4 marca Kościół powszechny modli się do Boga o to, by chrześcijanie nauczyli się "odrywać serca od radości doczesnych i dążyć do wiecznych" za wstawiennictwem św. Kazimierza, który żył na dworze królewskimi i narażony był na pokusy świata. Jego ojciec Kazimierz - król Polski od 1447 r., syn Władysława Jagiełły, wsławił się troską o dobre imię Jagiellonów w ówczesnej Europie. On to prowadził słynną wojnę trzynastoletnią z Krzyżakami, zakończoną pokojem toruńskim. Wydał przywileje nieszawskie, rozszerzając uprawnienia sejmików ziemskich. Udało mu się osadzić na tronie czeskim, a następnie węgierskim swego syna Władysława. Aspiracje dynastii Jagiellonów pod tym względem były uzasadnione, gdyż Elżbieta była córką cesarza Albrechta Habsburga. W takim oto środowisku rodzinnym wzrastał królewicz Kazimierz, wychowywany na dworze wawelskim przez wybitnych nauczycieli i wychowawców.
Król Kazimierz wiązał z synem wielkie nadzieje dynastyczne.
Niestety, Królewicz zmarł na gruźlicę 4 marca 1484 r., w wieku 26
lat. Wczesna śmierć Kazimierza wzbudziła powszechny smutek, gdyż
wszędzie potrafił on zjednać sobie ludzi, budził miłość i przywiązanie.
Posiadał wielki dar modlitwy. Żywił szczególny kult do Chrystusa
obecnego w tajemnicy Eucharystii. W ikonografii często ukazywany
jest jako gorliwy czciciel Najświętszego Sakramentu, który adoruje
nocą, klęcząc na dworze przy drzwiach zamkniętej katedry. Św. Kazimierz
odznaczał się również wyjątkowym nabożeństwem do Najświętszej Maryi
Panny. Świadczy o tym chociażby jego ulubiona pieśń maryjna: Omni
die, dic Mariae ("Dnia każdego Boga mego Matkę, duszo, wysławiaj!"),
której tekst włożono do jego trumny. Pobożność tę zawdzięczał po
części religijnej tradycji Jagiellonów. Wystarczy wspomnieć o pielgrzymce
całej rodziny królewskiej z Krakowa do Częstochowy, na Jasną Górę,
w 1472 r. Król Kazimierz przybył jako pątnik wraz ze swoją małżonką
Elżbietą, synami: Kazimierzem, Janem Olbrachtem (Albertem), Aleksandrem,
Fryderykiem i Zygmuntem oraz córkami: Jadwigą i Zofią. Cała rodzina
królewska, wraz z synem Władysławem, który rok wcześniej otrzymał
koronę czeską, została przyjęta do Konfraterni Zakonu Paulinów. Odpowiednie
pismo w tej sprawie zostało wydane w Krakowie 12 sierpnia 1472 r.
Sporządził je brat (ojciec) Jakub, prowincjał Paulinów polskich i
jednocześnie przeor klasztoru w Krakowie Na Skałce. Oto jeden z passusów
tego dokumentu, przesłanego królowi i wszystkim członkom jego rodziny,
a wśród nich również św. Kazimierzowi, obdarzonych przywilejem konfraterni: "
Przyjmujemy Wasze Ekscelencje i każdego z osobna do konfraterni Zakonu.
Niniejszym pismem z radością dopuszczamy Wasze Dostojności do udziału
w tym życiu i przy śmierci w łaskach mających swoje źródło we wszystkich
Mszach św., w modlitwach, w praktykach pobożnych, w liturgicznej
służbie Bożej, w czuwaniach, w postach, w obowiązkach i pracach zakonnych,
w dobrych uczynkach, jakie łaskawy Zbawiciel pozwoli spełniać naszym
braciom teraz i w przyszłości, gdziekolwiek przebywają i przebywać
będą" (Roczniki Paulińskie [Fragment Panis et Reliquiae Annalium
Fratrum Eremitarum S. Pauli...], oprac. o. A. Eggerer, tł. o. P.
Kosiak, Częstochowa 1992, s. 181).
Szczególnym ośrodkiem kultu królewicza Kazimierza stała
się katedra wileńska, gdzie został on pochowany. Legat papieski Zachariasz
Ferrari przeprowadził odpowiednie badania kanoniczne. Na tej podstawie
i dzięki staraniom króla Zygmunta I Starego, brata przedwcześnie
zmarłego Królewicza, papież Leon X uroczyście zatwierdził ten kult
już w 1521 r. Niestety, bulla papieska zaginęła na skutek nagłej
śmierci posła królewskiego Erazma Ciołka, który był w jej posiadaniu.
Trzeba było ponownych zabiegów ze strony króla Zygmunta III Wazy,
aby papież Klemens VIII wydał w 1602 r. ponowną bullę kanonizacyjną.
Św. Kazimierz należy do grona szczególnie czczonych patronów
Polski i Litwy. Wyjątkową cześć odbiera w Wilnie. Po wielu stuleciach,
w 1950 r., papież Pius XII ogłosił go patronem młodzieży litewskiej.
Żywa pamięć o przedwcześnie zmarłym synu królewskim sięga więc głęboko
w przeszłość, ale nie stanowi fenomenu czysto historycznego. Święci
przerastają wydarzenia składające się na dzieje ludzkości. Dlaczego?
Jest to tajemnica wiary w świętych obcowanie. Nie można o nich mówić
jedynie w czasie przeszłym, gdyż oni wciąż żyją w Chrystusie Zmartwychwstałym.
Objawienie Boże ukazuje najgłębszy sens ich sytuacji, kiedy mówi,
iż święci "są jak drzewa zasadzone nad płynącą wodą, które wydają
owoc w swoim czasie" (por. Ps 1, 3).
Owoce, które wydają święci, nigdy nie giną, gdyż są one
dziełem Ducha Świętego. Św. Kazimierz zajaśniał wspaniałym świadectwem
mądrości życiowej, której miarą jest ewangeliczna miłość. Do jego
postawy można odnieść logikę proroczych słów Pisma: "Łaska i wierność
spotkają się ze sobą, ucałują się sprawiedliwość i pokój" (Ps 85,
11). Święty Królewicz brał aktywny udział przy boku ojca w życiu
politycznym, będąc narażony na pokusy wielkiego świata, uwikłanego
w różnorakie struktury grzechu. Jednakże jego nadprzyrodzona intuicja,
pozwalająca, by "łaska i wierność spotkały się ze sobą", przyniosła
wspaniały plon Mądrości przedwiecznej, która jest "czysta, skłonna
do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych uczynków,
wolna od względów ludzkich i obłudy" (por. Jk 3, 17).
O św. Kazimierzu napisano, że odznaczał się szczególną
czystością ducha i miłosierdziem względem ubogich. Owoce tak niedługiego
życia nigdy się nie starzeją, ponieważ zasiał je w szkole chrześcijańskiej
miłości, także miłości społecznej i politycznej, w której "ucałowały
się sprawiedliwość i pokój". Gdyby politycy i wszyscy odpowiedzialni
za życie społeczne zechcieli pojąć tę logikę świętości, wtedy świat
wyglądałby inaczej. Moralność musi przenikać każdy odcinek polityki
i ekonomii, gdyż w przeciwnym razie wierność z ziemi nie wyrośnie
i sprawiedliwość z nieba nie spojrzy (por. Ps 85, 12).
Odrzuciwszy Mądrość zstępującą z góry, ludzkość z całą
swoją kulturą skazuje się na los podyktowany przez "mądrość ziemską,
zmysłową i szatańską" (por. Jk 3, 15). Święci, a wśród nich królewicz
Kazimierz, ukazując swoim życiem siłę wierności Bożej łasce, wciąż
stanowią dla świata realne ostrzeżenie i usilną zachętę. Ostatecznie
to oni, bez względu na okoliczności, miejsce i czas historyczny,
zawsze mają rację, wobec której, niestety, ludzie przeważnie zdają
się być głusi i ślepi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu