Reklama

Mniej kobiet wstępuje do zakonów

Niedziela Ogólnopolska 19/2007, str. 22-23

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczba powołań kapłańskich w Polsce ma charakter stabilny. Niestety, spada liczba powołań do zakonów żeńskich.
Polska, na tle Europy i świata, w dalszym ciągu uważana jest za „zagłębie” powołań kapłańskich i zakonnych. Według ostatnich danych, z listopada ubiegłego roku, w wyższych seminariach duchownych kształci się 4 612 kleryków. Na pierwszym roku jest ich 1029. Liczba wstępujących jest od kilku lat stała i wynosi ok. 1050 kleryków. Potem, w trakcie formacji maleje, a do święceń dochodzi tylko ok. 50 % alumnów. - Ale patrzymy na to z nadzieją. Nie dlatego, że nie szanujemy powołań. Po prostu wiemy, że seminarium jest miejscem rozeznawania, dojrzewania i weryfikacji powołania - mówi bp Wojciech Polak, przewodniczący Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań.

Dużo powołań z południa

Najwięcej kleryków studiuje tradycyjnie w seminariach na południu Polski. W tarnowskim - 242, katowickim - 190, w przemyskim - 173. Najmniej alumnów mają seminaria: drohiczyńskie - 41, łowickie - 50 oraz elbląskie - 51. Te dane trzeba jednak dobrze odczytać, ponieważ diecezje są różnej wielkości i mają różną liczbę mieszkańców. Dlatego Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań przygotowała zestawienie liczby powołań w odniesieniu do liczby katolików w danej diecezji. W takiej statystyce na czele jest archidiecezja białostocka. Tam na jednego kleryka przypada 4 tys. katolików. Oczywiste jest, że małe diecezje mają małą liczbę kleryków, np. drohiczyńska tylko 41. Jednak biorąc pod uwagę liczbę katolików, ta diecezja jest w czołówce, jeśli chodzi o liczbę powołań w stosunku do liczby wiernych.
Z zestawienia liczby powołań w odniesieniu do liczby katolików w danej diecezji wynika, że najwięcej powołań jest w niewielkich miejscowościach i miastach liczących do 100 tys. mieszkańców. Mniej powołań jest w dużych miastach, a na wsi prawie w ogóle. - Brak powołań na wsi wynika z olbrzymiej migracji ludności wiejskiej do miast, a także z bardzo złego stanu wykształcenia młodzieży na wsi, wśród której rzadko kto zdaje obecnie maturę - tłumaczy bp Polak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W zakonach przodują franciszkanie

W seminariach zakonnych kształci się łącznie 1 803 kleryków, z czego 351 na pierwszym roku studiów. Najwięcej kleryków mają franciszkanie - 165, salezjanie - 152, franciszkanie konwentualni - 145, kapucyni - 106 oraz dominikanie - 102. Zakony franciszkańskie mają też najwięcej nowicjuszy. W przypadku zakonów męskich spadek powołań jest niewielki i można mówić o pewnej stabilizacji powołań w zgromadzeniach męskich. Zdaniem o. Kazimierza Malinowskiego OFM Conv., przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, stabilizacja ta wynika z faktu, że w Polsce większość zakonników jest jednocześnie kapłanami. - W Polsce pozycja społeczna kapłana jest bardzo wysoka. Ponieważ zdecydowana większość zakonników jest jednocześnie kapłanami, to powołania utrzymują się na dość stabilnym poziomie - wyjaśnia o. Malinowski.

Kultura antypowołaniowa

Od połowy lat 80. XX wieku występuje spadek powołań w zgromadzeniach żeńskich. Spadek ten w mniejszym stopniu dotyka zakonów klauzurowych. Z ostatnich danych wynika, że w Polsce żyje ponad 22 tys. sióstr zakonnych, z czego 1 393 klauzurowych. Jaka jest przyczyna malejącej liczby powołań żeńskich? - Współczesna kultura jest antypowołaniowa. Opowiada się przeciwko życiu i wartościom. Dzisiejszy, socjologiczny wizerunek kobiety często jest odmierzany urodą i ciałem. Zobaczmy, jak kobieta jest przedstawiana w reklamach, mediach, filmach. Tak, jakby była tylko ciałem. W takiej kulturze trudno jest rozeznać powołanie, usłyszeć głos Boga, poświęcić Mu siebie. To wszystko nie jest obojętne dla liczebności powołań - uważa s. Krystiana Chojnacka, benedyktynka misjonarka, przewodnicząca Komisji Powołaniowej przy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce. Przewodnicząca tej Konferencji - s. Jolanta Olech, urszulanka SJK, dodaje, że atmosfera współczesnego świata raczej nie sprzyja życiu, jakie jest prowadzone w zakonach. - Młodzież jest zaprogramowana na sukces, wygodę, pieniądze, karierę czy nawet rodzinę. Tymczasem w klasztorze o to raczej trudno - podkreśla s. Olech.
O innej przyczynie spadku powołań do zakonów żeńskich mówi s. Chojnacka: - W mediach często można spotkać niezrozumienie życia zakonnego i sztuczne tworzenie muru wokół nas. Mówi się np., że klasztory to miejsca tajemnicze, gdzie nie można przeniknąć przez wysokie mury. Tymczasem nasze mury nie są wcale takie wysokie. Można do nas przyjść, zobaczyć, jak żyjemy, porozmawiać.

Reklama

Dużo kandydatek po studiach

Pozytywnym zjawiskiem jest to, że coraz więcej kandydatek do zakonów to osoby dojrzałe, wstępujące po studiach, przygotowane już do pracy i prowadzenia bardzo konkretnych dzieł. A tych zakony żeńskie prowadzą coraz więcej. - W latach komunistycznych wiele zgromadzeń było niszczonych, miało ograniczony zasięg pracy. Dochodziło do tzw. zanikania charyzmatów. Ograniczano pracę sióstr do katechezy czy parafii. Dziś wiele zgromadzeń podejmuje na nowo swoje charyzmaty. I o ile sióstr jest mniej, to dzieł przez nie prowadzonych jest dużo więcej - mówi s. Chojnacka. Obraz żeńskich powołań zaburza nieco ok. 50 nowych zgromadzeń przybyłych do Polski m.in. z takich krajów, jak Włochy, Hiszpania czy Belgia. Zgromadzenia te nie podają swoich statystyk powołaniowych, a żyje w nich znaczna liczba Polek.
Tendencja spadkowa nie dotyczy zgromadzeń klauzurowych. Obecnie są w nich 1393 mniszki, więcej niż w 1989 r. W ubiegłym roku nastąpił duży wzrost powołań, bo do postulatu w zakonach klauzurowych zgłosiło się 96 kobiet. Zdaniem s. Olech, może to wynikać z radykalizmu zakonów klauzurowych, które nie poszły na żaden kompromis ze światem, nie złagodziły reguł i zachowały bardzo wyraźną tożsamość.

Jakość ważniejsza niż ilość

Duszpasterze odpowiedzialni w Polsce za powołania podkreślają, że liczy się nie tyle ilość, co jakość powołań. - Niestety, jakość powołań mniej interesuje społeczeństwo. Kiedyś modliłem się o liczne powołania kapłańskie. Potem o liczne i święte. A obecnie już tylko o święte - mówi ks. Marek Dziewiecki, krajowy duszpasterz powołań.
Wszyscy wierzący powinni modlić się i troszczyć o powołania. - To jest troska o przyszłość Kościoła. Takie, jakie będą powołania, taki będzie Kościół - mówi bp Polak.
A to przecież Kościół najpierw wychowuje do odkrycia i realizacji powołania, a potem je weryfikuje. - Podstawą duszpasterstwa powołań jest przede wszystkim wychowanie młodych ludzi do bogatego człowieczeństwa. To jest trudne zadanie, bo żyjemy w tzw. niskiej kulturze, która nie ma odwagi proponować dzieciom i młodzieży czegoś więcej niż tylko doraźna przyjemność - mówi ks. Dziewiecki.
- Najistotniejsza dla budzenia nowych powołań jest jakość formacji chrześcijańskiej, która dokonuje się w parafiach. Chodzi o autentyczne prowadzenie młodych do Chrystusa, bowiem tylko prawdziwy świadek i apostoł jest zdolny pozyskać nowych apostołów - zaznacza bp Polak.

2007-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech - patron ewangelizacji zjednoczonej Europy

Pochodzenie, młodość i studia św. Wojciecha

CZYTAJ DALEJ

Być oparciem dla innych

2024-04-23 12:35

Magdalena Lewandowska

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

W parafii św. Maurycego odbyło się ostatnie rejonowe spotkanie zespołów presynodalnych dla rejonu Wrocław-Śródmieście i Wrocław-Południe.

Konferencję na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił Tomasz Żmuda z Oławy. Nie zabrakło też wspólnej modlitwy i spotkania przy stole na dzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję