Pokazy naukowe weszły już do tradycji imprez odbywających się w Zielonej Górze. Przez wiele lat organizował je Uniwersytet Zielonogórski u siebie, na boisku przy ul. Wyspiańskiego lub na Deptaku pod nazwą „Dni Nauki”. Odkąd istnieje Centrum Nauki Keplera, ono jest organizatorem i zmieniła się nazwa na „Piknik Naukowy”. Odbył się on już piąty raz.
Atrakcji było wiele, więc frekwencja dopisała. Zauważyłam wielu rodziców z dziećmi, bo też dla dzieci było bardzo dużo propozycji, takich jak: gry planszowe (temat – kosmos), własnoręcznie zrobiona pamiątka z wakacji z koralików albo nalepianka, zabawki sprawdzające refleks, kolorowanki kosmiczne. Dzieci mogły się też nauczyć, gdzie leżą poszczególne planety w Układzie Słonecznym, nalepiając je na wzorzec Układu, i brać udział w konkursach. Nagrody to bezpłatny seans w Planetarium Wenus.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dorośli mogli obserwować słońce przez teleskop, a gdy ono nie dopisało to… wieżę naszego ratusza, na której szczycie jest napis niedostrzegalny z dołu. Dowiedzieliśmy się też, jakie organizmy żyją w piasku, który nam się wydaje czysty. Poznaliśmy, a raczej przypomnieliśmy sobie, jakie żyją u nas gady i owady. Interesujące były warsztaty ze starej techniki fotograficznej – cyjanotypii i termochromii – zmiany koloru pod wpływem temperatury.
Reklama
Bardzo dużym powodzeniem cieszyły się pokazy elektrostatyki z generatorem ładunków Van de Graaffa, doświadczenia ze zmianą własności przedmiotów w ciekłym azocie i wytwarzanie chmur z ciekłego azotu i gorącej wody. I były książki, jakże mogłoby ich nie być! Cały namiot z książkami dla dorosłych i dzieci.
Wracaliśmy do domu zadowoleni, bo zobaczyliśmy wiele rzeczy, których na co dzień nie widzimy i mogliśmy o nie pytać.