Reklama

Niedziela Wrocławska

Dwa kościoły - jedna historia

„Podróżnika zmierzającego do Wińska z dowolnego kierunku witał uroczy widok. Na łagodnie wyniesionym wzgórz usadowiło się niewielkie miasteczko o regularnej zabudowie” - pisała Rita Steinhardt Botwinick w swojej książce “Wińsko 1933-1946”. O współczesnych mieszkańcach Wińska, parafianach i dwóch kościołach z ks. Czesławem Krochmalem rozmawia Grzegorz Kryszczuk.

Fot. Grzegorz Kryszczuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy znał ksiądz wcześniej Wińsko zanim został tu proboszczem?

Raz przejeżdżałem przez tą miejscowość. Jechałem do Wołowa na pogrzeb ojca jednego z naszych kolegów księży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jakie było wrażenie po objęciu parafii właśnie w tym miejscu?

Do parafii przyszedłem 25 czerwca 2007 roku. Poprzedni proboszcz ks. Ludwik Adamski poszedł na zasłużoną emeryturę. Zastałem parafię, w której było około trzech tysięcy ludzi, z dwoma kościołami. Filialny jest pod wezwaniem św. Trójcy. On kiedyś był kościołem parafialnym do momentu reformacji. W XVI wieku przejęli go właśnie protestanci, a katolicy pozostali bez świątyni.

Ale katolicyzm przetrwał na tych ziemiach?

Było to możliwe dzięki uporowi mieszkańców. Żeby odprawiać Msze święte musieli oni jeździć do pobliskich wiosek, np. do Jemielna, albo chodzili do Wołowa. Często też sakramenty były udzielane w domach wiernych. W momencie objęcia rządów przez Habsburgów, którzy przez pewien czas władali Śląskiem, to w ratuszu wydzielono dużą salę, w której katolicy mogli spotykać się na Eucharystii.

A co z drugą świątynią?

Drugi kościół, obecny parafialny, został wybudowany już przez katolików i konsekrowany w 1886 r. Wygląda na to, że liczba wiernych była dosyć duża jak na Wińsko, bo wnętrze świątyni jest bardzo przestrzenne, mogące pomieścić wiele osób.

Widzę, że po tylu latach obecny proboszcz docenia ten fakt.

To prawda. Jest dużo miejsca i jest wygodnie. Szczególnie teraz, kiedy wprowadzono limity miejsc mamy pewien komfort. Jest też ogrzewanie, więc każda zima nam nie straszna.

Kościół filialny św. Trójcy doczekał się ostatnimi czasy remontu wieży?

Burzliwa historia tych ziem, wojna trzydziestoletnia, pierwsza i druga wojna światowa, sprawiły, że świątynie odbudowywano etapami. Były takie okresy, że w środku rosły drzewa i krzewy. Kiedy udało się doprowadzić kościół do użytkowania, pozostała jeszcze do remontu wieża. Udało się pozyskać środki na ten cel, m.in. z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i w ostatnim czasie zakończyliśmy inwestycję.

Reklama

To tylko gołe mury. Kościół tworzą jednak ludzie.

Kiedy zostałem proboszczem wspólnota parafialna była bardzo aktywna. Istniało dużo grup duszpasterskich i rożnych inicjatyw. Teraz niestety pandemia koronawirusa trochę przystopowała nasze działania. Owszem, ludzie przychodzą do kościoła, ale nie tyle co wtedy. Dużo parafian też się starzeje, umiera. A młodzi wyjeżdżają za pracą do dużego miasta np. Wrocławia, albo do zagłębia miedziowego, gdzie są kopalnie – do Lubina czy Polkowic.

Znajdziemy jakieś światełko w tunelu?

Trend z emigracją młodych ludzi zmienia się. Coraz więcej próbuje jednak poukładać swoje życie tutaj na miejscu, w Wińsku. Widać to, kiedy popatrzymy na mapę. Powstają nowe ulice, a przy nich budowane są nowe domy. Nawet gdy pracują gdzieś dalej, czy sporadycznie za granicą, to jednak mieszkają tutaj. To są najczęściej nasi parafianie.

Wróćmy jeszcze do tego podziału na czas przed pandemią i po. Wspomniał ksiądz proboszcz, że parafia była bardzo aktywna.

Było wiele grup duszpasterskich. Najliczniejszą z nich byli ministranci i lektorzy. Były też dwie schole – dziecięca i młodzieżowa. Została tylko ta pierwsza, a to dlatego, że zlikwidowano gimnazja i musieliśmy wprowadzić pewne modyfikacje. Funkcjonowała prężnie Akcja Katolicka, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, krąg biblijny i krąg misyjny, Domowy Kościół, Żywy Różaniec i rada parafialna.

Ale one dalej istnieją?

Oczywiście, że tak. Tylko nie działają tak intensywnie jak przed pandemią. Z księdzem wikariuszem Patrykiem Olejnikiem podzieliliśmy obowiązki w taki sposób, że on opiekuje się grupami młodszymi pod względem wieku, ja starszymi.

Reklama

Dwa kościoły, dwóch księży, a parafia niewielka…

Proszę nie zapominać, że mamy jeszcze ogromną i nowoczesną szkołę, do której uczęszczają dzieci z naszej parafii i nie tylko. Katechezę prowadzi dodatkowo katecheta świecki Andrzej Kowal, który jest również odpowiedzialny za scholę. Dzieci chętnie chodzą na Religię, są tylko pojedyncze przypadki rezygnacji. Jest dużo pracy duszpasterskiej i na nudę nie możemy narzekać.

Jak tak księdza słucham to zastanawiam się, czy znajdzie się chociaż kilka dni na odpoczynek?

Tak. Na urlopy jeżdżę z moimi parafianami.

Nie wierzę… Rozumiem rekolekcje, pielgrzymki, ale urlop?

Wspólnie odpoczywamy nad morzem.

To jest doprawdy niespotykane.

To już siódmy raz kiedy wyjechaliśmy razem. Teraz było Międzywodzie, wcześniej Ustronie Morskie, Niechorze, Świnoujście. Dla nas to jest piękna integracja. Jesteśmy grupą, ale nie stronimy od innych. Najczęściej jadą ze mną emerytowani nauczyciele i pracownicy oświaty z Wińska i miejscowości ościennych. Ale też z Wrocławia, Obornik Śląskich i miejscowości ościennych.

A jak odpoczywacie?

Rzadko kiedy plażujemy wyłącznie w jednym miejscu. Najbardziej lubimy spacery brzegiem morza, kiedy woda obmywa nasze stopy. To jest też dobre dla zdrowia. Jako grupa staramy się zorganizować sobie różne zabiegi, na przykład idziemy do groty solnej czy korzystamy z jaccuzi i biczy wodnych. Jeździmy też na wycieczki po okolicy.

Moment odpoczynku to również czas spotkania z Bogiem?

Nie może być inaczej. Oprócz codziennej Mszy św. pomagam też w lokalnej parafii. Bywa tak, że ksiądz proboszcz prosi mnie, żebym usiadł w konfesjonale, albo rozdał komunię św. Szczególnie wtedy, kiedy jest dużo turystów i potrzeba kapłańskich rąk do pracy. Nie odmawiam.

Reklama

Urlop to czas wyrwania się z tej prędkości życia codziennego i obowiązków. Ale chyba Wińsko jest takim miejscem, gdzie jednak nie ma tego szaleńczego pościgu, jaki obserwujemy w większych miastach?

Są u nas piękne okolice, które ukoją wiele skołatanych serc. Są ścieżki rowerowe, które pozwalają zorganizować fantastyczne wyprawy i doświadczyć bogactwa przyrody.

2021-10-04 11:30

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

Wpłynęła kara TVN za "Bielmo. Franciszkańska 3"

2024-04-17 12:35

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

commons.wikimedia.org

"Departament Budżetowy KRRiT poinformował mnie, że wczoraj na rachunek bankowy KRRiT wpłynęła wyegzekwowana przez Urząd Skarbowy kara pieniężna w wysokości 550 000 zł od TVN SA za emisję filmu "Bielmo. Franciszkańska 3" - napisał w środę w mediach społecznościowych przewodniczący Maciej Świrski.

"Departament Budżetowy KRRiT poinformował mnie, że wczoraj na rachunek bankowy KRRiT wpłynęła wyegzekwowana przez Urząd Skarbowy kara pieniężna w wysokości 550 000 zł od TVN SA (decyzja 4/DPz/2024)- napisał w środę w mediach społecznościowych przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Maciej Świrski. Karę wymierzono stacji TVN za emisję filmu "Bielmo. Franciszkańska 3" 6 marca 2023 r.

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję