Podstawowym wymiarem naszej wiary jest nawrócenie. Bywa tak, iż wydaje się nam, że jako ludzie ochrzczeni i wierzący nie musimy się zastanawiać nad problemem naszego osobistego nawrócenia, że ono nas
już nie dotyczy, bo przecież nawrócić się może tylko poganin lub człowiek niewierzący. Takie myślenie jest ogromnym uproszczeniem, gdyż być człowiekiem wierzącym oznacza właśnie być człowiekiem nawrócenia.
Nawrócenie nie może być traktowane jako akt jednorazowy, ale raczej jako proces obejmujący całe nasze życie. Oznacza ono przemianę sposobu myślenia, przemianę serca, co wyraża się w przemianie postawy
życiowej. Nawrócenie jest odwracaniem się od zła i zwróceniem się ku Bogu. Jest to proces, który sprawia, że wiara może się rozwijać i pogłębiać.
U początku procesu nawrócenia musi stanąć uświadomienie sobie własnej grzeszności i niedoskonałości. Jest to akt zasadniczy - stanąć w postawie pokory i prawdy wobec Boga i siebie samego. Jakże często
słyszy się słowa: "Z czego mam się spowiadać, przecież nikogo nie zabiłem, nic nie ukradłem, żyję dobrze z ludźmi...". Właśnie w takim momencie dokonuje się jedna z najpoważniejszych rzeczy w naszym życiu
duchowym, a mianowicie odrzucenie postawy nawrócenia i jednocześnie zahamowanie rozwoju wiary. Dopiero gdy człowiek uzna, iż jest istotą słabą, niedoskonałą i grzeszną, potrzebującą Bożego miłosierdzia
- może rozpocząć się proces nawrócenia. Trzeba pozwolić, by dotarło do nas samych to, że jednak zdarzają nam się grzechy, upadki i niedoskonałości. Grzech jest - mówiąc pokrótce - zerwaniem więzi z Bogiem.
Można jeszcze inaczej go określić. Grzech pojawia się wówczas, gdy człowiek zapomina o Chrystusie, opuszcza Go albo daje Mu tylko malutki kącik w swoim sercu. Wtedy właśnie dokonuje się odrzucenie Boga,
skazanie Go na wygnanie z ludzkiego życia. Wtedy serce człowieka otwarte jest na inne wartości, często sprzeczne z Bożym prawem lub odrywające go od Boga. Ileż w naszym życiu jest takich sytuacji! Ileż
codziennych kompromisów ze złem! Nie bez powodu słyszymy w Środę Popielcową słowa: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". "Nawracajcie się" - czyli przemieniajcie się w swoim myśleniu, odwracajcie
się od zła, szukajcie Boga i Jego miłosierdzia.
Kiedy zatem człowiek może wejść na drogę nawrócenia? Co może mu pomóc w rozpoczęciu tego jakże ważnego procesu? Trzeba tu powiedzieć o poważnej refleksji nad swoim życiem. Trzeba się niejako zatrzymać
i w świetle Ewangelii spojrzeć na swoje życie. Zadać sobie pytania: Czy Bóg nie jest na jego marginesie? Czy On tak naprawdę jest obecny we wszystkich jego wymiarach? Może na co dzień nad tym się nie
zastanawiamy, bo życie biegnie tak szybko, a do tego wszystkie problemy codzienności tak mocno nas absorbują, że pochłaniają większość sił. Jednakże taka refleksja jest sprawą konieczną, bo pozwala na
rozpoznanie stanu naszego ducha. Musimy pamiętać, że być człowiekiem wiary to znaczy oddać Bogu swoje życie w całości. Bardzo pomocny w tej refleksji jest rachunek sumienia, ale czyniony nie tylko przed
przystąpieniem do sakramentu pokuty. Ta pobożna praktyka, zalecana przez Kościół, jest niezmiernie pomocna w oglądzie naszego życia.
Są dwa rodzaje rachunku sumienia. Pierwszy - to rachunek sumienia ogólny, praktykowany przy różnego rodzaju okazjach (np. rekolekcje, Wielki Post, Adwent). Polega na niejako ogólnym spojrzeniu na
swoje życie, na refleksji, jak ono się rozwija. Trzeba powiedzieć, że jest on niezmiernie ważny w przeprowadzeniu tej zasadniczej refleksji nad stanem swego wnętrza. Dobrze jest wziąć "pod lupę" wszystkie
wymiary życia: rodzinę, aktywność zawodową, kontakty towarzyskie, zaangażowanie w życie społeczne. Jak wspomnieliśmy, nawracać się - to odwracać się od zła i zwracać się ku Bogu. Warto zatem zadać sobie
pytanie, na ile Bóg jest obecny w tym, co czynię, na ile Jemu poddaję swoje życie. Tak zaczyna się świadoma droga nawrócenia, wybierania tego, co Boże, na co dzień.
Drugi rodzaj rachunku sumienia to rachunek szczegółowy, który polega na systematycznym codziennym stawaniu przed Bogiem i niejako zdaniu relacji z przeżytego dnia. Nie chodzi o szukanie tylko tych
chwil i momentów, w których oddalaliśmy się od Boga, nie dostrzegaliśmy Go w drugim człowieku. Chodzi również o spojrzenie na to, na ile dzisiaj byliśmy Jego świadkami przed innymi, na ile naszym życiem
ukazywaliśmy Jego miłość, jak byliśmy otwarci na natchnienia Ducha Świętego, by czyniąc dobro, przyczyniać się do budowania Królestwa Bożego. Ten rodzaj rachunku sumienia jest niezmiernie pomocny w umocnieniu
na drodze nawrócenia i w pogłębianiu żywej wiary. Można przeprowadzać go, posługując się wzorami rachunku sumienia podanymi w modlitewnikach, a także analizując przeżyty dzień, opierając się na Dekalogu,
przykazaniu miłości Boga i bliźniego czy też na wybranym fragmencie Pisma Świętego (Kazanie na Górze, przypowieści, księgi mądrościowe).
Życzę wszystkim, aby czas Wielkiego Postu zaowocował przemianą życia, pogłębieniem wiary i nieustannym nawracaniem się na Boże drogi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu