Ciebie za Patronkę
naszą i Królową Narodu dzisiaj ponownie obieramy i wszystkie ziemie,
miasta i wsie nasze Twojej osobliwej opiece i obronie polecamy i
miłosierdzia Twego w teraźniejszym naszym utrapieniu pokornie żebrzemy. (
...) Starać się też usilnie będziemy, aby wszystkim stanom, a zwłaszcza
ludowi i robotnikom, stała się sprawiedliwość i żebyśmy wszyscy jednym
byli sercem, jedną duszą (...)". Aktu ponowienia Ślubów dokonano
na placu Mariackim z udziałem rzesz wiernych.
W liście poprzedzającym koronację obrazu Najświętszej
Maryi Panny w lwowskim kościele Jezuitów, czytanym w archidiecezji
podczas Wielkanocy 1905 r., abp Bilczewski przywołał różne zdarzenia
z dziejów naszego narodu, które ożywiały wiarę w niezwykłą interwencję
Najświętszej Maryi Panny. Natomiast w kazaniu przed koronacją Matki
Bożej Pocieszenia na placu Mariackim we Lwowie 28 maja 1905 r. zauważył,
że po koronacji Obrazu Jasnogórskiego w 1717 r., dzięki aprobacie
papieża Klemensa XI, nastąpiły inne koronacje, a obecna jest 36.
z rzędu. Dowodzi ona, że aż w tylu miejscach trwa nieustannie "usługiwanie"
Matki Bożej w naszym narodzie. Kaznodzieja wyrażał przy różnych okazjach
wiarę w opiekę i orędownictwo Najświętszej Maryi Panny zarówno w
dziejach narodu, jak i w życiu każdego człowieka z osobna. Opierając
się na tym przeświadczeniu, kształtował duszpasterski program odrodzenia
moralnego społeczeństwa miasta Lwowa i wszystkich terenów kresowych
Rzeczypospolitej. Wespół z biskupem przemyskim - bł. Józefem Sebastianem
Pelczarem starał się, by kult maryjny był nośnikiem ewangelicznej
nauki społecznej, co w przyszłości podjęli kardynałowie: A. Hlond
i S. Wyszyński, a także Ojciec Święty Jan Paweł II.
Abp Bilczewski, dążąc do oficjalnego usankcjonowania
przez Stolicę Apostolską kultu Królowej Korony Polskiej, uzyskał
potwierdzenie Ojca Świętego Piusa X w 1909 r., ustanawiającego liturgiczne
święto Królowej Korony Polski dla diecezji lwowskiej i przemyskiej.
Obchodzono je w pierwszą niedzielę maja jako święto dziękczynienia
za opiekę Maryi nad Polską, a w 1914 r. przeniesiono na 2 maja. Ta
decyzja Stolicy Apostolskiej przyczyniła się do utrwalenia i pogłębienia
czci Maryi jako Królowej Korony Polskiej w powiązaniu ze Ślubami
Królewskimi.
Dla całej Polski święto Maryi Królowej Korony Polskiej
zostało zatwierdzone przez Piusa XI na dzień 3 maja w 1923 r.
Dla wierzącego polskiego społeczeństwa szokiem stała
się dramatyczna wiadomość o kradzieży koron z Cudownego Wizerunku
na Jasnej Górze w nocy 22/23 października 1909 r. Wobec prawdopodobnego
zamiaru podarowania przez cara Mikołaja II diademów dla Obrazu Królowej
Korony Polskiej, co dla Polaków byłoby profanacją świętości narodowej,
abp J. Bilczewski zaangażował swój autorytet, aby uzyskać korony
od ówczesnego papieża Piusa X. Skierował telegram do przebywającego
w Watykanie ks. Adama Stefana Sapiehy, późniejszego kardynała, a
w prowadzonym dzienniku odnotował: "Przeszły trzy dni ciężkiego oczekiwania.
Aż tu w niedzielę po południu otrzymałem telegram od X. Sapiehy:
Korony Matce Bożej w Częstochowie dane. Gloria Patri et Filio et
Spiritu i Sancto!". Ta decyzja Papieża z wielką radością została
przyjęta przez polskie społeczeństwo.
Na miesiąc przed zapowiedzianą uroczystością 21 kwietnia
1910 r. udały się delegacje ze wszystkich zaborów do Rzymu po przyjęcie
papieskiego daru. Na czele delegacji stanęli przedstawiciele Episkopatu
Polski mieszkający za kordonem, arcybiskupi lwowscy - J. Bilczewski
i J. Teodorowicz, biskupi - J. S. Pelczar z Przemyśla i Anatol Nowak
- sufragan krakowski. Jedynym przedstawicielem Episkopatu z Królestwa
był bp Antoni Nowowiejski z Płocka, Jasną Górę reprezentował przeor
- o. E. Rejman. Zdecydowaną większość delegacji stanowili świeccy.
Reprezentowali oni elitę społeczną narodu polskiego, znane rody magnackie
i szlacheckie z Królestwa, Galicji i Księstwa Poznańskiego. Tej reprezentacji
narodu polskiego, celowo tak dobranej, faktycznie przewodniczył abp
J. Bilczewski, który podczas specjalnej audiencji, połączonej z przekazaniem
złotych diademów, wykonanych przez złotnika watykańskiego, skierował
do Piusa X słowa wdzięczności w imieniu całego narodu.
Papież Pius X w odpowiedzi wyraził swój ból po kradzieży
koron: "Błagam Najświętszą Pannę, by przebaczyła tym, którzy Ją znieważyli,
i przywiodła ich do pokuty, a w narodzie polskim roznieciła ku sobie
jeszcze większe nabożeństwo i ulżyła ciężkiej doli jego. Udzielam
Wam wszystkim z całego serca apostolskiego błogosławieństwa...".
Znaczenie fundacji papieża Piusa X i spotkanie przy tej
okazji 21 kwietnia 1910 r. z reprezentacją (ok. 300 osób) polskiego
społeczeństwa przekraczało płaszczyznę czysto kościelną, bowiem aktualizowało
obecność polskiego narodu na forum międzynarodowym, na czym Polakom
- wobec braku własnego państwa - wyjątkowo zależało.
Abp J. Bilczewski 22 kwietnia został przyjęty przez Ojca
Świętego na osobnej audiencji. Pius X ustanowił na jego prośbę Patronką
archidiecezji lwowskiej Maryję Królową Korony Polskiej, a katedrę
podniósł do godności bazyliki.
Niezwykłe zaangażowanie abp. Bilczewskiego w sprawę oddania
Jasnogórskiemu Wizerunkowi należytego hołdu przez przywrócenie skradzionych
świętokradczo diademów pozostaje bardzo znamienne. Nie da się go
inaczej wytłumaczyć, jak tylko zakorzenioną w jego sercu szczerą
miłością względem Najświętszej Maryi Panny, w której widział najlepszą
pomoc w zjednoczeniu i odrodzeniu narodu.
Niestety, abp J. Bilczewski nie mógł być koronatorem
Obrazu Jasnogórskiego diademami Piusa X, gdyż nie otrzymał wizy od
władz carskich.
W odręcznym liście skierowanym do Przeora jasnogórskiego
napisał: "Ostatecznie nie dano mi pozwolenia na wyjazd do Częstochowy.
Nie potrzebuję tłumaczyć, jak bardzo pragnąłem uczestniczyć w uroczystości
włożenia koron na skronie Bożego Dzieciątka i naszej Najświętszej
Królowej. Żadna moc ludzka nie zdoła nam jednak przeszkodzić, abym
tam sercem nie stanął w Waszych szeregach razem z całą moją diecezją.
Zarządziłem, aby dzwony rozbrzmiewały w uroczystość koronacyjną przez
pół godziny w każdym kościele. Razem z wami śpiewać będziemy Pod
Twoją obronę... Królowo nasza,... módl się,... ach módl się za nami."
I rzeczywiście, w kościołach archidiecezji lwowskiej
- z polecenia Metropolity - 22 maja 1910 r. biły dzwony przez pół
godziny na znak solidarności z rodakami uczestniczącymi w koronacji
na Jasnej Górze przed odprawioną uroczyście Sumą, po której modlono
się Litanią Loretańską i śpiewem antyfony Pod Twoją obronę wraz z
modlitwą za Ojca Świętego.
W 1911 r. podczas Kongresu Mariologicznego w Przemyślu
przypomniał jasnogórską koronację jako jedyny w dziejach świata plebiscyt,
w którym cały naród obwołał Maryję Jasnogórską Królową Korony Polskiej.
Podjął też myśl o królewskim tronie Najświętszej Maryi Panny Uzdrowicielki
na Jasnej Górze - podczas koronacji Obrazu Matki Bożej w Kochawinie
w 1912 r.
Po raz pierwszy abp J. Bilczewski przybył na Jasną Górę
14 marca 1917 r. Cel pielgrzymki miał charakter wyraźnie religijny
i właściwie naznaczony był odprawianiem ćwiczeń rekolekcyjnych. Metropolita
lwowski interesował się życiem zakonników paulińskich, niełatwą ich
sytuacją, jak zresztą całego narodu w tym okresie. Za wielką łaskę
uważał dla siebie możliwość celebrowania codziennie Mszy św. przed
Cudownym Obrazem. Dopiero 22 marca opuścił Jasną Górę.
W czasie pobytu podjął starania o usunięcie pomnika cara
Aleksandra II, znajdującego się na placu przed Jasną Górą. To przedsięwzięcie
kontynuował po powrocie do Lwowa. Skierował prośbę do tamtejszego
namiestnika Huyna, aby podjął podobne starania u cesarza Austro-Węgier.
Ostatecznie pomnik ten, obrażający uczucia religijno-narodowe społeczeństwa
polskiego, został usunięty 16 października 1917 r.
Abp J. Bilczewski ubolewał bardzo, że nie mógł wziąć
udziału w zjeździe biskupów 27 lipca 1920 r., kiedy ponowili oni
akt wybrania Maryi Królową Polski, ze względu na działania wojenne
w wschodniej Małopolsce.
Pod koniec roku sytuacja we Lwowie na tyle uległa poprawie,
że wymiana wzajemnych kontaktów między Jasną Górą a abp. J. Bilczewskim
nie nastręczała trudności. Wówczas paulini uznali, że nadszedł moment,
aby wyróżnić Metropolitę lwowskiego tytułem konfratra i przekazać
mu z tej okazji oficjalny dyplom przez przeora - o. Piotra Markiewicza.
W maju 1921 r. abp Bilczewski przybył kolejny raz na
Jasną Górę, jako wielki czciciel Eucharystii, z zamiarem prowadzenia
uroczystej procesji w Boże Ciało. Jednakże ze względu na obchody
tej uroczystości przez Sanktuarium w niedzielę - nie mógł tej posługi
spełnić.
Kilka miesięcy później, 2 lipca 1921 r., abp Bilczewski
zamierzał dokonać poświęcenia w Kaplicy Matki Bożej Jasnogórskiej
sztandaru, ufundowanego przez przedstawicieli mieszkańców Lwowa dla
powstańców śląskich. Jednak ostatecznie dokonał tego w jego imieniu
przeor - o. Piotr Markiewicz podczas podniosłej uroczystości. Na
stronie głównej sztandaru znajdował się, w owalu, wizerunek Matki
Boskiej Częstochowskiej z podpisem: "Pod Twoją obronę uciekamy się"
. Na stronie odwrotnej widniał orzeł i napis: "Nie rzucim ziemi,
skąd nasz ród". Sztandar miał być przekazany, za pośrednictwem Wojciecha
Korfantego, Naczelnej Komendzie Wojsk Powstańczych w Szopienicach.
W 1922 r., jako jedyny arcybiskup metropolita, Józef
Bilczewski przewodniczył Konferencji Episkopatu Polski, w której
uczestniczyło 23 biskupów. W czasie obrad debatowano nad integracją
podzielonego przez zabory polskiego społeczeństwa przez podniesienie
poziomu życia religijno-moralnego, a także podjęto decyzje w kwestiach
stosunków między Kościołem a państwem.
Troska Arcybiskupa-Konfratra o odpowiedni poziom posługi
w Sanktuarium Królowej Polski znajdowała wyraz w przekazywaniu Zakonowi
Paulinów swoich opracowań i listów pasterskich, o których wartości
świadczy m.in. fakt, że niektóre z nich doczekały się tłumaczenia
na języki obce. W bibliotece jasnogórskiej zachowało się 39 książek
i listów pasterskich-broszur dotyczących nie tylko kultu maryjnego.
Niektóre Metropolita przekazywał w większej liczbie egzemplarzy.
W czasie spotkania z paulinami 20 marca 1917 r., odpowiadając
na złożone życzenia, zaznaczył: "Nie przyjechałem tu nauczać, ale
się uczyć, (...) na życzenia odpowiem życzeniami. Tu cała historia
Jasnej Góry. Cudowny Obraz Matki Bożej co dzień do Was mówi: kochajcie
Boga, kochajcie Go bardziej niż inni, a wszystko w tym celu, aby
kolejne pokolenia narodu nabierały życia przy sercu Królowej Polski"
.
Jasna Góra zachowuje wdzięczną pamięć o swoim Konfratrze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu