Mieszkańcy naszego regionu przywykli już, że odbierają na lubelskim lotnisku swoich bliskich wracających z pracy w Anglii, Holandii czy Norwegii. Planując letnie urlopy biorą pod uwagę dogodne połączenia do Chorwacji czy Bułgarii. Port lotniczy w Lublinie otworzył zupełnie nowe możliwości zarówno dla lublinian, jak i dla turystów i studentów.
Pierwszy lot
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Samoloty nad Lubelszczyzną to obecnie już codzienność. Niewielu z nas wie jednak, że pierwszy samolot polskiej produkcji wzniósł się w niebo właśnie z lotniska w Lublinie! Dokładnie sto lat temu w czerwcu 1921 r. Adam Haber - Włyński wykonał kilka startów i lądowań na myśliwcu Ansaldo, którego produkcja seryjna zaczęła się wtedy w Lublinie.
Tuż po odzyskaniu niepodległości państwo polskie stanęło przed koniecznością zbudowania silnej i nowoczesnej armii, zdolnej bronić granic państwa. Technika wojenna wchodziła w okres używania „latawców”, jak wówczas zwano samoloty. Armia poszukiwała polskiego producenta, chcąc uniezależnić się od zagranicznych lotniczych potentatów. Z kilku ofert za najbardziej odpowiednią uznano propozycję lubelskiej fabryki.
Pierwsze samoloty polskiej produkcji zaczęły powstawać w Zakładach Mechanicznych E. Plage i T. Laśkiewicz, usytuowanych na lubelskich Bronowicach, wówczas na obrzeżu miasta.
Z Bronowic do Barcelony
Trzeba przyznać, że tempo budowy zakładów lotniczych i samych maszyn było imponujące, podobne do przekształcenia Gdyni z małej rybackiej wioski w duży port morski. Początkowo lubelska wytwórnia zaspokajała potrzeby wojska, ale od początku lat 30-tych ubiegłego wieku ruszyła produkcja polskich samolotów pasażerskich, oznaczanych nazwą „Lublin”. Największe sukcesy odniosła konstrukcja „Lublin R-X”, ten aeroplan najpierw pokonał trasę z Warszawy do Barcelony, a potem do Londynu przez Rzym.
Kres rozwoju lubelskiej produkcji nastąpił 2 września 1939 r. Niemieckie bomby w pierwszym rzędzie spadły wówczas na fabrykę lotniczą, niszcząc ją niemal zupełnie. Ze słynnej lubelskiej fabryki pozostały do dzisiaj tylko trzy historyczne hangary, w których budowano pierwsze samoloty polskiej konstrukcji. Od niedawna fundacja Lotniczy Lublin z prezesem Jackiem Woźniakiem, znanym działaczem społecznym i charytatywnym, prowadzi renowację obiektów. Powstaje tu muzeum z eksponatami samolotów produkowanych przed laty w Lublinie.
Reklama
Piloci i stewardesy
Do tradycji podniebnych lotów po wojnie w jakimś stopniu nawiązywała zbudowana w Świdniku fabryka helikopterów, gdzie do dzisiaj buduje się śmigłowce bojowe i ratunkowe. Obecnie nasz region ma dwie uczelnie kształcące kadry dla polskiej żeglugi powietrznej. W Dęblinie Lotnicza Akademia Wojskowa przygotowuje pilotów samolotów bojowych i jest czołową placówką w Europie w tej dziedzinie. Z kolei Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Chełmie z sukcesami edukuje pilotów samolotów i śmigłowców, mechaników i dyspozytorów ruchu lotniczego oraz stewardów i stewardesy.
Wkrótce minie 10 lat od uruchomienia nowego lubelskiego lotniska. Abp Stanisław Budzik poświęcił tam kaplicę z Najświętszym Sakramentem, a ks. Krzysztof Czerwiński sprawuje rzadko spotykaną funkcję duszpasterza środowisk lotniczych. Przed stu laty biskup lubelski Marian Fulman, widząc bujnie rozwijającą się na Bronowicach dzielnicę przemysłową, erygował w niej parafię św. Michała Archanioła. Błogosławieństwo patrona czuwało nad kolebką polskiego transportu powietrznego.
Dobrze, że obecnie podjęto się pielęgnowania pamięci o najstarszej polskiej wytwórni samolotów. To w Lublinie narodziło się polskie lotnictwo.