Reklama

Niedziela Wrocławska

Dzisiaj jemy chleb ze stołu kardynała Stefana Wyszyńskiego [Felieton]

Również trzydziestolatkowie, dwudziestolatkowie i jeszcze młodsi przypatrują się postaci kardynała Stefana Wyszyńskiego. To są roczniki, które nie miały szczęścia żyć w latach historycznej posługi w Polsce Prymasa Tysiąclecia. Należę do tej grupy osób, którzy kardynała Wyszyńskiego poznają jedynie ze wspomnień tych, którzy mieli to szczęście się z nim spotkać. Poznaję również liczne dokumenty i publikacje książkowe. Nie było mi dane żyć w tamtych czasach, jednak Prymas Tysiąclecia wciąż robi swoje oddziałując również na nasze pokolenia.

Instytut Prymasowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest wiele bardzo ważnych aspektów jego posługi jako prymasa. Wiele z nich zostaje ostatnio wspominanych, omawianych, komentowanych w mediach i prasie z racji beatyfikacji. Chciałbym skupić się na czymś, co może do najbardziej istotnych w jego posłudze nie należy, jednak odegrało bardzo ważną rolę w jego życiu dla zachowania kondycji fizycznej, psychicznej i duchowej. Ta kondycja, pomimo internowania w Rywałdzie Szlacheckim (26.09-12.10.1953), Stoczku Warmińskim (12.10.1953-6.10.1954), Prudniku (6.10.1954-29.10.1955) i Komańczy (29.10.1955-28.10.1956) okazała się być bardzo dobra i pozwoliła na zrealizowanie bardzo ważnego projektu kardynała Wyszyńskiego, jakim były Śluby Jasnogórskie Narodu Polskiego oraz na kontynuowanie z mocą i tytanicznym zaangażowaniem swojej posługi jako prymasa w kolejnych latach.

Co sprawiło, że kondycja kardynała okazała się być dobra, pomimo ciągłych szykan, uniemożliwienia mu wypełniania obowiązków związanych z byciem ordynariuszem i prymasem, internowania, odizolowania od przyjaciół, życia w niepewności jutra? Skąd miał tę siłę, że nawet oficerowie komunistycznej służby bezpieczeństwa dziwili się, że pomimo kilku lat trudnych warunków Wyszyński wciąż dobrze wygląda? Jest pewien kierunek postawy prymasa, który okazuje się dzisiaj odciskać pozytywne piętno na młode pokolenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W dzisiejszych czasach wielu młodych ludzi szybko się poddaje. Wystarczy, że coś się nie powiedzie, nie dojdzie do realizacji zamierzonych planów i już przychodzi frustracja, która prowadzi nie rzadko do totalnego załamania. Miniony rok obostrzeń, dla wielu odizolowania od najbliższych, oraz uniemożliwienia spędzania czasu w ulubionych miejscach rozrywki sprawił, że kondycja fizyczna, psychiczna i duchowa została naruszona. Spotykam dzisiaj tych, którzy opowiadają o swoich trudnych doświadczeniach związanych z tym czasem. Często mówią, że trudno jest się im pozbierać oraz wspominają, że jednak zmarnowali trochę ten czas i przyznają, że rzeczywiście można było inaczej sobie wszystko poukładać. Słucham ich ze zrozumieniem i współczuciem oraz z chęcią pomocy. W ostatnim czasie natomiast często myślę o tym w kontekście internowania kardynała Wyszyńskiego. Próbuję szukać w jego życiu tego wszystkiego, co wpływało na jego silny charakter, nieugiętość oraz na siłę do przezwyciężania trudności. Skoro dzisiaj tylu młodych ludzi mówi o potrzebie samorozwoju, poszukuje specjalistów zdolnych wpływać na doskonalszą wydajność pracy, na lepszą umiejętność zarządzania czasem i w ogóle sobą, to dlaczego nie uczyć się od tych, którzy robili to wzorowo? Kardynał Stefan Wyszyński właśnie to robił i mógłby znaleźć poczytne miejsce jako przykłady we wszelkiego rodzaju poradnikach dotyczących samorozwoju.

Reklama

Siłą kardynała była oczywiście głęboka wiara, która sprawiała, że widział więcej i dalej. W jego posłudze w swoisty sposób chodziło o to, do czego sam często nawiązywał głosząc w archikatedrze warszawskiej. Wspominał epizod, kiedy w czasie trwającej wojny jako młody kapłan dostrzegł rolnika siejącego wiosną zborze. Zapytał gospodarza, dlaczego z takim spokojem idzie polem i sieje, kiedy nad głowami latają samoloty i spadają bomby i dlaczego to robi zachowując się, jak gdyby był czas pokoju. Rolnik odpowiedział, że gdyby bomby spadły na spichlerze z ziarnem przeznaczonym na siew, to pewnie pożar strawił by wszystko, a jeżeli coś posiane urośnie, to ktoś zostanie nakarmiony chlebem, nawet wtedy, jeżeli on już nie będzie żył. To wydarzenie musiało mocno wpłynąć na Wyszyńskiego, skoro w jego biskupim posługiwaniu, w jego decyzjach i sposobie bycia widzimy właśnie postawę tego siewcy, który walczy o ziarno i przede wszystkim myśli o tych, którzy będą się karmić chlebem z tego ziarna.

Prymas pierwsze, co zrobił po swoim internowaniu, ustalił plan dnia. Miał jasno określone ramy czasowe modlitwy, pracy i odpoczynku. Codziennie to samo. Modlitwa, praca, odpoczynek. Nie usiadł i nie użalał się nad sobą. Nie położył się i nie patrzył z frustracją w sufit złoszcząc się na zaistniałą sytuację. Nie nudził się zastanawiając, co by tu robić, kiedy nie ma codziennych biskupich obowiązków. Pomimo internowania wciąż miał poczucie wolności i dalej czuł się pasterzem. Dalej robił swoje. Ktoś z tego siewu zamiast zniszczenia będzie jadł chleb. Więzienie dla prymasa nie było straconym czasem. My dzisiaj jemy ze stołu prymasa, ze stołu jego modlitwy i pracy.

2021-09-12 11:32

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

2024-04-18 13:53

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

W związku z wieloma pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi drogi postępowania w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć, wydałem oświadczenie, które rozwiewa te kwestie - mówi postulator procesu beatyfikacyjnego Helelny Kmieć, ks. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Pędzlem pisane

2024-04-18 08:44

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

ikony

Krystyna Dolczewska

Joanna Rybińska

Joanna Rybińska

"Pędzlem pisane" - taki tytuł nadała artystka Joanna Rybińska swojej wystawie ikon. To jest już czwarta jej wystawa ikon w Zielonej Górze.

Dzieła artystki można było obejrzeć 16 kwietnia w Filii nr 1 Biblioteki im. Norwida przy ulicy Ptasiej w Zielonej Górze. Tytuł wystawy jak najbardziej odpowiada temu, co twórcy ikon mówią o swej pracy: oni ikon nie malują, tylko piszą.

CZYTAJ DALEJ

Szczęśliwa, która uwierzyła

2024-04-18 21:04

Materiały organizatorów

W ramach przygotowań do synodu odbędzie się diecezjalny dzień skupienia dla kobiet. Będzie to czas spotkania i odkrywania siebie, swoich życiowych zadań i miejsca w Kościele.

Dzień skupienia będzie miał miejsce 20 kwietnia w parafii NMP na Piasku we Wrocławiu w godz. 10.00-18.00. W programie jest medytacja, konferencja i wspólna modlitwa, które mogą okazać się pomocą dla każdej z kobiet w zrozumieniu swojej tożsamości i życiowych zadań. Rozważania będą się odbywać w świetle słów z Ewangelii według św. Łukasza: „Szczęśliwa, która uwierzyła”. Jak piszą organizatorzy: „przyjrzymy się spotkaniu dwóch kobiet: rozpoczynającej dorosłe życie Maryi i mającej już za sobą wiele doświadczeń Elżbiety. Łączy je nadzieja i odwaga wychodzenia naprzeciw szczęściu”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję