Aby można było mówić o obronie koniecznej, muszą być spełnione trzy warunki.
Pierwszym z nich jest fakt bezpośredniego zamachu na dobro nasze lub innego człowieka, np. napadnięto nas lub jesteśmy świadkami ataku na kogoś.
Drugim warunkiem jest bezprawność zamachu. Nie będzie nim działanie funkcjonariuszy publicznych w granicach ich uprawnień, choćby działanie takie było merytorycznie niesłuszne. Wyobraźmy sobie, że policjanci na dany im sygnał wyruszyli w pościg za przestępcą. Dopadli go i zakuli w kajdany, nie wiedząc, że nie jest to poszukiwany przez nich człowiek, a jedynie do złudzenia przypominający go. Człowiekowi przypadkowo zatrzymanemu w taki sposób nie przysługuje jednak prawo obrony koniecznej. Był to, co prawda, bezpośredni zamach na jego wolność, ale nie był bezprawny. Może zaistnieć jednak inna sytuacja. Oto policjant niezadowolony z faktu, że jego córka przyjaźni się z chłopakiem, którego on nie darzy zaufaniem, postanawia dać mu nauczkę. Zatrzymuje go na ulicy i wsadza do samochodu, gdzie w sposób dobitny wyjawia swoje żądanie. Policjant ewidentnie nadużywa tu swoich uprawnień. Wszystko, oczywiście, zależy od okoliczności - reakcja musi być współmierna do użytej przemocy. Nie możemy mówić o obronie koniecznej, jeśli mamy do czynienia z bójką, gdzie każda ze stron jest jednocześnie atakująca i odpierająca atak przeciwnika, chyba że w bójce na pięści jedna ze stron użyje noża.
Trzeci warunek wymaga, by zamach był skierowany na dobro chronione prawem. Nie ma znaczenia, czy atak jest skierowany przeciwko naszemu dobru, czy też dobru drugiej osoby. Działaniem w obronie koniecznej będzie więc również pobicie młodych chuliganów, którzy napadli na ulicy staruszkę.
A oto przykład z życia: Henryk G. i Tadeusz P. byli sąsiadami. Pewnego dnia na podwórze Henryka wtargnął Tadeusz, kopnął go i zamierzył się na niego metalowym prętem. Ten, uciekając, schronił się w komórce, skąd krzyczał, by napastnik opuścił jego posesję, bo wezwie policję. Sięgnął nawet po ukrytą wiatrówkę i ostrzegł, że strzeli, jeśli ten nie opuści podwórza. Gdy napastliwy sąsiad wybuchnął śmiechem, Henryk strzelił i zranił napastnika w czoło. Sytuacja powtórzyła się. I tym razem Henryk uciekł do komórki, ale gdy Tadeusz zaczął się do niej zbliżać, krzycząc, że go zabije, Henryk znowu strzelił. Tadeusz P. został zraniony w pierś, a Henryka oskarżono o zabójstwo. Sąd wymierzył mu 5 lat za czyn pierwszy i rok za drugi, uzasadniając, że Henryk nie musiał wychodzić z komórki, dopóki sąsiad był agresywny. Sąd Najwyższy, do którego wpłynęła kasacja, uznał jednak, że osoba napadnięta ma prawo odpierać zamach wszelkimi sposobami, które są konieczne, aby zmusić napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu. Zdaniem SN, Henryk działał w obronie koniecznej, ale przekroczył jej granice, bo mógł celować w nogę (wyrok z 1972 r., opublikowany w OSNKW 1972 z. 5).
Nowości w prawie
Dodatki zamiast FA
Zgodnie z wchodzącą 1 września nowelizacją ustawy o świadczeniach rodzinnych - DzU 228/2003, osoby, które w kwietniu br. pobierały świadczenie ze zlikwidowanego Funduszu Alimentacyjnego, do końca 2004 r. otrzymają dodatek. Będzie on wypłacany za okres od maja do grudnia br. Prawo do niego mają osoby, które już pobierają dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu samotnego wychowywania dziecka (obecnie wynosi on 170 zł na dziecko lub 250 zł na dziecko niepełnosprawne), oraz te osoby, które pobierały świadczenie z FA, ale dodatku z tytułu samotnie wychowywanego dziecka nie pobierają, bo przekraczają dochód - 583 zł na osobę.
W pierwszym przypadku osoby powinny pomnożyć kwotę otrzymywanego świadczenia z FA przez 70 proc. Jeśli otrzymana kwota będzie wyższa od 170 zł i odpowiednio 250 zł, otrzymają wyrównanie z datą wsteczną od maja do sierpnia, a do końca grudnia otrzymają świadczenie w nowej wysokości. Powinny tylko złożyć zaświadczenie o wysokości pobieranego świadczenia. Osoby z drugiej grupy muszą złożyć wniosek o jego przyznanie.
Również osobom uczącym się w gimnazjum, jeśli posiadają orzeczenie o niepełnosprawności i uczą się poza miejscem zamieszkania, przysługuje dodatek w wysokości 80 zł.
Zasiłek pielęgnacyjny będzie przysługiwał dzieciom w rodzinach zastępczych. O dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka mogą starać się osoby uczące się w szkole do 24. roku życia, pod warunkiem, że obydwoje rodzice nie żyją albo od obojga zasądzone są alimenty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu