Wasza służba jest czymś szczególnym, co pozwala wam doświadczyć
z bliska obecności i skutecznego działania Chrystusa w liturgii,
w szczególności w Eucharystii. (...) Wypełniając waszą służbę liturgiczną,
jesteście współpracownikami kapłana, ale przede wszystkim jesteście
sługami Jezusa. Zachęcam więc was, abyście pielęgnowali głęboką przyjaźń
z Nim, uznając w Nim prawdziwego przyjaciela, który jest przy waszym
boku tak w pięknych, jak i w trudnych chwilach. Pamiętajcie: On potrzebuje
dzieci i młodzieży, którzy oprócz służby przy ołtarzu, staną się
także sługami ołtarza, oddając się całkowicie na jego służbę, aby
głosić Ewangelię i rozdzielać łaskę Bożą w całym świecie.
Proszę Boga, aby także to spotkanie, pomogło każdemu
z was odkryć własne powołanie i wiernie pójść za nim - także za tym
do kapłaństwa lub życia zakonnego. Pan Jezus, także dzisiaj, nie
przestaje powoływać mężczyzn i kobiet, aby postępowali za Nim. Także
wy módlcie się, aby Jego głos znalazł serca otwarte i gotowe.
Jan Paweł II, Przemówienie do ministrantów, 25 kwietnia 2002 r.
Trochę historii...
Pierwszego ministranta możemy szukać w czasie ziemskiego życia
Jezusa Chrystusa. W Ewangelii św. Jana czytamy: "Andrzej, brat Szymona
Piotra, rzekł do Jezusa: Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów
jęczmiennych i dwie ryby. (...) Jezus wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie,
rozdał siedzącym" (J 6, 8-9, 11). Ów "praministrant" usłużył samemu
Zbawicielowi i w ten sposób uczestniczył w cudzie rozmnożenia chleba
i ryb.
Na początku chrześcijaństwa gdy biskup sprawował Najświętszą
Ofiarę, usługiwali mu kapłani i diakoni. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa
ukształtował się osobny urząd lektora. Kandydatom stawiano wysokie
wymagania moralne.
Wspaniałe świadectwo lektorom tamtych czasów wystawił
bp Cyprian, męczennik z Kartaginy. W jednym ze swych listów opowiada
o Aureliuszu, który odważnie bronił wiary i cierpiał z jej powodu.
Biskup pisze: "Niech rozpocznie posługę lektora. Jego głos, którym
wyznawał Boga w tak trudnych okolicznościach, zasłużył na to, by
zabrzmiał przy uroczystym czytaniu słowa Bożego". W późniejszych
wiekach publiczne czytanie słowa Bożego zarezerwowane było wyłącznie
dla osób przygotowujących się do kapłaństwa.
W średniowieczu do Mszy św. usługują klerycy, a od Soboru
Trydenckiego ministranci. Sobór Watykański II zreformował w znacznym
stopniu liturgię i podkreślił rolę ludzi świeckich w sprawowaniu
kultu Bożego i powierza na nowo funkcje liturgiczne także osobom
świeckim nie posiadającym święceń.
Udział ministrantów i lektorów w liturgii wymaga jednak
odpowiedniej troski o należyte przygotowanie ich do wykonywanych
funkcji. W soborowej Konstytucji o Liturgii możemy przeczytać: "Duszpasterze
niech zabiegają gorliwie i cierpliwie o liturgiczne wychowanie oraz
czynny udział wiernych, tak wewnętrzny jak i zewnętrzny, stosownie
do ich wieku, stanu i rozwoju życia i stopnia kultury religijnej,
spełniając w ten sposób jeden z głównych obowiązków wiernego szafarza
Bożych tajemnic" (KL 19).
Dokument ten dalej mówi o otwartości Kościoła na szerokie
możliwości zaangażowania świeckich: "W odprawianiu liturgii każdy
spełniający swą funkcję, czy to duchowny czy świecki, powinien czynić
tylko to i wszystko to, co należy do niego z natury rzeczy i na mocy
przepisów liturgicznych. Ministranci, lektorzy, komentatorzy i członkowie
chóru również spełniają prawdziwą funkcję liturgiczną. Niech więc
wykonują swój urząd z tak szczerą pobożnością i dokładnością, jak
to przystoi wzniosłej posłudze i odpowiada słusznym wymaganiom Ludu
Bożego. Należy więc staranie wychować te osoby w duchu liturgii oraz
przygotować do odpowiedniego i zgodnego z przepisami wykonywania
przypadających każdemu czynności" (KL 28-29).
I dzisiaj...
Można powiedzieć, że każdy z nas widział niejednego ministranta,
a wielu może się poszczycić tym, iż teraz, a może niegdyś, zasilali
ich szeregi. Podczas większych uroczystości stoi ich bardzo dużo
wokół ołtarza, ale w powszednie dni trwają przy nim tylko ci najgorliwsi.
To właśnie ci najlepsi zjechali na kolonie ministranckie,
które odbyły się w Węgrowie w parafii Świętych Antoniego i Piotra
z Alkantary w dniach 13-21 lipca 2002 r. Przybyli chłopcy z parafii:
Topczewo, Strabla i z dwóch parafii bielskich: Narodzenia Najświętszej
Maryi Panny i Matki Bożej z Góry Karmel. Gościliśmy także przedstawicieli
górali - dwóch chłopców z Kacwina.
W koloniach pomagali klerycy z naszego seminarium w Drohiczynie.
Robert Figura i Radosław Wiechnik, oraz wolontariusze: Marcin Dziubiela
i Tomek Bereza z Węgrowa oraz Piotrek Ostrowski z Brańska. Aneta
Onaszkiewicz zachęcała do śpiewu i prowadziła go. Podczas kolonii
był czas na wspólną modlitwę i zabawę. Korzystając z własnej kaplicy,
mogliśmy każdy dzień zaczynać i kończyć wspólnymi pacierzami, w ciągu
dnia pamiętaliśmy o modlitwie Anioł Pański. Codziennie uczestniczyliśmy
we Mszy św., której oprawę liturgiczną przygotowywali ministranci
z poszczególnych parafii. Funkcje były solidnie omawiane i wyćwiczone
z klerykami. W trakcie kolonii udaliśmy się do Miedzna. Tam z zaciekawieniem
słuchaliśmy opowieści ks. kan. Władysława Kopyścia, kustosza sanktuarium
Matki Bożej. Znaleźliśmy także czas aby obejrzeć bazylikę mniejszą
w Węgrowie. Oprowadził nas po niej ks. prał. Hipolit Hryciuk opowiadając
historię świątyni, pokazując zabytkowe freski i Lustro Twardowskiego
przy pomocy którego, jak mówią legendy, imć Twardowski dokonywał
swoich tajemnych sztuczek.
W trakcie trwania kolonii udaliśmy się także do pobliskiego
Liwa, aby zwiedzić muzeum-zbrojownię. Pani przewodniczka zapoznała
nas z historią Liwa i samego zamku. Pierwotnie (ok. 1429 r.) był
to zamek książęcy, wystawiony na wzgórzu sztucznie usypanym wśród
błotnistej niziny nadrzecznej i otoczony dookoła wodą. Na fundamentach
z kamienia wznosił się najpierw drewniany a następnie murowany zamek,
niejednokrotnie przerabiany. W 1657 r. Szwedzi zajęli zamek, w 1703
r. złupili i spalili całą osadę, zamek również uległ zniszczeniu.
Pozostała z niego jedna wieża i część murów. Obecnie w zamku znajduje
się muzeum-zbrojownia ze stałą ekspozycją broni i malarstwa sarmackiego.
Największe zainteresowanie kolonistów wzbudziła duża kolekcja broni
zgromadzona w muzeum.
Dużo czasu spędzaliśmy na wspólnej zabawie. Dzięki życzliwości
Barbary Niszcz mogliśmy korzystać z hali sportowej przy Szkole Podstawowej
im. Jana Pawła II w Węgrowie. Rozegrano wiele zaciętych i jakże często
wyrównanych meczy. W końcowej klasyfikacji pierwsze miejsce zdobyli
ministranci ze Strabli, na drugim uplasowało się Topczewo, a na trzecim
Bielsk Podlaski.
Dzięki uprzejmości Urzędu Miasta mogliśmy skorzystać
z kręgielni. Wielu chłopców miało sposobność po raz pierwszy sprawdzić
się w tej ciekawej dyscyplinie. Rozegraliśmy turniej drużynowy i
indywidualny. Drużynowo pierwsze miejsce zajęła Strabla, drugie Bielsk
Podlaski, trzecie Topczewo. Indywidualnie klasyfikacja przedstawiała
się następująco: 1. Radosław Hryniewicki - Bielsk Podlaski, 2. Daniel
Popławski - Strabla, 3. Artur Falkowski - Topczewo.
Państwo Kośkowie z Bielska Podlaskiego zasponsorowali
kolonii dwa wyjazdy na basen do Sokołowa Podlaskiego za co w imieniu
chłopców za pośrednictwem Niedzieli Podlaskiej dziękuję.
Dziękujemy także tym wszystkim, którzy pomagali w trakcie
trwania kolonii, czyli: Hurtowni KANEX z Bielska Podlaskiego oraz
firmom z Węgrowa: Hurtowni PARTNER, Hurtowni WAGAT, POZH i Sklepowi
Drobiowemu Państwa Pasków. Dziękujemy także wielu osobom prywatnym,
za każdą okazaną pomoc. Bóg zapłać!
A co na temat kolonii mówią sami uczestnicy? Co najbardziej
im się podobało na koloniach? Oto wypowiedzi niektórych z nich:
"Na kolonie do Węgrowa przyjechałem z parafii Topczewo
z miejscowości Filipy, wraz z moimi kolegami - ministrantami: Krzysztofem,
Pawłem, Arturem, Dawidem i Tomkiem. Sam jestem ministrantem 6 lat.
Na koloniach było nas 26 chłopców. Opiekował się nami ks. Marcin,
alumn Radek i alumn Robert. Codziennie śpiewaliśmy z p. Anetą i p.
Piotrkiem, bardzo lubiliśmy z nimi śpiewać i to nie tylko religijne
piosenki. Podobała nam się hala, gdzie graliśmy w piłkę nożną. Fajny
był pobyt na basenie i kręgielni (prawie wszyscy pierwszy raz graliśmy
w kręgle).
Zwiedzaliśmy także bazylikę w Węgrowie. Ksiądz Proboszcz
opowiadał nam historię kościoła i historię o Lustrze Twardowskiego.
Potem mogliśmy się w nim przejrzeć. Byliśmy także w kościele w Miedznie,
widzieliśmy tam cudowny obraz Matki Bożej, przed którą także pomodliliśmy
się. Byliśmy także w Liwie, gdzie oglądaliśmy ruiny zamku. Zwiedziliśmy
także muzeum, w którym były szable, bagnety i pierwsze pistolety"
- Patryk, parafia Topczewo.
"Na koloniach ministranckich w Węgrowie najbardziej podobali
się nam opiekunowie. Byli mili, uprzejmi, ale potrafili być i surowi.
Mimo to bardzo ich polubiliśmy. Zorganizowali nam różne zabawy. Starali
się aby zawsze była miła atmosfera. Były różne turnieje, np. w piłkę
nożną, w kręgle, w tenisa stołowego. Dwa razy w ciągu kolonii byliśmy
na basenie w Sokołowie Podlaskim. Byliśmy także w sanktuarium Maryjnym
w Miedznie, gdzie modliliśmy się przed cudownym obrazem Matki Bożej
Miedzeńskiej. Zwiedzaliśmy także muzeum-zbrojownię przy ruinach zamku
w Liwie. Przewodniczka zapoznała nas z historią śmierci Ludwiki Kuczyńskiej,
która niesłusznie posądzona o zdradę została ścięta na dziedzińcu
zamku, a teraz pojawia się o północy, w pełnię księżyca jako Żółta
Dama i na znak swojej niewinności ukazuje białe dłonie - Radek Hryniewicki,
Niewiarowski Kamil, Przemek Szulc - Bielsk Podlaski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu