W ostatnich kilku dniach IPN ogłosił hipotezę, według której
ok. 40 polskich mieszkańców Jedwabnego dokonało morderstwa w lipcu
1941 r. przez spalenie żywcem w stodole ok. 300-400 żydowskich mieszkańców
tegoż Jedwabnego.
Jest to tylko hipoteza, gdyż nie dopełniono kompletnego
dochodzenia kryminalnego i sądowo-lekarskiego, jak też nie dokonano
zgodnego z prawem pełnego przesłuchania dostępnych świadków, przy
tym wybiórczo potraktowano - często sprzeczne ze sobą - zeznania
różnych osób wypowiadających się na ten temat.
Hipoteza ta pozostawia wiele otwartych pytań, wymagających
logicznej analizy i znalezienia możliwych odpowiedzi. Przede wszystkim
należy zastanowić się:
1. W jaki sposób ofiary tej zbrodni, w liczbie 300-400,
zostały zebrane w jednym miejscu - na rynku w Jedwabnem?
2. W jaki sposób były eskortowane z rynku do miejsca
morderstwa w stodole?
3. W jaki sposób ofiary zbrodni zostały zmuszone do wejścia
do stodoły?
4. W jaki sposób dokonano podpalenia tejże stodoły?
Poszukajmy możliwych odpowiedzi na te pytania.
1. A) Dokonali tego polscy mieszkańcy, w liczbie ok.
40, uzbrojeni w kije lub inne tępe bądź ostre przedmioty. Uzbrojenie
w broń palną nie wchodziło w rachubę, ponieważ w czasie okupacji
posiadanie broni palnej było karane śmiercią. Jeśli wykorzystali
oni element zaskoczenia w ciągu jasnego lipcowego dnia, to wymagało
to zawczasu przygotowanej i bardzo sprawnej organizacji. Przy bardzo
sprawnej i szybko przeprowadzonej akcji 40 ludzi mogło zaskoczyć
ok. 20 domostw lub rodzin, zakładając 2 napastników na jedno domostwo.
Przyjmując także, że przeciętna rodzina w owym czasie liczyła 5 osób,
można było tym sposobem skomasować na rynku ok. 100 ofiar. W stosunku
do pozostałych 200-300 potencjalnych ofiar element zaskoczenia już
nie działa. Pojawia się teraz potrzeba pilnowania skomasowanych na
rynku Jedwabnego 100 więźniów. Ponieważ broni palnej nie było, jak
również nie istnieją ślady krępowania więźniów zawczasu przygotowanymi
sznurami, pozostaje możliwość pilnowania więźniów skomasowanych na
małej przestrzeni przez napastników rozlokowanych na obwodzie. Możemy
założyć, że napastnik, uzbrojony w kij lub inny przedmiot, był w
stanie pilnować przez pewien ograniczony czas ok. 5 osób. Do pilnowania
100 więźniów potrzeba więc ok. 20 napastników. W tym momencie zmniejsza
się do 20 liczba napastników zdolnych schwytać i doprowadzić 200-300
pozostałych ofiar co do których element zaskoczenia już nie działa
do miejsca komasacji na rynku. W miarę przybywania nowych więźniów
liczba niezbędnych strażników musi się powiększyć, akcja wydłuża
się w czasie. Zaczynają się ucieczki, dochodzi do walki, są ranni
i zabici po obu stronach. Przy końcowym stanie 300-400 więźniów i
ok. 40 strażników bez broni palnej upilnowanie 10 zdesperowanych
więźniów przez jednego strażnika jest fizyczną niemożliwością.
1. B) Aktualnie sprawująca władzę, okupacyjna administracja
Jedwabnego, wsparta umundurowanymi i uzbrojonymi oddziałami SS, wydaje
rozkaz ludności żydowskiej, by stawiła się natychmiast na rynku.
Zaskoczona i nie spodziewająca się tragicznego zakończenia sprawy
ludność żydowska stawia się na rynku w liczbie 300-400. Umundurowani
i uzbrojeni w broń palną esesmani są w stanie opanować i utrzymać
na rynku zebranych 300-400 osób.
2. A) Nieuzbrojeni w broń palną napastnicy w liczbie
ok. 40 wydają rozkaz zebranym 300-400 więźniom do uporządkowanego
przemarszu w kierunku oddalonego o ok. 1,5 km cmentarza i stodoły.
Rozdrażnieni i zdesperowani więźniowie zaczynają podejrzewać
niebezpieczeństwo, odmawiają wykonania rozkazu, stawiają bierny opór,
kładąc się na ziemi. Dochodzi do fizycznej przemocy, są ranni i zabici
po obu stronach. Nieuzbrojeni w broń palną strażnicy nie są w stanie
opanować uporządkowanego przemarszu 300-400 więźniów, są masowe ucieczki.
2. B) Umundurowani i uzbrojeni w broń palną esesmani
są w stanie opanować przemarsz ok. 300-400 więźniów do oddalonej
o ok. 1,5 km stodoły.
3. A) Nieuzbrojeni w broń palną napastnicy w liczbie
ok. 40 zmuszają ok. 300-400 więźniów przywleczonych w pobliże stodoły
20 m x 7 m do wejścia do tejże stodoły. Stodoły w Polsce służą zwykle
do przechowywania sprzętu rolniczego i plonów. Jeśli wyłączyć możliwość
uprzednio zaplanowanego i dobrowolnego opróżnienia stodoły przez
jej właściciela i zgodę na zniszczenie swego mienia, to należy spodziewać
się, że wolna przestrzeń w tejże stodole, dostępna dla ludzi, była
ograniczona. Wprowadzenie ok. 300-400 ludzi do nawet uprzednio opróżnionej
stodoły o wymiarach 20 m x 7 m powoduje zagęszczenie porównywalne
do ścisku w kolejce podziemnej w godzinach szczytu. Aby zmusić zdesperowanych
ludzi do wejścia do tak zatłoczonej przestrzeni, trzeba użyć przemocy
fizycznej. Należy przyjąć, że pośród 300-400 więźniów, musiało znajdować
się ok. 60 do 80 zdrowych i wystarczająco silnych mężczyzn, aby w
narastającym z każdą chwilą śmiertelnym zagrożeniu mogli stawić skuteczny
opór o połowę mniejszej liczbie nieuzbrojonych w broń palną napastników,
pochodzących z tej samej miejscowości. Podobna liczba zdrowych kobiet
mogła im w tym oporze być pomocna. Wszyscy więźniowie mówili językiem
niezrozumiałym dla napastników (jidysz) i w czasie przemarszu z rynku
do stodoły mieli wystarczającą okazję do porozumienia się w sprawie
wspólnego oporu lub ucieczki. Przy stosunku napastników do ofiar
ok. 1:10, wliczając w to stosunek jednakowo fizycznie sprawnych mężczyzn
ok. 1:2, należy spodziewać się oporu, walki, rannych i zabitych po
obu stronach i masowej ucieczki.
3. B) Umundurowani i uzbrojeni w broń palną esesmani
są w stanie zmusić ok. 300-400 osób do wejścia do uprzednio opróżnionej
stodoły.
4. A) Napastnicy usiłują podpalić stodołę wraz z zamkniętymi
w niej ok. 300-400 ofiarami przy użyciu dostępnych im środków zapalnych,
jak: słoma, nafta lub smoła. Benzyna w czasie okupacji jest reglamentowana
jedynie dla wojska (niemieckiego) i dla specjalnych odbiorców, zaś
ludność miejscowa praktycznie nie ma do niej dostępu. Słoma, nafta
lub smoła zapalają się stosunkowo powoli i wytwarzają przy tym duże
ilości dymu. Dym dostaje się do wnętrza stodoły przed wybuchem płomieni
i ostrzega ofiary o czekającym ich ostatecznym losie. Stodoły w Polsce
zwykle mają na przeciwległych dłuższych ścianach po jednej lub po
dwie pary dwuskrzydłowych wrót, szerokości ok. 4-5 m. Skrajnie zdesperowanych
300-400 ofiar jest w stanie wyłamać dwuskrzydłowe 4-5-metrowe wrota.
40 napastników nie jest w stanie opanować masowych ucieczek zdesperowanych
ofiar.
4. B) Uzbrojeni w broń palną i posiadający dostateczną
ilość benzyny esesmani są w stanie oblać tą benzyną wszystkie 4 ściany
stodoły wraz z zamkniętymi w niej ofiarami i podpalić je. Ściany
stodoły dostatecznie nasączone benzyną stają w płomieniach w ułamku
sekundy i uniemożliwiają jakiekolwiek usiłowanie ucieczki.
Hipoteza IPN usiłująca udowodnić, że ok. 40 polskich
mieszkańców Jedwabnego - nieuzbrojonych w broń palną, bez dostatecznego
dostępu do gwałtownych środków zapalających i bez uprzednich organizacyjnych
przygotowań - było w stanie zamordować ok. 300-400 żydowskich mieszkańców
tegoż Jedwabnego przez spalenie ich żywcem w stodole, bez stawianego
oporu, walki i masowej ucieczki ofiar - jest udowadnianiem ABSURDU!
Iwo Cyprian Pogonowski - USA
Pomóż w rozwoju naszego portalu