Reklama

Prymas: czas ograniczeń zrodził tęsknotę za Eucharystią

Niosąc dziś Jezusa w Najświętszym Sakramencie, niesiemy Go również w sobie – mówił w homilii z okazji uroczystości Bożego Ciała prymas Polski abp Wojciech Polak. Jak podkreślił, pandemia i czas związanych z nią ograniczeń mógł zrodzić tęsknotę za Eucharystią.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prymas przewodniczył w czwartek mszy św. na placu przed bazyliką prymasowską w Gnieźnie.

"Wyjdziemy z Jezusem w Eucharystii na ulice naszego miasta. Pójdziemy za Nim, pytając Go dziś, jak zapytali Go kiedyś przed Paschą Jego uczniowie: Panie, gdzie chcesz, żebyśmy przygotowali? Panie, gdzie chcesz, byśmy z Tobą byli? Panie, gdzie chcesz, byśmy Ciebie w Eucharystii dziś zanieśli? Panie, gdzie Ty, dziś, chcesz być obecny? Panie, sam wskaż nam drogę?" – mówił prymas.

Podziel się cytatem

Reklama

Abp Wojciech Polak podkreślił, że Chrystus "nie potrzebuje żadnego pośrednictwa i nie jest od niego w żaden sposób zależny".

Reklama

"Posługuje się jednak nami i nam przypomina, że jak chleb i wino, stają się Jego Ciałem i Krwią, tak ci – jak zauważy w jednej z katechez o Eucharystii papież Franciszek - którzy otrzymują je z wiarą, zostają przemienieni w żyjącą Eucharystię. Niosąc więc dziś Jezusa w Najświętszym Sakramencie, niesiemy Go również w sobie. Niesiemy, świadomi, że nic i nikt nie jest w stanie zastąpić nam Jego obecności" - powiedział.

Prymas zauważył, że obecnie, w czasie stopniowego wychodzenia z pandemii, gdy ustępują związane z nią ograniczenia i gdy w coraz większej liczbie można uczestniczyć we mszy świętej, "wraca w nas radość spotkania z Jezusem i świadomość, że bez tej eucharystycznej obecności, bez naszej z Nim obecności, bez tego spotkania, bez tej drogi, którą wraz z nami dzielimy, wszystko, czego sami doświadczamy i czym żyjemy nie znajduje do końca sensu".

"Czas ograniczeń, który przeżywaliśmy, mógł w nas zrodzić już tęsknotę. Nie chodzi jednak tylko o jakieś same zewnętrzne formy, o wspólne modlitwy, spotkania czy procesje, których byliśmy w tym minionym czasie pozbawieni czy w nich tak mocno ograniczeni. Chodzi przecież o istotę rzeczy, o spotkanie, chodzi o obecność, której nie mogła i nie może nam nigdy zastąpić wirtualna rzeczywistość. Chodzi przecież o żywą świadomość, że Eucharystia jest sakramentem Bożej obecności, że tu jest Pan" – podkreślił.

Reklama

Za papieżem Franciszkiem abp Polak podkreślił, że Eucharystia jest prostym pokarmem, jak chleb, ale jest jedynym, który prawdziwie syci, ponieważ nie ma większej miłości; przekazuje nam mentalność Boga i prowadzi nas do dawania siebie innym.(PAP)

Podziel się cytatem

Reklama

autor: Rafał Pogrzebny

rpo/ mark/

2021-06-03 11:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paliusz dla abp. Wojciecha Polaka

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Mieczysław Mokrzycki

MONIKA RYBCZYŃSKA/BP KEP

Arcybiskup Wojciech Polak, 29 czerwca 2014 r. w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, podczas uroczystej liturgii w Bazylice św. Piotra w Watykanie otrzyma z rąk Ojca Świętego Franciszka paliusz metropolity.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję