Reklama

Życie i śmierć

Przemilczane i ukrywane aspekty polityki prezydenta Busha

O prezydencie George’u W. Bushu zdecydowana większość prasy tak na świecie, jak i w Polsce nie wyraża się dobrze. Oceniając jego prezydenturę, zwraca się uwagę głównie na jeden aspekt: unilateralną politykę prowadzoną dziś przez jedyne supermocarstwo świata, której wyrazem jest doktryna wojny prewencyjnej i interwencja zbrojna w Iraku przeciwko dyktaturze Saddama Husajna. Busha, aroganckiego „kowboja”, przeciwstawia się poprzedniemu prezydentowi Billowi Clintonowi - kosmopolicie, zwolennikowi polityki kompromisu i współpracy z innymi państwami (multilateralizmu). Ta demonizacja obecnego przywódcy Stanów Zjednoczonych częstokroć jest jedynie wyrazem nieukrywanego antyamerykanizmu wielu polityków Europy i Trzeciego Świata, elementem „walki z imperializmem”, prowadzonej przez środowiska lewicowe (komunistyczne, „zielone” i rewolucyjne), oraz „walki z amerykańskim szatanem” fundamentalistów islamskich. W mediach z reguły nie ma miejsca na inne głosy, co najlepiej świadczy o stronniczości w ocenie działalności obecnego prezydenta USA. Dlatego postanowiłem poprosić o rozmowę dwóch Amerykanów, którzy analizują politykę George’a W. Busha z pozycji amerykańskich „obrońców życia”: Douglasa A. Sylvę - wiceprzewodniczącego działającego przy ONZ Instytutu Katolickiej Rodziny i Praw Człowieka („Catholic Family and Human Rights Institute”, strona internetowa: www.c-fam.org), oraz Josepha Meaneya - jednego z szefów „Human Life International”, międzynarodowej organizacji „pro-life” (ta organizacja na rzecz życia działa w 51 państwach, również w Polsce; tel. (0-58) 341-19-11, adres internetowy: poczta@hli.org.pl).

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - Dziś ludzie, którzy krytykują unilateralną politykę prezydenta Busha, wychwalają politkę multilateralną, prowadzoną kiedyś przez prezydenta Clintona. Jak Pan z perspektywy ONZ ocenia politykę obecnego i poprzedniego prezydenta Stanów Zjednoczonych?

Douglas A. Sylva: - To prawda, że Clinton w dziedzinie międzynarodowej polityki społecznej stosował zasadę współpracy z innymi państwami, lecz celem multilateralnej „wyprawy krzyżowej”, prowadzonej wraz z Kanadą i państwami Europy Zachodniej, było narzucenie reszcie świata zachodnich, liberalnych praw dotyczących rodziny, które obejmowały międzynarodowe prawo do aborcji na każde żądanie. Podczas Międzynarodowej Konferencji nt. Zaludnienia i Rozwoju (Kair, 1994 r.) oraz IV Światowej Konferencji poświęconej Kobiecie (Pekin, 1995 r.) ta koalicja została w końcu pokonana dzięki wysiłkom delegacji Stolicy Apostolskiej, wokół której zgromadziły się państwa Trzeciego Świata oraz państwa muzułmańskie. To najlepiej świadczy o tym, jak Clinton i inni politycy Zachodu postrzegają współpracę międzynarodową: multilateralizm, który służy promowaniu ideologii liberalnych elit (radykalnego feminizmu, „praw” homoseksualistów, nieograniczonej aborcji itp.), jest dla nich czymś pozytywnym. Gdy natomiast inne państwa - w tym przypadku Stolica Apostolska, państwa islamskie i kraje Trzeciego Świata - współpracowały na polu międzynarodowym, to nie był to multilateralizm, lecz „niecny alians”, jak zostało to określone przez niektórych polityków zachodnich.

- Czy mógłby Pan podać przykłady współpracy Stanów Zjednoczonych z innymi państwami na forum ONZ?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Douglas A. Sylva: - W ciągu ostatnich trzech lat Stany Zjednoczone często i skutecznie współdziałały z państwami rozwijającymi się, aby promować politykę uwzględniającą ich kulturalne i religijne wartości, która może przyczynić się do ich autentycznego rozwoju.
Podam konkretny przykład. W czasie ostatnio prowadzonej dyskusji na temat klonowania człowieka Stany Zjednoczone opowiedziały się za całkowitym zakazem klonowania, gdyż nie chciały dopuścić, by tworzono ludzkie embriony, tzn. ludzkie istoty, by je następnie zniszczyć w czasie badań naukowych. Delegacja amerykańska zwracała uwagę na nieobliczalne skutki decyzji, która zakładała, że dopuszczalne jest niszczenie jednych istot ludzkich dla dobra innych. Dlatego też delegacja ta przeciwstawiała się projektowi francusko-niemieckiemu, który przewidywał jedynie częściowy zakaz klonacji, tzn. dopuszczał klonowanie terapeutyczne. W tej sytuacji delegaci niemieccy i francuscy zaczęli wytykać Amerykanom, że są przeciw całemu światu, że w ONZ jest w tej sprawie consensus minus one (porozumienie z wyjątkiem jednego państwa), i oskarżyli Stany Zjednoczone o prowadzenie polityki unilateralnej. To absurdalne! W ONZ aż 66 państw jest za całkowitym zakazem klonowania człowieka.

- Czy prezydent Bush nie obawia się międzynarodowej izolacji Stanów Zjednoczonych?

Douglas A. Sylva: - Bush nie obawia się działać nawet w osamotnieniu, gdy w grę wchodzą podstawowe wartości. Dla przykładu - obecny rząd USA przestał finansować Fundusz Narodów Zjednoczonych ds. Działalności Populacyjnej (UNFPA). Fundusz ten łamał prawa człowieka pod pretekstem kontroli urodzin: w Peru prowadził kampanię sterylizowania kobiet, a w Chinach popierał politykę „jednego dziecka”, przewidującą, że kobiety, które zajdą po raz drugi w ciążę, muszą poddać się aborcji (od 1979 r. dziesiątki milionów kobiet zmuszano do zabicia nienarodzonego dziecka i poddania się sterylizacji).
Stany Zjednoczone podjęły tę jednostronną decyzję, ponieważ była ona podyktowana najgłębszymi przekonaniami narodu amerykańskiego. Niestety, w odpowiedzi na tę słuszną decyzję państwa Unii Europejskiej postanowiły zwiększyć dotacje dla UNFPA, aby w ten sposób „uzupełnić braki” w funduszach organizacji.
Posunięciem unilateralnym było także wstrzymanie finansowania organizacji promujących i praktykujących aborcję, takich jak Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa (International Planned Parenthood Federation) - największa i najbogatsza na świecie istytucja proaborcyjna.

Reklama

- Jaki wniosek można wyciągnąć z przykładów działań rządu prezydenta Busha, które Pan podał?

Douglas A. Sylva: - Wniosek jest jeden: przypisywanie polityce prezydenta Busha cechy unilateralności - jako przeciwstawienie pozytywnie postrzeganej multilateralności - nie ma sensu. Jak widać z przykładów, administracja Busha potrafi stworzyć szerokie koalicje, lecz kiedy w grę wchodzą zasadnicze wartości, nie obawia się działać sama. Od metod działania dyplomacji międzynarodowej ważniejsze są wartości, które ta dyplomacja promuje. Oceniając działania rządu prezydenta Busha z tego punktu widzenia, należy stwierdzić, że były one konsekwentnie prorodzinne i pro-life.

- W opinii Amerykanów, George W. Bush uchodzi za najbardziej religijnego z ostatnich prezydentów Stanów Zjednoczonych…

Joseph Meaney: - To prawda, chociaż przez wiele lat Bush był „chłodnym” chrześcijaninem i miał problemy z alkoholem, które o mało nie doprowadziły do rozpadu jego małżeństwa. Z pomocą znanego kaznodziei protestanckiego Billa Grahama doznał prawdziwego nawrócenia i dziś jest gorliwym członkiem Kościoła metodystycznego. Dzięki odzyskanej wierze udało mu się także pokonać nałóg.
Prezydent otwarcie mówi, że codziennie czyta Pismo Święte, i podkreśla, że wiara chrześcijańska jest dla niego wsparciem i pomaga mu w podejmowaniu decyzji. Wśród jego doradców jest wielu konserwatywnych protestantów i katolików.

- W jaki sposób przekonania religijne prezydenta Busha wpływają na podejmowane przez niego decyzje polityczne?

Joseph Meaney: - Podam kilka przykładów. Ostatnio prezydent poparł wprowadzenie do amerykańskiej konstytucji poprawki, na mocy której instytucja małżeństwa byłaby określana jako związek kobiety i mężczyzny: „Związek mężczyzny i kobiety jest najstarszą ludzką instytucją, która jest szanowana i popierana we wszystkich kulturach i religiach. Wieki doświadczeń nauczyły ludzkość, że zobowiązanie kobiety i mężczyzny, aby się wzajemnie kochać i wspomagać, służy dobru dzieci i stabilności całego społeczeństwa”. Jest to prezydencka odpowiedź na próby zalegalizowania „małżeństwa” między osobami tej samej płci.
Biały Dom poparł także zakaz praktykowania szczególnie okrutnego rodzaju aborcji, tzw. aborcji z częściowym porodem (partial-birth abortion). Gdy 5 listopada 2003 r. prezydent podpisywał dokument w tej sprawie, powiedział: „Każdy człowiek ma szczególną godność. Prawo do życia nie może być przyznawane lub odbierane przez rząd, ponieważ to nie rząd je przyznaje, lecz pochodzi ono od Stwórcy życia”.
Prezydent opowiedział się również za ustawą o „nienarodzonych ofiarach gwałtu” (Unborn Victims of Violence Act). Ustawa ta zwana jest także Laci and Conner - od nazwiska zamordowanej kobiety Laci Petersen i jej nienarodzonego syna Connera. Przewiduje ona, że zabicie nienarodzonego dziecka jest karalne, podobnie jak karze się zbrodnię dokonaną na człowieku *.
Prezydent Bush popiera także zwiększenie funduszy na różnorodne programy, mające na celu edukację do abstynencji i czystości (stosowane do tej pory programy poświęcone „edukacji seksualnej” przyczyniły się między innymi do zwiększenia zachorowań na choroby weneryczne, a także spowodowały wzrost liczby niepożądanych ciąż wśród nastolatek).
Bush powołał przy Białym Domu Biuro ds. Inicjatyw Religijnych i Wspólnotowych, którego celem jest przekazywanie rządowej pomocy na inicjatywy na rzecz ubogich i potrzebujących, organizowanych przez grupy religijne. To bardzo znaczący gest, gdyż w ciągu ostatnich 30 lat prezydenci bardzo niechętnie współpracowali z organizacjami kościelnymi, aby nie oskarżono ich o łamanie zasady odrębności Kościoła i państwa.

* 25 marca 2004 r., już po przeprowadzeniu wywiadu, Senat USA zaaprobował 61 głosami przeciw 38 ustawę o nienarodzonych ofiarach gwałtu (Unborn Victims of Violence Act). W związku z tym prezydent wydał komunikat, w którym wyraził zadowolenie z podjętej przez Senat decyzji, dodając: „Musimy kontynuować tworzenie w naszym kraju kultury życia i solidarnego społeczeństwa, w którym każde dziecko będzie przyjmowane i chronione prawem”.
Projekt ten był gorąco popierany przez biskupów amerykańskich i organizacje pro-life, a sprzeciwiali się mu zwolennicy aborcji, którzy obawiali się, że przyznanie osobowości prawnej nienarodzonym dzieciom może stanowić zagrożenie „prawa” do aborcji. Próbowano w różny sposób sabotować projekt ustawy.
Warto dodać, że senator John Kerry, kandydat na prezydenta z ramienia Partii Demokratycznej, głosował przeciw ustawie Unborn Victims of Violence Act, aby w ten sposób zyskać głosy proaborcyjnych wyborców.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję