Nasze pątnicze drogi przywiodły nas do Santiago de Compostela
w Hiszpanii. Jeszcze nie ochłonęliśmy po wizycie w Fatimie - w Portugalii,
a już przygotowujemy się duchowo na spotkanie ze św. Jakubem Większym.
Im bliżej naszego celu podróży, tym częściej zauważamy pątników wyposażonych
w charakterystyczne atrybuty - kostur z muszlą i bukłakiem na wodę.
Jak nakazywała tradycja pielgrzymiego szlaku do grobu św. Jakuba,
szczodrzy gospodarze mijanych przez pielgrzymów domostw napełniali
niesione przez nich muszle małży strawą. Dziś muszle te, zwane muszlami
św. Jakuba, rzadko spełniają rolę "zastawy", ale są nieodłącznym
ekwipunkiem każdego, kto udaje się w pieszą pielgrzymkę do Santiago,
i ulubioną pamiątką z wizyty w tym mieście. Wygodnie rozparci w autokarze,
obserwujemy, jak piesi pątnicy pokonują ostatnie kilometry. Mimo
przejmującego skwaru, nie ustają w drodze, na ich twarzach maluje
się jednak zmęczenie. Wkrótce spotkamy się wszyscy przy grobie św.
Jakuba.
Nareszcie jest - Santiago de Compostela, hiszpańskie
galijskie miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury
UNESCO, gwiezdne pole (łac. campus stellae) - wzgórze wskazane pustelnikowi
przez gwiazdy. To tu w 813 r. odnaleziono ciało św. Jakuba Apostoła,
zwanego Większym, a na jego grobie wybudowano przepiękną bazylikę.
Stajemy zachwyceni przed XVIII-wieczną fasadą Obradoiro, najpiękniejszym
dziełem hiszpańskiego baroku. Za nią kryje się pierwotny romański
fronton, arcydzieło sztuki średniowiecznej - Portico de Gloria -
Portyk Chwały, ukończony w 1188 r. pod nadzorem Maestro Matea. Przestępując
progi świątyni, pielgrzymi składali tu dziękczynienie, potem ich
kroki kierowały się do ołtarza głównego. Podążamy śladem wielowiekowej
tradycji. Kiedy stajemy przed Capilla Mayor ze złoconym głównym ołtarzem,
nasze wzruszenie jest bezmierne. Przed nami XIII-wieczna figura św.
Jakuba, przedstawionego w postawie siedzącej, z nieodłącznym kijem
pielgrzymim w dłoni i płaszczem na ramionach. W drugiej dłoni Świętego
widnieje kawałek papieru z napisem: Hic est corpus divi Iacobi Apostoli
et Hispaniarum Patroni - "Tu znajduje się święte ciało Jakuba Apostoła
i Patrona Hiszpanii". Jak każe zwyczaj, wspinamy się po kilku stopniach
do figury, by ucałować płaszcz św. Jakuba i objąć jego ramiona, przedstawiając
mu swe prośby. Kiedyś pielgrzymi nakładali również kapelusz na głowę
św. Jakuba, dziś nikt już tego nie czyni. Kolejne kroki kierujemy
schodami na dół, do niewielkiej kaplicy pod ołtarzem, gdzie w sarkofagu
mieszczą się doczesne szczątki Świętego. Zanim porwie nas prąd pielgrzymów,
przyklękamy na krótką chwilę modlitwy. Mało kto zdąży zauważyć przechowywany
w srebrnej kolumience, koło kraty, kij pielgrzymi św. Jakuba. Trzeba
zrobić miejsce innym, w katedrze nie brak jednak kaplic i miejsc,
gdzie w ciszy zatrzymać się można na modlitwie. Wnętrze świątyni
kryje jeszcze jedną osobliwość. Przy specjalnych okazjach u centralnej
kopuły zawieszana jest na linie srebrna, 54-kilogramowa kadzielnica,
zwana Botafumeiro, wprawiana w ruch przez ośmiu mężczyzn. Ci, którym
dane było tu być przed paroma laty, wspominają Mszę św., którą nasi
księża sprawowali pod przewodnictwem ówczesnego arcybiskupa Santiago,
dziś prymasa Hiszpanii. Mogliśmy wówczas podziwiać kołyszącą się
pod sklepieniami transeptu kadzielnicę nie tylko rozsiewającą woń
kadzideł, ale też rozsypującą ze swego wnętrza iskry. Z wypiekami
na twarzy opowiadaliśmy o tym przeżyciu tym z nas, których do Santiago
drogi przywiodły po raz pierwszy.
Tak, wielki zachwyt wzbudziła w nas katedra św. Jakuba,
miejsce święte, pełne historii i majestatu. Do grobu Apostoła w Santiago
de Compostela już w średniowieczu prowadził szlak, zwany Drogą Świętego
Jakuba. "Europa zrodziła się w pielgrzymce, a chrześcijaństwo jest
jej językiem ojczystym" - pisał J. W. Goethe. Wyjeżdżając z Santiago,
czujemy tę prawdę bardzo mocno. Powtarzamy słowa Goethego, dedykując
je z pielgrzymiego szlaku twórcom Unii Europejskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu