Reklama

"Nie samym chlebem żyje człowiek" (Mt 4, 4)

Jakże tu bowiem wybierać, skoro wyboru nie ma?

Niedziela Ogólnopolska 18/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizja zjednoczonej Europy interesuje Polaków szczególnie, dlatego że mamy przecież stanowić cząstkę nowej dla nas struktury polityczno-gospodarczej. Nie tylko euroentuzjaści, lecz także, może niesłusznie uważani za ich przeciwników, eurosceptycy powtarzają, że alternatywy dla nas nie ma.

Wizja Zjednoczonej Europy

Wśród eurosceptyków zdarzają się, co prawda, tacy, którzy doradzają ściślejsze powiązanie się ze Stanami Zjednoczonymi albo mówią, żeby się zastanowić, czy nie lepiej byłoby zwrócić się na wschód, ku Ukrainie, Białorusi, a zwłaszcza Rosji. Z tych samych środowisk pochodzą jednak reakcje tych, którzy zwracają uwagę z jednej strony na odległość dzielącą nas od Stanów Zjednoczonych, z drugiej zaś trudne do przezwyciężenia, bo nie najlepsze doświadczenia ze "współpracy" z wielkim Związkiem Radzieckim.
Pozostaje więc stwierdzić, że chyba rzeczywiście nie ma dla nas alternatywy, bo nawet eurosceptycy są zdania, że niełączenie się z nikim w wypadku, gdyby nasi sąsiedzi z północy, południa, a może nawet ze wschodu - myśli się o Ukrainie - weszli do wspólnoty europejskiej, byłoby to dla nas zbyt niekorzystne.
W tej sytuacji referendum dotyczące naszego udziału w integracji europejskiej niewiele może mieć wspólnego z autentycznym referendum, czyli swego rodzaju wyborami. Jakże tu bowiem wybierać, skoro wyboru nie ma?

Przeciwko bezrobociu

Zwolennicy integracji powinni jednak znaleźć argumenty, którymi udałoby się przekonać społeczeństwo, że związanie się ze strukturami gospodarczo-politycznymi Europy pomoże nam rozwiązać problem bezrobocia. Jest to w tej chwili sprawa absolutnie najważniejsza dla sprawujących w naszym kraju władzę. Bezrobocie powoduje z każdym dniem nowe dramaty rodzinne. Jest chyba jednym z najbardziej kryminogennych zjawisk społecznych i pozbawia sensu życia tysiące młodych ludzi. Mnożą się samobójstwa ojców i matek, doprowadzonych do rozpaczy niemożnością wyżywienia swojej rodziny. Odnosi się wrażenie, że czynniki u nas rządzące jakby nie dostrzegały tego zbyt wyraźnie. Nie przedstawiono dotychczas żadnej poważniejszej koncepcji zażegnania bezrobocia. Nie stwarza się ludziom żadnych bardziej realistycznych nadziei na lepszą przyszłość. Dramatycznie zgubne owoce bezrobocia nasze media pokazują o wiele częściej niż wizję zatrudnienia tysięcy absolwentów szkół średnich i wyższych uczelni.
Gdybyż udało się przekonać tych bezrobotnych przede wszystkim, że wejście do Unii Europejskiej odmieni ich dolę!

Dusza Europy

Ale to i tak zaledwie jeden i wcale nie najważniejszy aspekt całej sprawy. Pozostaje tzw. dusza Europy. Chyba jako pierwszy użył tej formuły obecny Ojciec Święty. Warto byłoby pamiętać, że o to przede wszystkim chodzi w wypowiedziach Jana Pawła II, rzekomo zachęcającego nas do udziału w procesie integracyjnym Europy. Owa dusza Europy to, jak wiadomo, jej wcale nie dające się zamaskować chrześcijańskie początki. Papież przypomina: "Większość osiągnięć Europy w dziedzinie prawa, sztuki, literatury i filozofii ma swoje chrześcijańskie znamię, i osiągnięcia te trudno w pełni ocenić i zrozumieć bez chrześcijańskiej perspektywy" (O rozszerzeniu Unii Europejskiej).
Dusza Europy to także pewność zabezpieczenia się prawem partykularnym przed realizacją aborcji i eutanazji; to możność chrześcijańskiego spojrzenia na rodzinę, na odmienności seksualne itp. Zapewnia się nas, co prawda, że władze Unii nie będą ingerowały w sprawy specyficznych moralności poszczególnych krajów członkowskich. Nie bardzo jednak są widoczne powody, dla których miałyby się tak zachowywać, zwłaszcza gdy większość państw tworzących Unię będzie innego zdania, a na to się dość wyraźnie zanosi. Przecież przywódca jednego z najważniejszych państw członkowskich nie zawahał się oświadczyć publicznie - i to w katolickiej Polsce - że nowa Europa nie musi się tak bardzo troszczyć o utrzymywanie związków ze swoimi chrześcijańskimi korzeniami. W takiej sytuacji rodzą się słuszne obawy o to, kto kogo zdoła skuteczniej zasymilować: czy my, jako naród katolicki - zobojętniałą Europę, czy też Europa, dysponująca poważnymi środkami materialnymi - nas, borykających się z trudnościami codziennego życia?
Nie oznacza to jednak, że jako prawie czterdziestomilionowe społeczeństwo ludzi ochrzczonych mamy rezygnować z powinności chrześcijańskiego oddziaływania na bardziej zeświecczoną resztę Europy. Papież powiedział niedawno: "Z wielką satysfakcją stwierdzam, że niektóre państwa Europy Środkowej i Wschodniej proszą o możność wejścia do Unii Europejskiej, ´aby odgrywać w niej twórczą rolę´" (O rozszerzeniu Unii Europejskiej) . Mamy o to zabiegać na wszelkie możliwe sposoby.
Powinni to czynić nie tylko hierarchowie naszego Kościoła, lecz także - a może przede wszystkim - chrześcijańscy politycy polscy, katolicki laikat. Do nich należy troska o to, aby w Konwencie opracowującym podstawę prawa zjednoczonej Europy Polskę reprezentowali ludzie przejęci odpowiedzialnością za chrześcijańską przyszłość naszego kontynentu. Nam musi zależeć na tym, żebyśmy w przyszłej Europie nie musieli trochę wstydliwie ukrywać naszych przekonań religijnych. Ojciec Święty tak oto wypowiada się o dotychczasowych poczynaniach Konwentu: "Czy w tym kontekście nie jest znaczący fakt, że z Karty Praw Podstawowych usunięto wszystkie bezpośrednie odwołania do religii, a zatem również do chrześcijaństwa? Wyraziłem z tego powodu swoje ubolewanie" (O rozszerzeniu Unii Europejskiej).
Obowiązkiem sumienia każdego katolickiego polityka jest troszczyć się o takie oblicze moralne, czyli o duszę Europy.
Na zakończenie ośmieliłbym się doradzać polskim biskupom i kapłanom wyraźną powściągliwość zarówno w propagowaniu, jak i w zwalczaniu haseł prounijnych. Nasi wierni powinni wiedzieć, że biskupi polscy jako biskupi nie są ani przeciw Unii Europejskiej, ani za nią. Są z Ewangelią, której głoszenie stanowi istotę ich posłannictwa.
Warto zresztą wyciągnąć pewne wnioski z nie tak bardzo odległych doświadczeń. Ilekroć doradzaliśmy coś bardzo usilnie naszym wiernym, zwłaszcza w sprawach tego świata, doznawaliśmy przyszłych rozczarowań. Niech więc owe rozczarowania okażą się przynajmniej zbawienne.
Powinnością biskupów i kapłanów jest formowanie chrześcijańskich polityków. To do nich należy przedkładanie racji "za" i "przeciw" . To ich obowiązkiem jest przypominanie politykom innych opcji zasady ewngelijnej, że nie samym chlebem żyje człowiek.
Niejednemu czytelnikowi tych rozważań może się wydać, że ich autor jest przeciwnikiem wejścia Polski do struktur Unii Europejskiej. Otóż, tak nie jest. Refleksje powyższe rozpoczęły się od stwierdzenia, że alternatywy dla nas jako obywateli Polski rzeczywiście nie ma. Chodziło o wyraźne wyakcentowanie trzech następujących myśli:
- w przekonaniu o potrzebie naszego udziału w integracji europejskiej musi ciągle pojawiać się wizja skutecznego zwalczania bezrobocia;
- Polska powinna sobie wynegocjować prawdziwie reprezentatywny udział w pracach Konwentu Europejskiego, by mogła troszczyć się efektywniej nie tylko o ciało, ale także o duszę Europy;
- kapłanom, a zwłaszcza biskupom polskim - jako że ich obowiązkiem jest ewangelizacja - doradza się umiar zarówno w propagowaniu, jak i odrzucaniu haseł prounijnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję