Wciąż niepewna sytuacja epidemiczna na świecie przyczynia się do tego, że chętniej wypoczywamy w bliskiej okolicy.
Dalekie podróże i unikatowe zabytki na krańcach świata muszą poczekać na inne czasy. Wobec nowych mutacji wirusa i zmieniających się zasad przekraczania granic wiele osób, nawet ozdrowieńcy i zaszczepieni, decydują się spędzić urlop w Polsce. W konfrontacji z pandemią, która w ostatnich miesiącach zebrała śmiertelne żniwo, zdrowie i bezpieczeństwo zdecydowanie wygrywają z chęcią podróżowania w najpiękniejsze strony Europy i świata. Tym bardziej, że wokół nas, nawet w najbliższej okolicy, jest naprawdę wiele wyjątkowych miejsc, ciekawych historii, unikatowych zabytków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W ubiegłym roku w czasie wakacji zaprosiliśmy Czytelników do Muzeum Wsi Lubelskiej i Ogrodu Botanicznego UMCS w Lublinie, a także do Chełma, Kozłówki, Lubartowa, Kazimierza Dolnego nad Wisłą, Krasnegostawu i Puław. Wakacji nie starczyło, by pokazać więcej ciekawych miejsc, doskonałych na kilkugodzinne wypady, jak i na cały urlop. Zatem znowu wyruszamy w drogę i zapraszamy do odkrywania Lubelszczyzny.
Nadwieprzańskie skarby
Nieopodal Lublina, tuż przy ujściu Bystrzycy do Wieprza, znajdują się pięknie położone Zawieprzyce. Największym skarbem niewielkiej wioski, która w XIV wieku należała do rodziny Zawieprzyckich, są ruiny zamku i zespół pałacowo-parkowy, przebudowany przez jednego z właścicieli, Atanazego Miączyńskiego, oddanego oficera i przyjaciela Jana III Sobieskiego. Według licznych opowieści, nadwieprzańskie tereny noszą ślady pogromców Kara Mustafy, jak i noblistki Marii Skłodowskiej-Curie, która spędzała tu beztroskie wakacje. W Zawieprzycach można się zatrzymać w drodze na Pojezierze Łęczyńsko - Włodawskie, ale najlepiej spędzić trochę więcej czasu wśród pól, lasów i wijącej się rzeki. Odpoczynkowi na łonie natury sprzyjają piesze i rowerowe szlaki turystyczne; na amatorów wodnych wrażeń czekają spływy kajakowe. Pielgrzymi znajdą swoje miejsce w pobliskich Kijanach, gdzie w sanktuarium czeka Matka Boża.
Reklama
Ślady barokowej rezydencji
Liczne odkrycia archeologiczne w gminie Spiczyn dowodzą, że człowiek zagospodarował te tereny na kilka tysięcy lat przed narodzeniem Chrystusa. Jednak najwięcej śladów działalności przodków datuje się na czasy średniowiecza i późniejsze. Już na początku XV wieku na skarpie górował zamek obronny, który w drugiej połowie XVII wieku został przebudowany na pałac w stylu barokowym. Atanazy Miączyński, wojewoda wołyński i bliski współpracownik Jana III Sobieskiego, sprowadził w tym celu do Zawieprzyc wybitnego architekta Tylmana z Gameren. Obok pałacu wyrosły oficyna, kaplica św. Antoniego i lamus, który niegdyś pełnił funkcję zbrojowni i skarbca. Później tuż obok zbudowano dworek dzierżawcy majątku, w którym pół wieku mieszkała rodzina Skłodowskich. Na rozległym terenie założono piękne ogrody, wzorowane na królewskich ogrodach w Wilanowie; z czasem pojawiła się oranżeria. W XIX wieku zespół pałacowy został otoczony murem z arkadami i bramą wjazdową, których pozostałości wciąż można podziwiać. Wrażanie robi kopiec z kolumną zwieńczoną krzyżem. To wotum dziękczynne Atanazego Miączyńskiego za szczęśliwy powrót z odsieczy wiedeńskiej.
Częste zmiany właścicieli majątku, a nade wszystko wojny i pożary sprawiły, że do naszych czasów nie pozostało zbyt wiele po rozległej i wspaniałej rezydencji. W części zachowanych budowli działają m.in. szkoła podstawowa, Stowarzyszenie Chorągiew Zamku w Zawieprzycach Atanazego Miączyńskiego Herbu Suchekomnaty oraz Muzeum Broni Białej i Strojów z XVII wieku.
Zawieprzycka legenda
Jak to ze starymi zamkami bywa, mają swoje tajemnice. Według legendy, wśród ruin można dostrzec nikłe postaci narzeczonych, żywcem zamurowanych przez niegodziwego kasztelana. Jan Nepomucen Granowski, uczestnik bitwy pod Wiedniem, za waleczność i męstwo miał w prezencie otrzymać jeńców tureckich, których poprowadził do swoich włości nad Wieprzem. Wśród nich znajdowała się Greczynka Teofania i jej narzeczony. Wyjątkowa uroda zakładniczki rozpaliła serce kasztelana, który starał się o jej względy. Jednak na nic zdały się zabiegi; dziewczyna pozostała wierna swojej pierwszej miłości. Rozwścieczony kasztelan polecił zamurować ją wraz z narzeczonym w ścianach zamku. Dalsza historia opowiada o bracie Teofanii, który poszukiwał uprowadzonej siostry. Wędrując jej śladami dotarł do Zawieprzyc i pod przebraniem włoskiego malarza dostał pracę u kasztelana. Poznawszy prawdę o losie siostry, w pałacowej kaplicy namalował fresk, którego tematem przewodnim był sąd nad Gronowskim. Za karę nieszczęsny chłopak podzielił los narzeczonych.
Reklama
Kasztelan Gronowski to fikcyjna postać, wymyślona przez Aleksandra Bronikowskiego, dla którego wzorem był sam Miączyński, niezwykle waleczny, ale porywczy magnat. Ci, którzy w wakacyjne dni zamiast legend szukają duchowego umocnienia, powinni koniecznie zajrzeć do barokowej kaplicy. W najlepiej zachowanym obiekcie zespołu pałacowo-parkowego uwagę przykuwa kopuła z przepiękną polichromią przedstawiającą scenę Sądu Ostatecznego.
Matka Boża Kijańska
Ślady Atanazego Miączyńskiego znajdziemy w pobliskich Kijanach, gdzie w niewielkiej świątyni znajdował się łaskami słynący obraz Matki Bożej, do której przychodzili nie tylko wierni z okolicznych wiosek, ale nawet mieszkańcy Lublina. Według tradycji, przed wizerunkiem Kijańskiej Pani Miączyński ślubował wybudowanie kościoła. Nim wyruszył z Janem III Sobieskim do Wiednia, pielgrzymował wraz z całym dworem z Zawieprzyc do Kijan i złożył obietnicę, że po szczęśliwym powrocie z wojny wybuduje nowy kościół i w głównym ołtarzu umieści obraz Maryi. Słowa dotrzymał. Budowę, rozpoczętą w 1686 r., ukończył syn Piotr w 1723 r. Dwie dekady później świątynię konsekrował sufragan krakowski bp Michał Kunicki. Dzięki trosce duszpasterzy i wiernych, mimo wojennych zniszczeń do naszych czasów zachował się pierwotny wystrój świątyni. W barokowym wnętrzu przechowywany jest skarb wielu pokoleń - obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Olej na płótnie, datowany nawet na koniec XVI wieku, pochodzi z weneckiej szkoły malarskiej i jest kopią ikony Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Matki Bożej Większej. Srebrne sukienki w połowie XIX wieku ofiarowała rodzina Lisów, a korony nałożone na skronie Maryi i Jezusa pochodzą z połowy XVII wieku i są darem miasta Lublin. To jedne z najstarszych koron; starsze są tylko insygnia na ikonie Matki Bożej Częstochowskiej.
Kościół wypełniają rokokowe meble, rzeźby, relikwiarze i obrazy licznych świętych, wśród których popularnością cieszą się św. Anna, św. Kajetan i św. Antoni. Chociaż Kijany leżą z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, wciąż przybywają tam pielgrzymi, by pokłonić się Maryi. Może powrócą czasy, gdy z bliższych i dalszych miejscowości ku sanktuarium zmierzać będą liczne pielgrzymki.