Reklama

Ja te dzieci po prostu pozbierałam z ulicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Widziała je snujące się wokół domów. Nie dostrzegała tylko nikogo, kto by zwracał na nie uwagę. Nie mogła na to spokojnie patrzeć. Postanowiła zmienić ich świat, uczynić go lepszym i bezpieczniejszym... I tak jak kiedyś, podczas zaborów, u prababci Ewy Szymanek - jako pierwszej osoby na częstochowskim Zawodziu - wiele osób gromadziło się, aby pobierać elementarną edukację, tak dzisiaj na zajęcia z panią Ewą przybiegają najmłodsi mieszkańcy tej biednej dzielnicy. Z tym że oni uczą się przede wszystkim kochać - Boga i drugiego człowieka.

Pod dachem Bernardynów

Szare domy, szare ulice... Bieda zaglądająca do okien. A tam często zimno, ciemno, obco, nieprzytulnie. Niektórzy rodzice, zamiast nad dziećmi, pochylają się nad kieliszkiem wódki. Czasem obok narkotyków - jedynej pocieszycielki. Pozwala zapomnieć. I przygnieceni ciężarem trosk, problemów nie do przeskoczenia, brakiem perspektyw zapominają: przytulić, pogłaskać, przygarnąć... Otwarte ręce wyciąga ulica, stając się swoistą szkołą życia.
Takich dzielnic jak częstochowskie Zawodzie nie brakuje w żadnym mieście. Niczym oaza na pustyni wyrósł tam klasztor Ojców Bernardynów. Nad rozstajem dróg wznoszą się rusztowania przyszłej świątyni pw. św. Jana z Dukli. W jednej z przyklasztornych salek uliczna ferajna znalazła trochę ciepła i światła. Jeden z bernardynów - o. Emil Basak w 1998 r. założył Wspólnotę św. Franciszka, skupiając w niej przede wszystkim dzieci z rodzin biednych, zaniedbanych wychowawczo, rozbitych, z problemem alkoholowym, bezrobotnych, ale także z rodzin przykładnych i dobrze sytuowanych. Odtąd najważniejszym dniem w tygodniu stała się dla nich sobota. Nie dlatego, że wolna od szkoły. To był dzień wspólnego spotkania - śpiewu piosenek przy akompaniamencie gitarowym o. Emila, skeczów, dobrej zabawy. Te tzw. wieczorki pogodne zapadły głęboko w pamięć dzieciaków. Niestety, przełożeni zakonni przenieśli po niedługim czasie o. Emila do innego miasta.

Sobota z panią Ewą

Czarne chmury zawisły nad przyklasztorną wspólnotą. I pewnie grupa by się rozpadła, gdyby nie Ewa Szymanek. Dzieciaki były z nią bardzo zżyte, ponieważ - jako rodzic - pomagała przy zorganizowaniu różnych wycieczek. Dlatego proboszcz parafii - o. Stanisław Szkarłat właśnie ją poprosił o dalsze prowadzenie grupy. Jako członek Akcji Katolickiej, a od listopada 2000 r. jej prezes, pani Ewa poczuła się w obowiązku sprostać temu zadaniu. Nie mogła nawet dopuścić do siebie myśli, że tyle dzieci zostałoby pozbawionych opieki duchowej.
I tak już od prawie 3 lat w każdą sobotę od godz. 14.30 do 17.30 gromadka dzieciaków w wieku 5-13 lat oblega panią Ewę. Najczęściej przychodzi ich szesnaścioro. O spotkaniach dowiedziały się pocztą pantoflową. To w głównej mierze uczniowie Szkoły Podstawowej nr 22, a także Gimnazjum Specjalnego nr 6. - Są zdolne, chętne do współpracy, życzliwe - mówi ciepło o swoich podopiecznych pani Ewa. - Ale biedne, bo zakłócenie harmonii w ich domach odbija się na ich osobowości.
Jest dla nich nauczycielem, którego się lubi, z uwagą słucha. Jest przewodnikiem stawiającym drogowskazy na ich poplątanych ścieżkach życia. Pochyla się nad nimi z mądrością, ciepłem, cierpliwością i wyrozumiałością. Przybliża je do siebie wzajemnie, przybliża do Kościoła - a przez to do Boga. Za swój sukces uważa fakt, że udało jej się stworzyć grupę przyjaciół. - Nie każdy może się poszczycić 15 koleżankami - z uśmiechem mówi pani Ewa. Zdaje sobie sprawę, że jeżeli jest to grupa prowadzona przy kościele, to powinna kształcić w kierunku religijnym. Stąd temat każdych zajęć wiąże się ściśle z aktualnym okresem liturgicznym. Pani Ewa naucza z Ewangelii, z książek, czasopism religijnych, ale przede wszystkim z obfitości serca. Cieszy się z różnorodności pism katolickich dla dzieci, bo korzysta z ich pomocy, aby przybliżać swojej gromadce prawdy wiary. Przynosi ze sobą Małą Niedzielę, Moje Pismo Tęcza, Promyk Jutrzenki, Dominika i inne. Czyta ciekawe artykuły, opowiada. Często po lekturze wywiązuje się żarliwa dyskusja. Dzieciaki chętnie przenoszą swoje wyobrażenia na papierowe kartony, a potem rywalizują ze sobą w konkursach plastycznych. Dzieci jak to dzieci muszą być nagrodzone. Nierzadko zwykłe kredki czy mazaki od Księdza Proboszcza są najbardziej upragnioną nagrodą dla zwycięzców. Prace pozostałych konkursowiczów nie zostają w cieniu - wszystkie prezentuje się na ściennej gazetce. Pani Ewa bazuje na tym, co dziecko lubi najbardziej. Wykorzystuje naturalne zamiłowanie do rysunku i śpiewu, aby zorganizować zajęcia. - Moja fantazja rozbudzona w liceum plastycznym owocuje - mówi. - Dużo mi dała znajomość historii sztuki, bo dzięki niej zainteresowałam się religią - wyznaje pani Ewa, dodając: - Nie wiadomo, co przybliży człowieka do Kościoła. Na swoje sprawdzone ścieżki wprowadza dzieciaki. Nie marnuje żadnej okazji. Kiedy wpadła jej w ręce lektura z serii Biblioteki "Niedzieli" pt. To jest Ktoś, na kilku zajęciach z rzędu czytała swoim podopiecznym biografie ludzi, którzy - jak twierdzi - przez wiarę zbliżają się do drugiego człowieka, przez działanie dają świadectwo swojej
życzliwości. - Bo wiara bez działania jest po prostu niczym - podkreśla pani Ewa. Uczy je tolerancji wobec siebie, akceptacji, np. dzieci słabszych intelektualnie, szacunku, wyrozumiałości, a także nienagannych manier. To mała szkoła savoir-vivre´u. Co najważniejsze, daje wzorce, jak spędzać wolny czas, jak go zagospodarować. Pragnie uwrażliwić je na piękno świata i drugiego człowieka. Organizuje dla nich wycieczki. - Aby coś zobaczyły, by miały miłe wspomnienia - mówi. Wyznaje zasadę: chcieć to móc. - Jeżeli się chce, to można wiele zobaczyć bez dużych nakładów pieniężnych - twierdzi pani Ewa. Zabiera także ferajnę na różnego rodzaju imprezy kulturalno-oświatowe, na które jest wstęp wolny. Bo najważniejsze to umieć skorzystać z tego, co jest w zasięgu ręki. Z radością pani Ewa wspomina sukcesy swoich podopiecznych, zwłaszcza I nagrodę w konkursie dziennikarskim czy II miejsce na IV Festiwalu Piosenki Religijnej i Świeckiej w Toporowie. Efekty jej pracy widoczne są także podczas rokrocznie organizowanych przedstawień jasełkowych. Bywa też, że dzieci występują na niedzielnej Mszy św. w scenkach ilustrujących czytania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bez wsparcia ani rusz

Ta mała wspólnota przyklasztorna nie jest grupą zarejestrowaną. Brakuje dotacji na cokolwiek. Nieraz trudno byłoby przetrwać srogą zimę, gdyby nie Ojcowie Bernardyni i ofiarni parafianie. Dzięki właścicielowi Hurtowni FISS dzieci nie muszą się martwić co roku o buty i kurtki. Od Zofii Słoniec z Zakładu Kaletniczego "Mira" dostały bardzo ładne plecaki. Mają już teraz gdzie schować wycieczkowy ekwipunek. Tylko że funduszy na wyjazdy letnie i zimowe brakuje. Ze zbiórek pieniężnych organizowanych dwa razy w roku w parafii przez Akcję Katolicką, której duchowym opiekunem jest Ojciec Proboszcz, trudno pokryć koszty wyjazdów nawet tych najbiedniejszych dzieci. W ubiegłym roku nie wystarczyło pieniędzy na opłacenie pobytu na koloniach letnich nawet jednego dziecka. Wszak z pustego i Salomon nie naleje. A na Zawodziu ludziom żyje się bardzo ciężko. Pani Ewa i jej dzieci nie są jednak pozostawione same sobie. Znajdują oparcie w ks. Jarosławie Sroce, opiekunie Akcji Katolickiej. Dba on, aby znalazły się finanse na kolonie letnie i zimowiska. - Dla niego nic nie jest za trudne - mówi ciepło o ks. Jarku pani Ewa. Aby jednak mogły, choć na krótko, opuścić swoją szarą dzielnicę i zobaczyć trochę świata, potrzebują wsparcia ludzi dobrej woli. Bez niego ani rusz...

* * *


Wszystkich, którzy zechcieliby pomóc dzieciom w realizacji ich marzeń, prosimy o kontakt z Ewą Szymanek pod numerem telefonu: ( 0-34) 361-62-58.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Co z postem w Wielką Sobotę?

Niedziela łowicka 15/2004

[ TEMATY ]

post

Wielka Sobota

monticellllo/pl.fotolia.com

Coraz częściej spotykam się z pytaniem, co z postem w Wielką Sobotę? Obowiązuje czy też nie? O poście znajdujemy liczne wypowiedzi na kartach Pisma Świętego. Chcąc zrozumieć jego znaczenie wypada powołać się na dwie, które padają z ust Pana Jezusa i przytoczone są w Ewangeliach.

Pierwszą przytacza św. Marek (Mk 9,14-29). Po cudownym przemienieniu na Górze Tabor, Jezus zstępuje z niej wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, i spotyka pozostałych Apostołów oraz - pośród tłumów - ojca z synem opętanym przez szatana. Apostołowie są zmartwieni, bo chcieli uwolnić chłopca od szatana, ale ten ich nie usłuchał. Gdy już zostają sami, pytają Chrystusa, dlaczego nie mogli uwolnić chłopca od szatana? Usłyszeli wówczas znamienną odpowiedź: „Ten rodzaj zwycięża się tylko przez modlitwę i post”.
Drugi tekst zawarty jest w Ewangelii św. Łukasza (5,33-35). Opisuje rozmowę Pana Jezusa z faryzeuszami oraz z uczonymi w Piśmie na uczcie u Lewiego. Owi nauczyciele dziwią się, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. Odpowiada im wówczas Pan Jezus „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, wtedy, w owe dni, będą pościć”

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję