Stary Cygan. Znalazłem tę, pełną melancholijnego czaru, tragiczną pieśń przed laty w krakowskim antykwariacie Krzyżanowskiego, przy placu Szczepańskim. To była ukochana pieśń mojego śp. Ojca. Lubił ją grać na skrzypcach w naszym domu rodzinnym, wspominając młode lata.
To pieśń o muzyku, staruszku, który chciał darować ludziom skarb swojego serca - swoją grę...
Stary cygan
na mandolinę lub skrzypce
Słowa: J. Wim
Muzyka: E. Kondor
Hen, w ciemnym borze mieszka nieboże,
Cygan staruszek od wielu już lat.
Smętne piosneczki z jego skrzypeczki
Niegdyś płynęły... Dziś nie chce ich świat.
Znów przyszła wiosna wonna, radosna
I słodko w gałązkach zaćwierkał znów ptak.
W sercu Cygana znów krwią broczy rana,
Więc szepce cicho do żony swej tak:
Serce drży we mnie jak liść.
Hen, tam do miasta gwarnego
Muszę dziś jeszcze iść.
Zagrać chcę jeszcze raz w życiu
Tę starą piosenkę swą,
Jam Cygan z dziada pradziada
I żyłem tylko nią:
Jam pieśnią żył i umrę z nią.
Więc idzie stary przez pola, jary,
Choć starość ciąży na plecach jak garb.
Pot zeń się leje, idzie, kuleje
I mocno ściska skrzypeczki, swój skarb.
Już jest nareszcie w wyśnionym mieście,
Do sali wspaniałej się zbliża a drży:
Serce mu wali, bo niegdyś w tej sali
Jego piosenek słuchano i gry.
Czy mnie pamięta kto z was?
Grałem tu niegdyś, przed laty,
Pieśnią słodziłem czas.
Zagrać chcę jeszcze raz w życiu
Tę starą piosenkę swą,
Jam Cygan z dziada pradziada
I żyłem tylko nią:
Jam pieśnią żył i umrę z nią.
Wtem ktoś wyskoczył z śmiechem ochoczym:
„Mości panowie, ten oszust z nas kpi!
Włóczęgo! Fora z pańskiego dwora!
Piccolo! Hejże, otwieraj no drzwi!”.
Na rozkaz pana kelner Cygana
Za drzwi wyrzucił, uderzył go w kark.
Znalazła potem trupa pod płotem
Stara Cyganka i łkała śród skarg:
O ludzie bez serc i dusz,
Zmilkły już jego skrzypeczki,
Zmilkły na zawsze już”.
Jest w ciemnym lesie grób cichy,
Śród leśnych kwiatów się skrył,
Leży w nim Cygan staruszek,
Który dla pieśni żył...
I dla niej zmarł, jak dla niej żył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu