– Dziękuję za waszą obecność – mówiła przy pomniku dzieci nienarodzonych s. Ewa Jędrzejak, prezes Fundacji Evangelium Vitae, która organizuje pochówki. – Jutro przypada Dzień Dziecka Utraconego. Dlaczego 15 października? Bo gdyby dziecko poczęło się pierwszego stycznia, to właśnie w dniu jutrzejszym wypadałby medyczny termin jego narodzin. My dzisiaj niestety świętujemy inaczej narodziny, ale myślę że powinniśmy je świętować z nadzieją, bo te dzieci są już bezpieczne w ramionach Dobrego Ojca – podkreślała s. Ewa.
Boromeuszka rozdała przybyłym na cmentarz rodzinom pogrążonym w bólu po stracie dzieci maleńkie stópki dziecka w 11 tygodniu życia płodowego: – Te stópki są symbolem obrońców życia. Chciałabym, wręczając wam ten znak, podziękować za to, że to życie przyjęliście z miłością. I choć Pan Bóg nie dał wam doczekać szczęśliwego dnia narodzin, to jednak to dziecko na zawsze będzie w waszym sercu, a wasza miłość będzie zawsze z nim. Proszę, byście patrząc na te maleńkie stópki uświadamiali sobie, że każde życie jest święte. Byście pamiętając o waszym dziecku, przywołując je często we własnych wspomnieniach, stali się jednocześnie apostołami i obrońcami każdego życia ludzkiego – prosiła s. Ewa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mszy św. w kaplicy cmentarnej przewodniczył franciszkanin o. Fabian Kaltbach. – Modlimy się dzisiaj w intencji dzieci utraconych, ale jeszcze bardziej w intencji rodziców, którzy tu na ziemi muszą żyć z tą stratą, z tym krzyżem. Niech Bóg będzie dla nich pociechą, umocnieniem, niech umacnia ich wiarę w życie wieczne – mówił o. Fabian. W homilii przywołał jedno ze swoich spotkań kolędowych: – Pamiętam do dziś, jak kiedyś po kolędzie spotkałem rodzinę, u której usłyszałem: proszę ojca tutaj jest trójka naszych dzieci, ale mamy czwórkę – jedno jest w niebie. Było to dla nich tak oczywiste, tak naturalne. Nawet najmłodsze z dzieci powiedziało: jeszcze mam brata w niebie! Chciałbym, żebyśmy wszyscy podchodzili do tej trudnej prawdy tak, jak ta rodzina. Prośmy Boga, aby nam w ten sposób otworzył serca. To nie jest tak, że te dzieci zaginęły, rozpłynęły się, nie ma ich – co się poczęło, żyje! Wszyscy spotkamy się w niebie!
Reklama
Pierwszy pochówek dzieci utraconych Fundacja „Evangelium Vitae” zorganizowała w roku 2014. Pomysł stworzenia odpowiedniego miejsca pochówku pojawił się w momencie, gdy Magdalena i Piotr Krajewscy, związani z Fundacją „Evangelium Vitae” dowiedzieli się, że doczesne szczątki dzieci, które nie zostały odebrane przez rodziców ze szpitali, są palone wraz z innymi odpadami medycznymi. – Rodzicom, którzy przeszli stratę dziecka i nie odebrali z różnych powodów ciała dziecka potrzebne jest miejsce, gdzie mogą przyjść i zapalić znicz. Na grobie ciągle ktoś zapala świeczki, kładzie kwiaty. Na pierwszy pochówek przyszło sporo małżeństw, które przeżyły stratę dziecka nawet wiele lat wcześniej – mówi s. Ewa. – Telefonują rodzice, którzy stracili przedwcześnie dziecko i nie zabrali ciała, bo byli w szoku lub wtedy nie chcieli, a teraz tego żałują. Dopytują, kiedy będzie pogrzeb, bo bardzo chcą wziąć w nim udział. Pomaga to w lepszym przeżyciu żałoby.