Reklama

Świadomi odpowiedzialności przed Bogiem...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prace nad konstytucją

Od roku nad konstytucją dla Europy pracuje 105 przedstawicieli piętnastu państw należących do Unii Europejskiej oraz dziesięciu kandydatów. Polskę w Konwencie reprezentują: poseł Józef Oleksy, senator Edmund Wittbrodt oraz minister Danuta Hübner. Po wstępnej wymianie poglądów Konwent przystąpił do redagowania projektu. Do czerwca projekt ma być gotów. Ten termin ma duże znaczenie, gdyż kształt przyszłej europejskiej konstytucji może wpłynąć na sposób głosowania polskich katolików w unijnym referendum.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"O stanowisku Kościoła w referendum - mówił w grudniu ub.r. abp Henryk Muszyński - zdecyduje treść przyszłego traktatu konstytucyjnego. Dopiero kiedy będziemy wiedzieć, na jakich fundamentach będzie się wspierał dom europejski, będziemy mogli powiedzieć ostatnie słowo". Także dla abp. Józefa Michalika istnieje ścisły związek między przyszłą europejską konstytucją a sposobem głosowania w czerwcowym referendum. "Istotne będzie to - mówił Metropolita przemyski - czy w nowej Europie jest miejsce dla Pana Boga i Jego praw. Jeśli stwierdzę, że istnieje zagrożenie dla tożsamości ludzkiej i uszanowania praw Bożych, będę głosował: «nie»".
Te dwie wypowiedzi pokazują, jak duże znaczenie może mieć efekt pracy Konwentu. Dlatego warto przyjrzeć się jego dokonaniom. Zwłaszcza że w lutym zredagowane zostały pierwsze artykuły, które dają wyobrażenie, na ile postulaty katolickie są brane pod uwagę. Z powodu braku miejsca pozostawię na boku w tym artykule interesującą dyskusję o instytucjach europejskich, podziale kompetencji między nimi oraz między strukturami europejskimi a narodowymi.

Do tej pory uwaga katolickiej opinii publicznej koncentrowała się głównie na Invocatio Dei. Owszem, jest to sprawa bardzo ważna, ale nie jedyna. Invocatio Dei to zwieńczenie gmachu, natomiast sam gmach musi mieć mocne fundamenty. "Invocatio Dei - mówi abp Muszyński - jest ostateczną gwarancją, że człowiek nie będzie instrumentalizowany w Unii Europejskiej". Obok tej ostatecznej gwarancji potrzebne są jeszcze inne.

Reklama

Jan Paweł II konsekwentnie odwołuje się do chrześcijańskich korzeni historii Europy i instytucji europejskich. "Właśnie dlatego trzeba - mówił Papież 16 lutego br. na Placu św. Piotra - aby w przyszłej konstytucji Unii Europejskiej nie zabrakło miejsca dla wspólnego dziedzictwa Cyryla i Metodego, Wschodu i Zachodu". Jan Paweł II zdecydowanie odrzuca zarzuty, że nawiązanie do chrześcijańskich korzeni Europy zagrozi świeckiej naturze struktur politycznych. Przeciwnie - "pozwoli ustrzec Europę przed dwojakiego rodzaju niebezpieczeństwem: ideologicznym zeświecczeniem i sekciarskim integralizmem".

W styczniu tego roku Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (ComECE) oraz Konferencja Kościołów Europejskich (KEK) przesłały na ręce przewodniczącego Konwentu Valéry´ego Giscarda d´Estaing dokument zawierający szczegółowe oczekiwania wobec przyszłej europejskiej konstytucji. Trzy punkty tego dokumentu oraz projekt Invocatio Dei składają się na katolickie postulaty konstytucyjne. Ich adresatem jest Konwent oraz rządy, które zadecydują ostatecznie o treści Traktatu Konstytucyjnego. Co zawiera owo chrześcijańskie minimum?

Po pierwsze - wolność religijna

"Unia Europejska uznaje i szanuje prawo Kościołów i wspólnot religijnych do swobodnego organizowania się zgodnie z zasadami prawa narodowego, własnymi przekonaniami i statutami oraz do realizacji zadań religijnych w ramach praw podstawowych". Tak brzmi pierwszy postulat Kościołów europejskich.

Komuś te sformułowania mogą się wydać banalne i oczywiste. Niestety, nie dla wszystkich Europejczyków są tak oczywiste, jak dla nas. Przez stulecia podejmowane były w Europie próby zredukowania religii do wymiaru indywidualnego. Podważane było i jest nadal prawo do wspólnotowego wyznawania i manifestowania wiary. W przeszłości postępowali tak komuniści, deklarując np. w konstytucji PRL wyłącznie jednostkową "wolność sumienia". Dziś podobnie postępują europejscy liberałowie, dla których Kościoły są organizacjami społecznymi, jakich wiele. Nie dostrzegają istotnej różnicy między Kościołami a zwykłymi stowarzyszeniami.

Reklama

Wpisanie do przyszłej europejskiej konstytucji tego artykułu będzie mieć tym większe znaczenie, że instytucjonalnej wolności religijnej nie gwarantuje dziś ani Europejska Konwencja Praw Człowieka, ani Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Zgodnie z liberalną tradycją, oba te dokumenty ograniczają się do praw jednostkowych. A przecież "fundamentalnym składnikiem wolności religijnej jest możliwość organizowania się z innymi we wspólnotę" (cytat z listu do przewodniczącego Konwencji).

Po drugie - dialog strukturalny

Kościoły oczekują uznania ich wyjątkowego charakteru i wyjątkowej roli w ramach społeczeństwa obywatelskiego. Oczekiwanie to przyjmuje następującą formę prawną: "Unia Europejska szanuje szczególną tożsamość i udział w życiu publicznym Kościołów i wspólnot religijnych, jak również prowadzi z nimi dialog strukturalny".

I raz jeszcze odwołajmy się do naszych niedawnych doświadczeń. Komuniści uważali, że Kościół nie powinien wychodzić z kruchty. Ileż było protestów, że Kościół wykracza poza swe kompetencje, gdy Prymas Polski - kard. Stefan Wyszyński formułował postulaty inspirowane społeczną nauką Kościoła. Ileż było sporów w czasie pracy nad obowiązującą obecnie w Polsce konstytucją, gdy redagowany był punkt, który łączy autonomię i niezależność państwa i Kościoła z ich współdziałaniem dla dobra człowieka i dobra wspólnego.

Europa ma tysiącletnią tradycję układania stosunków między państwem a Kościołem. Mamy więc zarówno anglikańską tradycję Kościoła państwowego, gdzie głową Kościoła jest królowa, jak i tradycję laickiej Francji, gdzie separacja między państwem a Kościołem jest daleko posunięta. Autorom tego artykułu chodzi o to, by proces europejskiej integracji nie doprowadził do zatarcia się tych różnic, by nie powstał jeden "europejski model" stosunków państwo - Kościół. Model pisany zwłaszcza nad Sekwaną.

Reklama

Kościół szanuje dorobek wielu organizacji społecznych, jak choćby Czerwonego Krzyża. Tym niemniej oczekuje, że zostanie uznana i poszanowana jego wyjątkowa tożsamość. I że będzie z nim prowadzony instytucjonalny dialog na różnych szczeblach, od gminy po wspólnotę europejską. W Polsce na szczeblu rządowym forum tego dialogu jest Rada Stała przedstawicieli Rządu i Episkopatu Polski. Natomiast przedmiotem współdziałania są w Polsce wychowanie, opieka duszpasterska w wojsku i zakładach karnych, polityka społeczna i działalność charytatywna.

Po trzecie - suwerenność organizacyjna Kościołów

"UE szanuje i nie narusza statusu Kościołów i wspólnot religijnych, jaki gwarantuje im prawo poszczególnych krajów członkowskich. Podobnie Unia szanuje status organizacji filozoficznych oraz bezwyznaniowych". Taka gwarancja już została zadeklarowana w Akcie Końcowym Traktatu Amsterdamskiego. Teraz chodzi o nadanie jej charakteru wiążącej normy prawnej.

historia zna wiele przypadków, kiedy rządy chciały narzucić Kościołom wewnętrzne przepisy. Różne grupy ideologiczne dyktowały Kościołom, jak powinny się organizować i jakie obowiązki nakładać na wiernych. By daleko nie szukać, wystarczy przypomnieć, ile energii wkładają "przyjaciele" Kościołów w debatę o celibacie księży, prawach kobiet w Kościele czy o kościelnej definicji związku małżeńskiego.

Postulaty konstytucyjne wspólnoty katolickiej znalazły zrozumienie i wsparcie ze strony posłów chadeckich i konserwatywnych z Europejskiej Partii Ludowej. Dzięki ich wysiłkom udało się odnieść pierwszy mały sukces. W końcu lutego br. do projektu artykułu 1 Traktatu Konstytucyjnego, który w pierwotnym brzmieniu głosił, że "Unia powinna respektować tożsamości narodowe państw członkowskich", na ich wniosek dodano słowa: "jak również ich polityczną i konstytucyjną strukturę, włączając regionalne i lokalne samorządy, ich wybór dotyczący języka oraz statusu prawnego Kościołów i wspólnot religijnych". Sformułowanie to wychodzi niewątpliwie naprzeciw trzeciemu punktowi z listy katolickich postulatów.

Reklama

Po czwarte - "Invocatio Dei"

I dopiero na tym fundamencie można umieścić Invocatio Dei w europejskiej konstytucji. Bez tych fundamentów odwołanie się do imienia Boga byłoby jedynie pustą deklaracją.

Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej przywiązuje do Invocatio Dei merytoryczne znaczenie. Ma ona już na początku Traktatu Konstytucyjnego przypomnieć wspólne korzenie, odpowiedzialność człowieka za jego czyny i granice władzy państwowej. Biskupi proponują, by w preambule europejskiej konstytucji znalazło się między innymi następujące stwierdzenie: "...uznając granice władzy ludzkiej; z myślą o kulturalnym, religijnym i humanistycznym dziedzictwie Europy; świadomi odpowiedzialności przed Bogiem, człowiekiem i dziełem stworzenia"... uchwalamy tę konstytucję.
Bóg podzielił jednak Konwent, polskich delegatów do Konwentu i Komisję Europejską. Valéry Giscard d´Estaing oraz liczni członkowie Konwentu z partii laickich i lewicowych wypowiedzieli się nie tylko przeciwko Invocatio Dei, ale wszelkiemu odwołaniu się do Boga czy wartości lub korzeni chrześcijańskich Europy. Dla nich nie istnieje duchowy wymiar Unii Europejskiej. Unia w ich oczach redukuje się do struktur i pieniędzy. Niepokojowi o taki kształt Unii Europejskiej dał wyraz niedawno Prymas Polski - kard. Józef Glemp, mówiąc, że: "Unia jest dopiero w fazie tworzenia stosunków polityczno-ekonomicznych. Na razie nie jest to integracja. Integracja to bowiem poczucie wspólnoty kultury, solidarności i przyjaźni".

Reklama

Gdy dziennikarze zapytali Giscarda d´Estaing, dlaczego w projekcie artykułu 2, mówiącego o wartościach Unii, nie znalazły się odniesienia do Boga czy wartości religijnych - ten odparł, że "nie mają one dobrze zdefiniowanej wagi prawnej". Tak oto po milenium współistnienia Kościoła i państwa, po przeegzaminowaniu wszystkich możliwych relacji, francuski polityk nadal nie potrafi znaleźć dla nich definicji prawnej. Powiedzmy wprost - wykręty mają pokryć ideologiczne sekciarstwo, przed którym przestrzegał Jan Paweł II w wypowiedzi cytowanej na początku tego artykułu.

Obserwatorzy prac Konwentu zwracają uwagę, że ludzie myślący w taki sposób chcą zapobiec temu, co się stało w Stanach Zjednoczonych. Tam bowiem w procesach przed Sądem Najwyższym obrońcy życia dzieci nienarodzonych skutecznie odwołują się do tego artykułu konstytucji USA, który mówi o Bogu.

Spór o obecność Boga w konstytucji podzielił także Komisję Europejską, która chciała włączyć się w debatę na ten temat. Jej inicjatorzy spodziewali się wspólnego stanowiska. Zawiedli się. Komisarze zajęli bowiem stanowiska zgodne z tradycjami swych narodów. "Złamana została kardynalna zasada pracy Komisji, że jej członkowie mają się kierować wyłącznie interesem Europy" - ubolewał rzecznik Komisji Jonathan Faull.
Odwołanie się do Boga i do wartości chrześcijańskich w konstytucji europejskiej podzieliło także polskich delegatów do Konwentu. Poseł Oleksy, choć - jak powiada - "nie ma jakiegoś doktrynalnego oporu przed zamieszczeniem takich odniesień, to jednak nie czuje się zobowiązany do boju o nie, jeśli większość w Europie byłaby temu przeciwna". Natomiast senator Wittbrodt wsparł energicznie stanowisko europejskich chadeków i konserwatystów, którzy zaproponowali sformułowanie wzorowane na polskiej konstytucji. Ich projekt mówi: "Wartości Unii Europejskiej obejmują zarówno wartości tych, którzy wierzą w Boga jako źródło prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak też tych, którzy nie podzielają tej wiary, ale szanują uniwersalne wartości, wywodząc je z innych źródeł". Z kolei minister Hübner unika wyraźnych deklaracji w tej sprawie. Jest jedynie przekonana, że: "Nie budzące kontrowersji zapisy proponowane przez Komisję Episkopatów Wspólnoty Europejskiej znajdą swoje miejsce w Traktacie Konstytucyjnym". I sugeruje, aby pozostawić artykuł 2 projektu w wersji laickiej, natomiast "dziedzictwo religijne" wstawić do preambuły. Przypomnijmy w tym miejscu, że wśród konstytucjonalistów toczy się od dawna spór, czy preambuła konstytucji ma charakter normatywny, czy tylko deklaratywny.

Już raz Unia Europejska stanęła przed koniecznością zmierzenia się z fundamentalnymi problemami. Było to w grudniu 2000 r. w Nicei, gdzie przedstawiciele rządów redagowali Kartę Praw Podstawowych. Wówczas, nie znajdując kompromisu, zgodzono się na odmienności w wersjach językowych. W niemieckiej wersji Karty znalazło się odwołanie do "dziedzictwa duchowo-religijnego" Europy, natomiast w wersji francuskiej i angielskiej jest mowa jedynie o dziedzictwie "duchowym i moralnym". Karta nie miała charakteru prawnego, dlatego taka manipulacja językowa była możliwa. Natomiast w konstytucji możliwa już nie jest. Spór o wartości musi zostać rozstrzygnięty. I zostanie rozstrzygnięty być może już z naszym udziałem. Jeśli, oczywiście, w czerwcu większość z nas powie "tak".

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łomża: zakończyło się zgromadzenie plenarne COMECE

2024-04-19 20:41

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

Łomża

pixabay.com

W Łomży zakończyło się trzydniowe (17-19 kwietnia) wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W 20. rocznicę rozszerzenia Unii Europejskiej, delegaci konferencji biskupich z 27 państw Unii Europejskiej wysłuchali głosów krajów Europy Środkowej i Wschodniej w świetle nadchodzących wyborów europejskich.

Zgromadzenie składało się z trzech sesji, które koncentrowały się wokół procesu integracji Unii Europejskiej, jej postrzegania z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej oraz przyszłych kierunków w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00

[ TEMATY ]

Watykan

kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

„Wydaje mi się, że jak dotąd sprawy, poszły całkiem dobrze, w tym sensie, że nie było tego, czego się obawiano i że obie strony starają się nie prowokować w taki sposób, aby poszerzyć konflikt” – zaznaczył kard. Parolin w kwestii napięć między Iranem a Izraelem w ostatnim czasie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję