Reklama

350-lecie potopu

Jubileusz zwycięskiej Obrony Jasnej Góry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu ludzi do dzisiaj zadaje sobie pytanie: czy przeor Kordecki, podejmując się obrony jasnogórskiej twierdzy, był fantastą czy realistą? Myślę, że z nadprzyrodzonym realizmem szaleńców Bożej sprawy widział ratunek i ocalenie w Tej, która „dana jest jako pomoc ku obronie naszego Narodu” i która - jak sam mówił - „Tarczą jest Królestwa Polskiego”. A może oczyma duszy widział cuda, jakie wkrótce wydarzą się na Jasnej Górze?
Pierwszy pod Jasną Górą stanął z wojskiem hrabia Jan Weychard Wrzesowicz, generał-major, Czech w służbie szwedzkiej. Kiedy 7 listopada 1655 r. odniósł łatwe zwycięstwo nad głównymi oddziałami polskimi pod Wieluniem - miasto oddało klucze triumfującemu generałowi - wsadził piechotę na wozy, Wieluń ominął i - w nocy - zdążał dalej na południe, ażeby zaskoczyć oddziały polskie stojące w Praszce pod dowództwem Denhoffa. Wrzesowicz uderzył znienacka i rozbił je doszczętnie. Jednak wówczas w triumfującego generała, jak piorun, uderzył niespodziewany cios. Karol Gustaw oddał naczelną komendę wojskową w Wielkopolsce starszemu od niego rangą generałowi-lejtnantowi Burchardowi Müllerowi von der Lüthe. Ta nominacja dotknęła boleśnie Wrzesowicza, dlatego postanowił jeszcze przed połączeniem się z armią Müllera dokonać czegoś, co zwróciłoby na niego uwagę króla i zapewniło mu dowództwo większych oddziałów wojskowych. Zawistny i chciwy Wrzesowicz postanowił ubiec Müllera i zająć przed nim Częstochowę.
Stanąwszy pod Jasną Górą 8 listopada o godz. 22.00 - jak to opisuje Ojciec Kordecki w Pamiętniku oblężenia - pod osłoną ciemności chciał krzykiem, strzelaniną, odgłosem trąb i bębnów sterroryzować klasztor i zmusić zakonników do poddania się. Wysłał też posłów, oznajmiając, że skoro już cała Rzeczpospolita poddała się królowi szwedzkiemu, niech i klasztor pod jego władzę przejdzie. W razie odmowy zagroził obrońcom ostateczną zagładą, obróceniem w perzynę tak klasztoru, jak i wszystkich posiadłości. Wrzesowicz nie omieszkał dodać, że o świcie rzuci na mury cztery tysiące żołnierzy. Noc nie pozwalała policzyć jego wojsk, bo w rzeczywistości nie miał nawet tysiąca ludzi. Nocny najazd, okrzyki wojenne i groźby wywarły pewne wrażenie na obrońcach Jasnej Góry, nie na tyle jednak, aby ich przekonać do otwarcia bram.
Widząc, że nic nie wskóra, pod pozorem uszanowania miejsca świętego, obiecał, że odkłada sprawę ostatecznego rozstrzygnięcia do następnego dnia. W toczących się następnego dnia rokowaniach już trudniej było chciwemu kondotierowi udawać katolika i przyjaciela. Od tego bowiem momentu przeor Augustyn Kordecki objął dowództwo nad twierdzą i klasztorem, to on będzie decydował o wszystkim, nic nie wydarzy się na Jasnej Górze bez jego rozkazu czy przyzwolenia. Przeor osobiście wczesnym rankiem przejął inicjatywę, wysyłając do hrabiego Wrzesowicza dwóch paulinów. Posłańcy, poinstruowani odpowiednio przez o. Kordeckiego, wyrazili najpierw zdziwienie wobec generała, że będąc katolikiem, odważył się podnieść rękę „na miejsce święte i świętą fortecę”. Skoro mieni się przyjacielem klasztoru - tłumaczyli mu - powinien raczej stanąć w jego obronie niż pierwszy grozić mu zagładą. Ten zarzekał się, że jedynie chciałby ochronić klasztor przed Szwedami. Z takim też posłaniem wrócili od niego zakonnicy.
Przeor zwołał naradę i zapytał mieszkającą w klasztorze szlachtę, co sądzi o oświadczeniu gen. Wrzesowicza. W imieniu szlachty Stefan Zamoyski, miecznik sieradzki, odpowiedział, że nie ma potrzeby, aby poddać się wrogowi; szlachta, która schroniła się do przybytku Bogarodzicy, gotowa jest z Ojcami Paulinami żyć i umierać. Z niejakim patosem dodał: „Gdyby nawet w boju umrzeć przyszło, znośniejsze byłoby postradanie życia aniżeli pozwolenie na profanację świątyni”.
Po naradzie wysłano tych samych Ojców do Wrzesowicza, aby dyplomatycznie podziękowali dobrodziejowi klasztoru za okazywaną im życzliwość oraz poprosili, by powściągnął swą zawziętość, a przynajmniej, aby zaczekał, dopóki się nie porozumieją z ojcem prowincjałem Teofilem Bronowskim, gdyż bez jego zezwolenia nie wolno im niczego ważniejszego postanowić.
Generał rozzłościł się, zagroził, że jeśli przeor Kordecki nie otworzy bram, to zemści się na majątku klasztornym i rozkaże spalić okoliczne wsie. W tym momencie Wrzesowicz odkrył swoje karty. Wyszło na jaw, że niczym nie różnił się od szwedzkich rabusiów. Ale i Ojciec Przeor znał się na taktyce wojennej, potrafił rozmawiać z generałami wojny trzydziestoletniej ich własnym, wojskowym językiem. Odrzucając warunki poddania się, przeor Kordecki ocenił, że Wrzesowicz nie ma dość sił, aby zdobyć Jasną Górę, przede wszystkim nie posiadał artylerii - musiał się więc wycofać. Jednak hrabia Wrzesowicz, uniósłszy się gniewem, swoją nienawiść „wyładował” na zabudowaniach klasztoru św. Barbary, gdzie spalił trzy domy, a prócz tego, kilka dni później, kazał zrabować bydło w majątkach klasztornych. Na widok pożaru przeor Kordecki nakazał strzelać do najeźdźców z klasztornych armat, co zmusiło oddziały Wrzesowicza do szybkiej ucieczki.
W tej pierwszej potyczce, głównie dyplomatycznej, górą był przeor Kordecki. Obrońcy nabrali męstwa i nadziei. Ale oto pod Częstochowę zbliżały się poważniejsze siły szwedzkie, kilkutysięczna armia pod dowództwem gen. Müllera, wyposażona w armaty i machiny oblężnicze. Już obrońcom nie wystarczą zabiegi dyplomatyczne, nadchodził czas, aby o swojej miłości do katolickiej wiary i do ojczyzny zaświadczyć krwią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Piąta ogólnopolska sesja dotycząca formacji duchowieństwa odbyła się piątek w Centrum Apostolstwa Liturgicznego Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję