Politycznie poprawna Biblia w Danii
Beata Zajączkowska
/Vatican News
[ TEMATY ]
Biblia
Dania
kłamstwa
Chrześcijanie i żydzi na całym świecie protestują przeciwko wydaniu przez Duńskie Towarzystwo Biblijne politycznie poprawnej Biblii. Na ile się tylko dało wymazano z niej słowo „Izrael”, zastępując sformułowaniem „my”. Poznikały też takie wyrażenia jak: grzech, łaska, miłosierdzie i przymierze. Wszystko po to, by - jak twierdzą pomysłodawcy nowego tłumaczenia - „lepiej trafić do zeświecczonych Duńczyków, którzy nie rozumieją już pewnych sformułowań”.
Już w 2012 r. ukazało się tłumaczenie Nowego Testamentu, w którym prawie zrezygnowano ze słowa „Izrael” po to, by „duńscy luteranie nie mylili biblijnego narodu Izraela ze współczesnym państwem izraelskim”. Ta sama wymówka pojawiła się również obecnie, gdy wydano „zaktualizowany” Stary Testament. Całą sprawę nagłośnił Jan Frost, duński żyd, który odkrył biblijne zafałszowania i publicznie sprzeciwił się rewizjonizmowi Pisma Świętego, domagając się wycofania wprowadzonych poprawek. Absurdalność zmian ukazał m.in. na przykładzie Księgi Rodzaju 32,28, gdzie czytamy, że Bóg zamiast nazywać Jakuba imieniem „Izrael” nazywa go „my”. Według Frosta w duńskim tłumaczeniu Nowego Testamentu słowo Izrael zostało zastąpione 59 na 60 razy, natomiast w Starym Testamencie tylko w 9 proc. odniesień.
CZYTAJ DALEJ