Reklama

Niedziela Częstochowska

Abp Depo: rodziny są szkołą człowieczeństwa

– Za łaską Boga rodziny są szkołą człowieczeństwa, a jednocześnie wspólnotą życia i miłości – powiedział abp Wacław Depo w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Częstochowie. 7 maja metropolita częstochowski podczas doby eucharystycznej poprowadził tam dzień skupienia pod hasłem: „Kim jesteś, rodzino?”, poprzedzający uroczystość odpustową, i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mszę św. koncelebrowali obecny i były proboszcz parafii – ks. Jacek Michalewski i ks. Józef Kania oraz sekretarz abp. Depo – ks. Mariusz Trojanowski.

– Duch Święty przypomina nam, że Jezus jest dla nas Panem i Zbawicielem, a każdy krzyż przypomina o tajemnicy Jego miłości i ofierze za nas – powiedział metropolita częstochowski, witając wiernych. Dodał, że kandydaci do sakramentu bierzmowania otrzymają na zakończenie Eucharystii krzyże „nie tylko jako pamiątkę, ale przede wszystkim jako źródło mocy i mądrości idącej od Boga wobec sprzeciwu tego świata”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tym kontekście abp Depo wyraził ubolewanie nad licznymi aktami profanacji krzyży, obrazów Matki Bożej i wizerunków świętych, w tym nad zbezczeszczeniem pomnika bł. ks. Jerzego Popiełuszki w nowojorskiej dzielnicy Greenpoint przez nałożenie na głowę czarnego worka. – Czy to nie przypomina nam jego męczeńskiej śmierci przez podobny układ i utopienie w Wiśle? – pytał duchowny.

Nawiązał również do osoby patrona parafii św. Stanisława, biskupa i męczennika, który oddał życie w Krakowie na Skałce „w obronie ładu moralnego, Bożych przykazań i zasad życia Polski i Polaków”.

– Drodzy młodzi przyjaciele, stojąc na progu tej Eucharystii wraz ze swoimi najbliższymi i świadkami, proście o moce Ducha Świętego, abyście nigdy nie wstydzili się Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który nadaje naszemu życiu sens mimo przemijania, cierpienia i śmierci – zaapelował abp Depo.

W homilii duchowny podkreślił znaczenie rodzin. – Za łaską Boga są one szkołą człowieczeństwa, a jednocześnie wspólnotą życia i miłości – stwierdził.

Zwracając się do kandydatów do sakramentu bierzmowania, metropolita częstochowski zauważył, że w sposób świadomy i wolny podjęli decyzję wyruszenia w drogę, z której wycofała się część ich koleżanek i kolegów. Ubolewał również nad osobami, które „wypisują się” z Kościoła. – Z bólem obserwowałem w ostatnich miesiącach zbiorowiska ludzi przy stolikach, gdzie proponowano apostazję. Ci, którzy tego dokonują, nie zdają sobie sprawy, że Bóg nie opuścił człowieka. Człowiek może zaprzeczyć Bogu, ale Bóg jest wierny. Nie może zaprzeczyć samemu sobie – zaznaczył abp Depo.

Reklama

– W sakramencie chrztu Bóg mówi do nas tak jak do Chrystusa podczas chrztu w Jordanie: to jest mój syn, moja córka, wpisani w moje życie na wieczność. Oczywiście Boga można odrzucić i utracić, jednak to nie On skazuje nas na wieczne potępienie, ale przez taki czy inny styl życia człowiek decyduje się na utratę Boga na zawsze – wyjaśnił.

Duchowny mówił za św. Janem Pawłem II, że bez względu na skalę sprzeciwu świata wobec Boga „nikt i nic nie wykreśli tego faktu, jakim jest krzyż na Golgocie, i nikt nie wykreśli tego faktu, jakim jest Eucharystia – sakrament obecności Boga z nami i dla naszego zbawienia”. – Dlatego Kościół wpisał w Eucharystię również sakrament Ducha Świętego, który przypomina nam całą prawdę o Jezusie, o grzechu, o granicy między dobrem a złem i który czyni nas świadkami wobec świata, który Chrystusowi się sprzeciwia – wskazał abp Depo.

Cytując ponownie papieża Polaka, metropolita częstochowski streścił jego przemówienie skierowane do młodych w Sandomierzu w 1999 r.: – Nie możecie przegrać życia. Nie możecie przegrać w życiu miłości, która jest miarą człowieczeństwa i jednocześnie wyznaniem wobec Boga – wołał.

Przyznał, że „świat nie toleruje tajemnicy życia i miłości”, stworzenia człowieka jako mężczyzny i niewiasty ani „podstawowego związku, jakim jest miłość matki i ojca, mówiąc: rodzic pierwszy, drugi i rodzący”. – A kim jest wtedy dziecko? Jakimś produktem pobocznym? Małżeństwo jako wspólnota życia i rodziny nie jest tylko wynikiem ślepej natury, ale urzeczywistnia plan Boga w świecie, tylko trzeba w to uwierzyć – kontynuował abp Depo.

Reklama

Duchowny podkreślił, że przez dar życia „matka nie dzieli miłości, ale ją mnoży”. – Tu nie chodzi o nieroztropność czy nieodpowiedzialność, ale właśnie o złożenie życia, które poczyna się pod sercem matki w ręce Boga. Przecież to Boga przyzywamy w sakramencie małżeństwa jako gwaranta naszej jedności – stwierdził.

– Drodzy młodzi przyjaciele, jesteśmy tutaj razem, żebyście nie przegrali życia, żeby Duch Święty przybył z pomocą naszej słabości i uczynił nas świadkami Chrystusa wobec wyzwań tego świata – zakończył metropolita częstochowski.

– Rodzina jest wszystkim, zaraz po Bogu. To jest coś niesamowitego. Bez rodziny człowiek jest samotny i biedny. To samo piękno. Smutno byłoby bez rodziny – powiedział „Niedzieli” Józef, nawiązując do tematu dnia skupienia: „Kim jesteś, rodzino?”. – Wszystko zaczyna się od rodziny – dodał Marek.

Obaj należą do grona 9 lewitów, powołanych przez proboszcza ks. Jacka Michalewskiego. – Jesteśmy dojrzałymi ministrantami. Nie miałem okazji być ministrantem za młodu, więc Bóg powołał mnie w wieku czterdziestu kilku lat – wyjaśnił Józef. – Ogromnie się cieszymy, że możemy służyć przy ołtarzu Bogu i całej naszej wspólnocie. Mamy w parafii duże grono ministrantów i lektorów. Jest bardzo rodzinnie – przyznał.

Podczas dnia skupienia wierni adorowali Najświętszy Sakrament, uczestniczyli w nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego, nabożeństwie majowym i w Apelu Jasnogórskim. 8 maja, w uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, Sumie odpustowej o godz. 18 będzie przewodniczyć ks. Piotr Zaborski, dyrektor Radia Fiat.

2021-05-07 21:17

Ocena: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stare-nowe bierzmowanie

[ TEMATY ]

bierzmowanie

młodzież

Agata Kowalska

Pandemia nie pokrzyżowała planów młodzieży przygotowującej się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Choć stało ono pod znakiem zapytania, udało się!

Lepszego dnia na bierzmowanie nie można znaleźć. W uroczystość Zesłania Ducha Świętego 17 osobom z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i Świętego Krzyża w Zawierciu-Blanowicach biskup senior Antoni Długosz udzielił tego sakramentu, tchnął Ducha i namaścił na dalsze chrześcijańskie życie. Mimo że wydawać by się mogło, że wszystko było nie tak, jak powinno. Deszcz, pochmurna aura, sytuacja w kraju ciągle niepewna. Nic, tylko zostać pod kołdrą i czekać, aż będzie lepiej. Jednak nie dla nich! Dzięki rodzicom, proboszczowi, a przede wszystkim z Bożą pomocą udało się dokończyć dzieło w wyznaczonym już od dawna terminie. – Nie było łatwo, wiadomo – wszyscy się boją, nie byliśmy pewni, czy młodzi i ich rodzice zdeklarują się.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję