Reklama

Z Nowego Jorku

Na Manhattanie w katedrze św. Patryka

Niedziela Ogólnopolska 23/2005

Zdzisław Szlenk

Ołtarz w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej, w katedrze św. Patryka na Manhattanie

Ołtarz w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej, w katedrze św. Patryka na Manhattanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo zamachu w 2001 r. na słynne nowojorskie wieżowce, Manhattan nadal należy do największych atrakcji turystycznych w Nowym Jorku. Jest on ciekawy nie tylko w swej architekturze, ale jest też bogaty w wydarzenia kulturalne, polityczne, które mają wymiar światowy. Na Manhattanie jest wiele miejsc, których nie można pominąć. Należy do nich Central Park - ulubione miejsce uprawiania joggingu, jazdy na rowerze i wrotkach, romantycznych spacerów, pikników, koncertów i wystąpień politycznych. Latem w parku odbywają się darmowe koncerty artystów filharmonii nowojorskich oraz Metropolitan Opera.
W Central Park jest także akcent polski. W uroczym zakątku, w pobliżu małego jeziora, stoi pomnik króla Władysława Jagiełły. Monument, wykonany z brązu, jest dziełem rzeźbiarza Stanisława Kazimierza Ostrowskiego. Postawiono go tam w 1945 r. Wcześniej był ozdobą pawilonu polskiego w czasie Światowej Wystawy Expo w Nowym Jorku. Po wybuchu II wojny światowej stał się symbolem bohaterskiego zmagania się narodu polskiego z hitlerowskim najeźdźcą. Na cokole pomnika widnieje duży napis „Poland” oraz imię króla.
Innym miejscem na Manhattanie, które koniecznie trzeba odwiedzić nie tylko ze względów turystycznych, jest katedra św. Patryka. Budowę tej przepięknej gotyckiej katedry rozpoczęto w 1859 r. Wieże katedry mają wysokość 120 m, mimo to przegrywają konkurencję wysokości z sąsiednimi wieżowcami. W katedrze od dawna był akcent polski, chociaż przez wielu niekojarzony z Polską. Otóż jedna z bocznych kaplic została poświęcona polskiemu świętemu, Stanisławowi Kostce. Był to ołtarz pod względem wystroju najuboższy. Uległo to zmianie 1 maja 2005 r., kiedy poświęcono w bocznej nawie kaplicę Matki Bożej Częstochowskiej, ufundowaną przez Polonię jako wotum dziękczynne na 50-lecie istnienia Amerykańskiej Częstochowy i z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II.
W centralnym miejscu ołtarza tej kaplicy znajduje się obraz Matki Bożej Częstochowskiej, pobłogosławiony przez Papieża Jana Pawła II. Z boku stoją statuy św. Stanisława Kostki i św. Kazimierza, a na posadzce widnieje herb Jana Pawła II. W niedługim czasie w kaplicy przybędą kolejne postacie polskich świętych: Jadwigi Królowej, s. Faustyny i o. Maksymiliana Kolbego.
W dniu poświęcenia kaplicy katedra wypełniła się po brzegi wiernymi. Wśród obecnych byli reprezentanci niemal wszystkich organizacji polonijnych, przedstawiciele władz państwowych i kościelnych. Uroczystościom przewodniczył arcybiskup Nowego Jorku kard. Edward Egan. Jego słowa kierowane do Polaków były przerywane burzliwymi oklaskami. Abp Szczepan Wesoły odczytał specjalny list od abp. Stanisława Dziwisza z Watykanu. Mszę św. sprawowano w języku angielskim, ale pieśni wykonywane były w po polsku. Mogliśmy więc wyśpiewać całym sercem swoje uwielbienie dla Pani Jasnogórskiej, która od tej chwili będzie na nas czekać w cudownym obrazie w centrum Manhattanu. Na zakończenie Polonia gromkimi oklaskami podziękowała prowincjałowi Paulinów - o. Krzysztofowi Wieliczce z Amerykańskiej Częstochowy, który był inicjatorem całego przedsięwzięcia.

Manhattan

Za 24 dolary w 1624r. Holenrzy kupili od Indian górującą nad okolicą, skalistą wyspę Manhattan. Później przeszła w ręce Anglików. Taki był niepozorny początek jednego z najbardziej charakterystycznych miejsc Nowego Jorku. Dziś Nowy Jork - największą metropolię USA, w tym na pierwszym miejscu Manhattan - odwiedza rocznie ok. 25 milionów turystów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję