Reklama

Czy samorządy mają coś do ukrycia?...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Art. 61 Konstytucji stanowi, że "obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne". Paragraf 2 powiada m. in., że "prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów", a paragraf 4 stanowi: "Tryb udzielania informacji (...) określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy".
W tych dniach Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie (poinformowało o tym tylko Polskie Radio w Programie I w dniu 16 bm.), według którego w przypadku samorządów - tryb udzielania informacji mogą określać same samorządy poprzez własne statuty. Trybunał Konstytucyjny wyszedł najwyraźniej z założenia, że jeśli tryb udzielania informacji przez Sejm i Senat określa regulamin Sejmu i Senatu, to tryb udzielania informacji przez władze samorządowe mogą określać statuty (regulaminy) tychże samorządów (gmin, powiatów, województw, ewentualnie - jeśli takie powstaną - regionów). Jednak zapis konstytucyjny stanowi wyraźnie, że "tryb
udzielania informacji określają ustawy" i tylko na zasadzie wyjątku dopuszcza, by w przypadku najwyższych organów władzy - Sejmu i Senatu - tryb ten określały ich regulaminy.
Czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego oznacza zatem, że odtąd władze samorządowe bez oglądania się na ustawy będą mogły dowolnie określać tryb udzielania informacji zainteresowanym obywatelom, w tym dziennikarzom? Niestety, wiele na to wskazuje, i kwestii tej dotyczą pierwsze odzywające się głosy sprzeciwu wobec interpretacji zastosowanej przez Trybunał Konstytucyjny. Rzecz bowiem w tym, że nie ma obecnie ustawy określającej "tryb udzielania informacji przez władze samorządowe". Samorządy nie będą zatem musiały dostosowywać swych statutów w tym względzie do ustawowego prawa, gdyż prawa takiego po prostu jeszcze nie ma i nic nie wskazuje na to, by miało zostać uchwalone: nie ma w tym względzie żadnej inicjatywy ustawodawczej. W praktyce każdy samorząd będzie mógł zupełnie dowolnie uchwalić własny "tryb udzielania informacji", o którym mowa w art. 61 Konstytucji. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w istniejącej sytuacji, umożliwia zatem samorządom obchodzenie konstytucyjnego prawa obywateli (w tym dziennikarzy) do uzyskiwania niezbędnych informacji.
Wiele mówi się ostatnio o potrzebie walki z korupcją - tymczasem powstała sytuacja otwiera nowe możliwości korupcyjne. Po ewentualnym przystąpieniu Polski do UE właśnie przez samorządy płynąć będą "środki pomocowe", podczas gdy wspomniane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zdecydowanie utrudni kontrolę społeczną nad sposobami wykorzystywania tych pieniędzy. Zwolennicy poglądu, że "pomoc unijną rozdrapią biurokraci", zyskują w każdym razie silny argument... Bo i po prawdzie: cóż z deklarowaną werbalnie "walką z korupcją", gdy opinia publiczna pozbawiona zostaje w praktyce możliwości wglądu w działalność samorządów?...
Opiszę przypadek, jaki zdarzył się w pewnym dużym mieście wojewódzkim, ale który właściwie nie jest przypadkiem, gdyż - w innym wymiarze i skali - zdarza się i w innych dużych i małych miastach. Ba - najnowsza afera z "wielomiliardową inwestycją" koło Białej Podlaskiej wskazuje wyraźnie, że i tam mógł wchodzić w grę podobny mechanizm!
Do władz samorządowych dużego miasta w Polsce zgłosił się "zagraniczny inwestor" z propozycją wybudowania hotelu. Zasłaniając się "tajemnicą handlową" partnera - władze miejskie odmówiły informacji o stanie finansowym, zdolnościach inwestycyjnych owego "zagranicznego partnera". Dziennikarze musieli zadowolić się zapewnieniami władz samorządowych, że jest to "partner wiarygodny". Władze samorządowe zawarły następnie umowę handlową z tymże "partnerem", na mocy której miasto wniosło do powstałej spółki bardzo cenną działkę, usytuowaną w centrum miasta - w zamian za co "zagraniczny partner" miał wnieść "środki inwestycyjne". Okazało się jednak, że ów "zagraniczny partner" nie dysponował żadnymi pieniędzmi, i dopiero na podstawie wniesionego przez gminę aportu w postaci działki uzyskał bankowe kredyty. Te uzyskane z banku kredyty poszły jednak głównie na... obsługę techniczną, czyli na wysokie pensje członków zarządu spółki, których delegowali do zarządu "zagraniczny partner" i władze miejskie. Powstały dług wobec banku obarczał już jednak nie tylko "zagranicznego partnera", ale i miasto, jako udziałowca spółki. Jak skończyła się ta skrywana przed opinią publiczną "działalność gospodarcza"? Ano tak, że żaden hotel nie powstał, a miasto z pieniędzy jego obywateli spłacić musiało 2 mln zł długu - w przeciwnym razie wierzyciel zająłby miejskie grunty... Biedni mieszkańcy owego miasta sfinansowali w ten sposób "działalność gospodarczą" samorządu, opartą na kontrakcie z "zagranicznym partnerem", osłoniętym "tajemnicą handlową"...
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego może spowodować jeszcze większe utrudnienie pożądanej społecznej kontroli nad gospodarowaniem wspólnym dobrem i wspólnymi pieniędzmi. Sygnalizujemy ten problem, aby i tym razem nie stało się zadość powiedzeniu: "Mądry Polak po szkodzie".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję